Info

Więcej o mnie. 2024














Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 0
- 2023, Sierpień1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec3 - 0
- 2023, Maj1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Styczeń6 - 0
- 2022, Grudzień4 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj5 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2022, Luty2 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik2 - 0
- 2021, Wrzesień3 - 0
- 2021, Sierpień3 - 0
- 2021, Lipiec4 - 0
- 2021, Czerwiec4 - 0
- 2021, Maj7 - 0
- 2021, Kwiecień4 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Grudzień4 - 0
- 2020, Listopad4 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień9 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec9 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj11 - 0
- 2020, Kwiecień6 - 0
- 2020, Marzec12 - 0
- 2020, Luty12 - 0
- 2020, Styczeń13 - 0
- 2019, Grudzień4 - 0
- 2019, Listopad11 - 0
- 2019, Październik13 - 0
- 2019, Wrzesień10 - 0
- 2019, Sierpień11 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 0
- 2019, Maj13 - 0
- 2019, Kwiecień11 - 0
- 2019, Marzec1 - 0
- 2019, Styczeń1 - 0
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Wrzesień3 - 0
- 2018, Lipiec8 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 0
- 2018, Maj13 - 0
- 2018, Kwiecień9 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń11 - 0
- 2017, Grudzień9 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień15 - 0
- 2017, Sierpień11 - 0
- 2017, Lipiec11 - 1
- 2017, Czerwiec8 - 0
- 2017, Maj12 - 1
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec11 - 7
- 2017, Luty9 - 0
- 2017, Styczeń13 - 2
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad3 - 1
- 2016, Październik5 - 0
- 2016, Wrzesień15 - 1
- 2016, Sierpień11 - 2
- 2016, Lipiec15 - 4
- 2016, Czerwiec4 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 9
- 2016, Marzec15 - 10
- 2016, Luty15 - 0
- 2016, Styczeń13 - 2
- 2015, Grudzień10 - 0
- 2015, Listopad6 - 0
- 2015, Październik11 - 2
- 2015, Wrzesień12 - 0
- 2015, Sierpień18 - 2
- 2015, Lipiec20 - 2
- 2015, Czerwiec11 - 9
- 2015, Maj15 - 4
- 2015, Kwiecień11 - 3
- 2015, Marzec9 - 10
- 2015, Luty11 - 20
- 2015, Styczeń8 - 10
- 2014, Grudzień14 - 3
- 2014, Listopad14 - 5
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień20 - 13
- 2014, Sierpień25 - 28
- 2014, Lipiec17 - 8
- 2014, Czerwiec17 - 6
- 2014, Maj14 - 13
- 2014, Kwiecień17 - 6
- 2014, Marzec12 - 1
- 2014, Luty20 - 14
- 2014, Styczeń16 - 10
- 2013, Grudzień13 - 2
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik13 - 12
- 2013, Wrzesień8 - 8
- 2013, Sierpień20 - 4
- 2013, Lipiec23 - 24
- 2013, Czerwiec14 - 3
- 2013, Maj18 - 13
- 2013, Kwiecień21 - 6
- 2013, Marzec13 - 11
- 2013, Luty11 - 19
- 2013, Styczeń11 - 9
- 2012, Grudzień16 - 29
- 2012, Listopad7 - 11
- 2012, Październik11 - 10
- 2012, Wrzesień17 - 29
- 2012, Sierpień28 - 55
- 2012, Lipiec27 - 34
- 2012, Czerwiec17 - 54
- 2012, Maj22 - 22
- 2012, Kwiecień13 - 25
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty12 - 16
- 2012, Styczeń9 - 19
- 2011, Grudzień8 - 37
- 2011, Listopad7 - 7
- 2011, Październik17 - 32
- 2011, Wrzesień17 - 56
- 2011, Sierpień29 - 37
- 2011, Lipiec28 - 8
- 2011, Czerwiec9 - 6
Wpisy archiwalne w kategorii
ENDURance trip
Dystans całkowity: | 4728.73 km (w terenie 3563.80 km; 75.36%) |
Czas w ruchu: | 418:21 |
Średnia prędkość: | 11.30 km/h |
Suma podjazdów: | 110057 m |
Suma kalorii: | 1220 kcal |
Liczba aktywności: | 115 |
Średnio na aktywność: | 41.12 km i 3h 38m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
19.63 km
18.00 km teren
01:29 h
13.23 km/h:
Podjazdy:680 m
Rychlebske Stezky
Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 0
Przy okazji wyjazdy do Szklarskiej Poręby z racji wcześniejszego wyjazdy postanowiliśmy podjechać na Rychleby. Skład to Krzysiek, Adam i ja. Trochę złapaliśmy obsuwy w drodze więc niestety nie mieliśmy za wiele czasu na jazdę, sporo drogi było jeszcze przed nami. Szybko się wypakowaliśmy, ogarnęliśmy i udajemy się na krótką rozgrzewkę na nowo zbudowanych dirtach. Zagrzani ruszamy podjazdem na Walesa. Tam nie ma co opisywać, nic się nie zmieniło, znowu super. Dalej zjazd Super Flow i na tym koniec naszego Rychlebowania. Krótko ale treściwie, warto było wpaść na chwilkę.
Nasza ekipa wyścigowa © krzychux22

Widoczki Rychleby © krzychux22

Widoki z kładeczki © krzychux22
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
22.18 km
18.00 km teren
02:06 h
10.56 km/h:
Podjazdy:544 m
Zawory, świetny szlak graniczny
Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 0
Po zawodach pierwotnie w niedziele miałem w planach wracać wcześniej do domu. Jednak ekipa jechała na Zawory, szlak w okolicy Chełmska Śląskiego. Stwierdziłem że możemy wracać chwilę później więc całą paczką jedziemy pod hotel skąd zaczynamy jazdę. Początek to asfaltowy podjazd na przełęcz skąd mamy kierować się cały czas zielonym szlakiem. Na starcie już mała wtopa i źle wjeżdżamy w szlak, przez co chwilę błądzimy i zakończyło się na przebijaniu na przestrzał, tak to wyglądało:
Na dziko do szlaku © krzychux22
Po tym jak już odnaleźliśmy właściwy szlak to po prostu miazga. Było tam wszystko, single, techniczne zjazdy, pełne wachlarz nawierzchni po prostu świetne miejsce. Jeden zjazd był po czymś podobnym do piachu wymieszanym z kamieniami, prawie udało mi się zjechać całość ale korzeń w koleinie skręcił mi kierownice i wyleciało mi się trochę z roweru. Dalej był podejśćie na którym z Krzyśkiem wyczailiśmy hopkę. Innych chętnych do skakania nie było więc ja lecę pierwszy. Najeżdżam i bardzo przyjemnie, choć lot nie taki daleki, dało by się mocniej polecieć. Za mną leci Krzysiek i miał strasznego pecha. Przed samym wybiciem wpadł mu patyk w szpruchy i wykrecił frontflipa. Na szczeście wszystko całe tyle że lądował na miękkim piachu. Później znowu było wszystko, świetne techniczne kamienie wąskie przesmyku szybkie single, jedno wielkie WOW.

Świetne single na Zaworach © krzychux22
Dalej jak już docieraliśmy pod koniec szlaku robimy przerwę na popas. Widoki świetne.

Nasza murzyńska ekipa © krzychux22

Świetne widoki © krzychux22

Odpoczynek przed końcówką © krzychux22
Dalej pojawił się techniczny fragment, pierwsza cześć raczej nie do zjechania, taki 80cm uskok do zjechania ale dalej kamienie które trzeba by omijać na wypłaszczeniu wielki głaz. Sprowadziłem uskok dalej z pivotem udało się zjechać. Dalej wiećej technicznych fragmentów. Dojeżdzamy do końca i szutrówką wracamy pod hotel. Tam obiadek i pakujemy się i wracamy. Wyruszyliśmy o godzinie 17 a o tej planowałem już być w domu. Przed 22 dojechałem do domu, ale kolokwium w poniedziałek zdałem więc wyjazd świetny. Mega rowerowo spędziłem ten weekend jeszcze z tak miłym akcentem jak 2 pozycja w Mieroszowie i 8 miejsce w generalce.
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip
Dane wyjazdu:
40.45 km
34.00 km teren
04:27 h
9.09 km/h:
Podjazdy:1320 m
Zawody EMTB Mieroszów, piekielna edycja
Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 6
Po śniadanku pakujemy się do samochodu i ruszamy pod bazę zawodów, rozkładamy się i ruszamy na rynek do Mieroszowa gdzie miała miejsce oprawa i prolog. Na stracie odnotowało się 128 osób, przez co sporo czekaliśmy na przejazd przez zerowy oes. W końcu udaje nam się odbić i razem z Damianem jedziemy na Parkową Górę gdzie jest start prologu.Prolog
Na starcie niewielka kolejka, ja startuje za Damianem. Sygnał na start i ruszam ile tylko sił w nogach. Początek prowadzi przez mini bikepark z muldami na których pompowałem później dwie hopki i na koniec zakręt z bandą 180*. Dalej czekał na nas zjazd po kładkach i podjazd. Tam wyprzedziłem Damiana i zacząłem czuć że mnie odcina. Zjazd po schodach i wjazd do Urzędu Miasta z którego wylatywaliśmy po schodach na rynek. Dalej był ostry zakręt w lewo i bardzo ostry w prawo który prawie mnie pokonał, na szczęście udało mi się utrzymać na rowerze. Krótka dokrętka i zjazd po bardzo nie fajnych schodach, ciasny zakręt i meta. Ledwo łapałem powietrze przy takiej temperaturze zaschło mi w gardle. Damian próbował mnie gonić przez co popełnił błąd i wysypał się na prawym ostrym zakręcie.
Prolog, schody na rynek © krzychux22

Damian na prologu © krzychux22
Ruszamy w ślimaczym tempie na kolejny oes. Podjazd prowadzi przez łąkę na której strasznie grzało. Dalsza cześć to wypych przez las i krótki odcinek gdzie dało się jechać. Po drodze formuje się grupa w której docieramy na start.
OES#2
Tym razem ja startuje przed Damianem. Sygnał na start i żwawo ruszam. Początek to spokojny zjazd po korzeniach lecz w mocnym tempie, ostry zakręt w prawo i w dół dość ostrym i wąskim singlem po ściółce. Delikatny podjazd zjazd niewielkim trawersem ostry zakręt w prawo i dojazd do bagienka. Tam przecisnąłem rower przez wgłębienie i kawałek podpycham rower, jednak jest na tyle spokojnie że wsiadam i wyjeżdżam do góry. Dale to głownie trawers na którym łatwo było ześlizgnąć się z trasy, ale opony bardzo dobrze się spisały. Końcówka to szybki wąski szuter i meta przed drogą asfaltową. Na mecie czuje że dobrze pojechałem zjazdy ale zrypałem podjazdy, w czasie objazdu myślałem że są bardziej męczące więc się na nich oszczędzałem, nie potrzebnie, powonieniem na nich jechać na 110% . Ogólnie odżyłem po prologu.Teraz jedziemy na oes3 którego się trochę obawiałem. Spokojnie kręcimy do Sokołowska. Tam orientuje się że zostawiłem okulary na mecie oesu 2 wiec szybko wracam. Dość sprawnie dołączam do Damiana i razem podjeżdżamy, a później wypychamy na start kolejnego oesu. Nie wiem co jest ale ten upał jakoś mniej mi przeszkadza niż na objazdach choć temperatura i warunki gorsze.
OES#3
Staje na starcie za Damianem, troszkę obawiam się pierwszej ścianki po której jest zakręt w lewo pod kątem prostym. Ruszam na spokojnie przejeżdżam ściankę i jadę trawersem. Trasu już rozjeżdżona przez co dużo trudniejsza niż na objeździe. Przeciskam się przy drzewach i rozpędzony wpadam w ciasny prawy zakręt, tam trochę za szybko wpadłem ale przyczepność była to udało się dość szybko przyhamować. Dalej kolejny trawers po którym jest dropik z kłody na którym ostatnio poległem. Na dodatek słyszę jakieś trzaski, myślałem że mi szprychy popękały, albo tarcza się rozleciała. Nie miałem jak tego skontrolować. Drop zaliczony, nie idealnie bo mnóstwo kamieni powywlekanych których wczoraj nie było. Po dropie okazało się skąd te trzaski, jakiś kibić napierdzielał po jakimś dzwonku lub innym blaszanym przedmiocie. Dalsza cześć to spore kamienie, kilka bardziej stromych sekcji i końcówka szybka przez szutrowe szykany i szerokim szutrem wpadam na metę. Jestem zadowolony z przejazdy bo nie było żadnej gleby, przejechany dość płynnie.
Dojazdówka na OS 3 © krzychux22
Ruszamy na kolejny oes. Dojazdówka dość krótka i przyjemna. Szybko ją pokonujemy i przed kolejnym startem wciągamy znaczne ilości cukru i wody. Czekamy w niewielkiej kolejce przed chyba najłatwiejszym odcinkiem.
OS#4
Teraz ja startuje pierwszy. Początek bardzo przyjemy prze single, dalej troszkę bardziej wymagający teren z ciasnymi zakrętami. Na jednym z nich jadę za szeroko, odjeżdża mi przód i gleba. Szybko się zbieram i naginam dalej. Dojechałem do technicznych przeszkód, pierwsze dwie pokonane dość sprawnie, na kolejnej doganiam zawodnika i przy próbie wyprzedzenia lecę w dół, na szczęście blisko było drzewo na którym się oparłem. Zeskakuje z roweru podbiegam ten fragment i na pełnej prędkości wpadam na łąkę, przelatuje przez dwie błotne przeszkody i ile tylko sił dokręcam do samej mety. Jestem troszkę na siebie zły z tej banalnej gleby i przez to że nie poczekałem dłużej po kolejnym zawodniku, jednak minuta przerwy okazała się za mała.
Oes czwarty © krzychux22
Tu jest bufet, bardzo wyczekiwany. Uzupełniam płyny, opycham się ciasteczkami i chcemy ruszać na kolejny odcinek. Biorę rower a z przodu nie ma powietrza. Szybko patrze o co chodzi i odkleiła mi się łatka po wczorajszym łataniu. Zakładam zapasową i ruszamy. Spokojnie podjeżdżamy aż tu słyszę jakiś syk. Znowu z przedniego koła uciekło powietrze. Łatam poprzednią dętkę zakładam i jedziemy dalej z dużym opóźnieniem. Na szutrowym podjeździe znowu powtórka. Już miałem brać dętkę od Damiana ale jechał znajomy z bazy i częstuje mnie klejem do łatek. Załatałem i udało dojechać się na kolejny oes.
OS#5
Damian szybciej się zebrał to pojechał pierwszy. Po odczekaniu chwili ruszam. Początek szybki przez patyki, korzenie z przyjemnymi zakrętami. Dalej krótki zjazd po kamieniach i wypych przez ciasne skałki. Na objedzie męczyłem się jak tam przecisnąć kierownice ale w walce poszło mi to sprawnie. Na górze czekam chwilę bo dalej była ostra ścianka na której ktoś przede mną walczył. Zjeżdżam ją i lecę na kolejną, poganiam kolegę żeby jechał bo nie wyhamuje i będzie crash. Na dole ścianki puszcza mnie i gnam dalej. Tam zaskoczenie bo totalnie inna nawierzchni niż ostatnio, pojawiła się woda i błoto. Tam przejechał jeden zakręt na farcie, odjeżdżało mi koło na lewym zakręcie i już widziałem jak wpasowuje się w drzewo na wprost, ale nagle mnie jakoś podbiło i wskoczyłem idealnie na linie trasy. Dalej już wyśmienicie pokonuje końcówkę lecą prze kamyczki do mety. Szkoda że znowu dogoniłem kolegę ale za wiele czasu tam nie straciłem.Dętka przetrwał, wszystko na swoim miejscu więc spokojnie ruszamy na kolejny morderczy odcinek. Początek to wypych ale dalej dało się podjeżdżać. Troszkę odczuwam zmęczenie ale jestem zaskoczony moją forma, a na objedzie nie zapowiadało się że tak będzie. Ten odcinek miał być idealnym dla Damiana tak też wiec staruje pierwszy.
OS#6
Po odpoczynku ruszam. Początek mega przyjemy, dalej zaczyna się słynny melafir. Początek dość prosty, ale nie stromym odcinku ledwo ledwo omijam konkurenta który miał jakieś problemy ze zjazdem, ale udało mu się mnie przepuścić. Dalej się mocno rozpędzam i przeżywam chwile grozy, za ścianką była muldo-banda którą najlepiej było przeskoczyć, wybić się z niej i wjeżdżać na podjazd. Przy wylocie widzę że na mojej zaplanowanej linii stoi jaka s kobieta i robi komuś zdjęcie, krzyczę najgłośniej jak potrafię i wylatuje z bandy. Bardzo blisko przej nią dosłownie przelatuje, nie wiele brakło a bym miał potężnego crasha, prędkość na pewno była ponad 40. Dalej jest luźny zjazd po melafirze, przed nim zakręt na którym widzę że Damian leży kawał od roweru, pytam czy wszystko ok i po twierdzącej odpowiedzi ruszam dalej. Tam jakoś średnio mi poszło, nie mogłem jakoś znaleźć odpowiedniej linii. Tak też dogonił mnie Damian. Nie wyprzedził mnie bo mnie przepościł, dalej już na przedmości pokonuje zakręty i jeden za drugim wpadamy na metę. Przejazd w pierwszej cześć idealny, melafir tym razem mi nie siadł.
Odpoczynek przed OS6 © krzychux22

Melafir os 6 © krzychux22
Teraz czeka nas najdłuższy wypych na ostatni oes. Dętka dalej trzyma ciśnienie wiec jest super. Powolnym tempem wdrapujemy się na start ostatniego oesu. W sporej grupie odpoczywamy przed startem. Ten oes będzie trochę zagadką bo nie objechaliśmy jednej trudnej sekcji. Teraz ja startuję przed Damianem.
OS#7
Mam pustą drogę więc startuje. Początek prosty, ale zakręt w prawo i słynna skałka, zatrzymałem się i patrze co to jest. Trawers po skale przechodzący w trawiasty. Ogólnie nic trudnego ale 3 drzewa znacznie utrudniały zadanie zmieszczenia się w trasie. Przestawiam rower i rura w dół, pierwsze drzewo na spokojnie ominięte, drugie ledwo ledwo trzecie odbiłem się barkiem. Dalej już mega szybki odcinek. Ostatni fragment znowu nie znany, zaskoczyła mnie szykana, prawy zakręt spoko ale w lewy się prawie się zmieściłem i konkretnie przygrzmociłem barkiem. To trochę mnie wybiło z rytmu. Dalej mocno dokręcam i przed błotnymi przeszkodami dogania dwóch zawodników. Niestety przez nich straciłem dość sporo czasu, nie było jak ich wyprzedzić a za bardzo nie chcieli mnie puścić. Wpadam przez największe błoto na metę, bokiem już jechał ktoś. Po ochłonięciu byłem mocno zaskoczony ścianką i końcówką przez błoto.
Start ostatniego OESU © krzychux22
Czekam na Damiana i razem na spokojnie wracamy na runek gdzie czeka na nas Bartek. Przy fontannie krótki odpoczynek i wracamy pod beze zwodów. Pakujemy się i szybko wracamy na bazę umyć się i wracamy na rozdanie nagród. Na wszelki wypadek biorę koszulkę teamową i jedziemy. Niestety nie udało mi się zjeść pysznego obiadu :).
Siedzimy i czekamy na ogłoszenie wyników. Przyszedł czas na moją kategorie. Trzecie miejsce dla Carlos Oye, no to już myślałem że nic się nie udało wywalczyć, ale słyszę swoje nazwisko. Jednak udało się wskoczyć na drugą pozycje w Juniorach. Zadowolony że poprawiłem wynik ze Ślęży. Jednak do pierwszego miejsca bardzo dużo straciłem, jest motywacja do treningu. Po całej ceremonii dostaje się do wyników OPEN. Odszukałem siebie i jestem mocno zaskoczony. W generalce 8 pozycja. Patrzę na czas i tracę 3,30 min do Marcina Motyki, całkiem dużo ale mówią że to świetny wynik. Zadowolony wracam z ekipą do bazy na niewielkie świętowanie przy grillu.
Dobra passa utrzymana jak na razie wszystkie zawody zakończone na podium.

Drugie miejsce w Mieroszowie © krzychux22
Tak prezentowała się cała trasa:
http://app.endomondo.com/workouts/538315084/105932...
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip, Zawody
Dane wyjazdu:
24.76 km
19.00 km teren
01:58 h
12.59 km/h:
Podjazdy:679 m
Objazd reszty odcinków
Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 0
Na dzisiaj zostawiliśmy sobie dwa OESy do objechania, jak się okazało nr 3 by dla mnie najtrudniejszy. Tym razem ruszamy w okrojonej ekipie tylko ścigantów, Bartek, Damian i ja. Pogoda gorsza niż wczoraj upał jeszcze większy. Na spokojnie już rowerami dojechaliśmy do Sokołowska gdzie zaczęliśmy podjeżdżać a później pchać na start oesu 3. Początek to ciekawa ścianka która za pierwszym razem trochę mnie pokonała, ale za drugim podejściem zjechana. Dalej zaskoczył mnie dropik z kłody po którym zacząłem spadać z urwiska, przetestowałem jak zjeżdża się na tyłku po melafirze, druga próba i udało się przejechać. Dalej już można powiedzieć że było przyje,nie :) . Dojazd na kolejny oes to delikatny podjazd, sam oes całkiem przyjemny kilka technicznych przeszkód i końcówka v-max em po łące. Na spokojnie jedziemy do miasteczka coś przekąsić i wracamy do bazy noclegowej gdzie odpoczywamy przed zawodami. Widoczki tak samo świetne.
Widoki z kolejnego dnia © krzychux22

Wszędzie pięknie © krzychux22

Takimi dojazdówkami się poruszaliśmy © krzychux22

Przyjemna okolica © krzychux22

Widoki ciąg dalszy © krzychux22
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip
Dane wyjazdu:
30.51 km
25.00 km teren
03:12 h
9.53 km/h:
Podjazdy:700 m
Objazd trasy EMTB Mieroszów
Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 1
Nadszedł czas aby zapoznać się z trasą na której trzeba będzie walczyć. Tak się złożyło że świetną ekipą mieszkamy w jednym miejscu, to też razem pojechaliśmy na objazd części OESów. Po godzinie 12 ruszamy samochodami do Mieroszowa gdzie mieści się cała baza zawodów i zarazem pierwszy OES. Ruszamy na prolog w składzie, Damian, Bartek, Michał, Krzysiek i ja. Damian jako przewodnik pokazuje nam dokładnie trasę po której będziemy się ścigać w sobotę. Dokładnie trasę opiszę w relacji z samych zawodów bo jak później się okazało trasa troszkę odbiegała od tej poznanej na objeździe. Pogoda nie sprzyja wyrypą po górach słońce strasznie mocno przygrzewało, szczególnie na wypychach. Objechaliśmy OESy 1,2,5,6,7. Poznałem melafirowe podłożę na którym jeszcze nie do końca się poznałem. Jazda po melafirze wygląda tak że jeśli hamujesz to nie zahamujesz bo góra jedzie razem z tobą, również hamowanie skutecznie utrudnia jazdę. Widoki tam są niesamowite, polecam każdemu tam wybrać się, to trzeba zobaczyć samemu. Po powrocie do bazy okazało się że gdzieś złapałem snejka na przodzie, malutkiego ale później przysporzył mi dużo problemów na trasie zawodów. Po powrocie byłem dość mocno zmęczony jazdą samochodem, objazdem trasy i temperaturą, nawet spać nie mogłem, ale było warto zobaczyć ten teren.
Widoczki Góry Suche © krzychux22

Malownicze góry © krzychux22

Nasza ekipa objazdowa © krzychux22

Piękne szczyty © krzychux22
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip
Dane wyjazdu:
33.24 km
27.00 km teren
03:55 h
8.49 km/h:
Podjazdy:1112 m
Enduro Trials Bielsko Biała/Wilkowice
Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 1
Rano przyjeżdżamy z Krzyśkiem i Rafałem, kolega z teamu. Idziemy do hotelu po numer startowy, dostajemy gadżety, miły akcent. Szykujemy się ubieramy cały rynsztunek i jedziemy na oficjalny start, wyczytanie i przejazd w celu odhaczenia na liście. Na spokojnie turlamy się na Kozią Górę gdzie ma miejsce start OS1. Tam straszne tłumy, w dodatku zaczyna lekko mżyć i robi się znacznie chłodno. Tylu nas tam było:
Kolejka przed OS1 © krzychux22
Odliczanie i ruszam. Trasa dużo bardziej błotniska niż wczoraj, bardziej rozjeżdżona. Mimo to jechało mi się świetnie, kilka razy ratowałem się przed uderzeniem w drzewo. Wyprzedziłem chyba z 4 osoby, ściąłem tam gdzie się dało, dokręcałem ile tylko sił. Na mecie byłem zadowolony z jazdy i czasu. Jedynie na co może narzekać to na trochę nie do końca doprze spisującą się oponę na przodzie.

OS 1 trudne warunki © krzychux22
Turlamy się teraz na start OS2. Powoli żeby się nie nadwyrężać, to jedziemy, to wypychamy. Na stracie już luźno. Odliczanie i ruszam, jedzie mi się dobrze raczej bez większych błędów to i płynnie się jechało. Chyba też kogoś wyprzedziłem. Końcówka dość błotnista gdzie w jednym miejscu źle pokonuje przepust, ale na szczęście bez gleby. Kolejny OS z którego jestem zadowolony.
Znowu turlamy się na start OS 3. Tym razem większość to ostre pchanie, sporo pod górę ale szybciej niż asfaltowym podjazdem. Na stracie kilka osób ale odpoczywający. Ubieram się i startuję. Początek super, później ratownicy odpierdzielili maniane i quadem ustawili się centralnie na OS. Dalej dość płynnie zaliczam dropa z nadzieją na dobre zdjęcia ale niestety nikogo tam nie było. Dalej jedzie mi są równie dobrze, drop przed ścinakom zaliczony ścianka zjechana poprawnie. Czuje już zmęczenie, nie dokręcam na 100%. W jednym miejscu popełniam ten sam błąd co na objeździe, nie trafiam w wybici i walę w dziurę. Skotłowało mnie konkretnie ale bez gleby, dalej jakoś poszło choć można było dokręcać, trzeba zrobić kondycje.

Dojazd na OS 3 © krzychux22
Zjeżdżamy pod bazę do samochodu gdzie dłuższa przerwa. Pojedzeni ruszamy znowu na Kozią Górę i walimy na start OS4 już ostatni. Odliczanie i znowu start. Początek mega szybki, dalej kawałek spokojnie i rąbanka po kamieniach i bardzo przyjemne hopki i dropiki. Końcówka błotna. Przed samą metą trawie zaliczam OTB po tym jak chciałem cwanie objechać błoto, a tam zahaczyłem korbą o jakiś pieniek lub coś innego. Dojeżdżam na metę a tam panie z Redbullami :D

Zdjęcie z Redbullinkami © krzychux22
Po ochłonięciu dowiaduję się że dość dobry czas uzyskałem. Turlam się w stronę samochodu, biorę bigosik regeneracyjny i w samochodzie spokojnie sobie zjadłem, przebrałem się umyłem i idę na miasteczko gdzie siedzę z resztą teamu i kilkoma znajomymi. Ogólne rozmowy i pogaduchy, czekamy z niecierpliwością na wyniki. W końcu pojawiły się na internecie. Z niedowierzaniem sprawozdawałem 3 razy czy na pewno się nie pomyliłem. Jednak okazało się że się nie pomyliłem:

Dekoracja © krzychux22
Świetny wynik, liczyłem na podium ale nie spodziewałem się zwycięstwa w kategorii Junior. Również w kategorii Open bardzo dobry wynik 18/208.
Świetna impreza, oesy wymagające technicznie i kondycyjnie, znakowanie pierwsza klasa, atmosfera i cała otoczka na świetnym poziomie. Do tego bardzo fajne nagrody, smaczny bigosik, wszystkim polecam Enduro Trials, kolejna edycja dopiero w październiku.

Taka świetna ekipa © krzychux22
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip, Full suspension z Krzychem, Zawody
Dane wyjazdu:
29.00 km
28.00 km teren
03:12 h
9.06 km/h:
Podjazdy:1112 m
Objazd trasy Enduro Trails
Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 0
Razem z Krzyśkiem jedziemy przygotować się do jutrzejszych zawodów Enduro Trials w Bielsku. Podjeżdżamy na parking przed biurem zawodów, na spokojnie się rozkładamy zbroimy i ruszamy na OS#1. Podjazd bardzo przyjemny na Kozią Górę skąd prowadzą dwa odcinki. Szykujemy się i jedziemy w dół. Odcinek bardzo rozmaity, kilka przeszkód i zakrętów które objeżdżamy po dwa razy żeby wybrać lepszą linie. Na jednym trawersie Krzysiek nie zauważył korzenie i owinął się na drzewie, na szczęście dość nie groźnie i bez strat w sprzęcie. Na mecie Krzysiek był trochę zaskoczony poziomem trasy. Teraz znowu podjeżdżamy tak samo na OS#4. Zjeżdżamy go i na odcinku z hopkami łapie snejka na przodzie. Zmieniam dętkę i ruszamy dalej. Podjeżdżamy do samochodu pakujemy się żeby podjechać na kolejne odcinki. Wtedy przyjeżdża Borek, kumpel z teamu. Na miejscu szybko się rozkładamy i z poznanym na trasie Rafałem jedziemy na OS#3. Sporo pchania i spory kawałek do przejechania. OS o innym charakterze, szybko, bandy, hopki, dropy. Było co robić. Wracamy asfaltem pod samochody i tak samo podjeżdżamy na OS#2 tylko tym razem wcześniej odbijamy z szlaku. Początek można powiedzieć podobny do trzeciego jednak końcówka dużo bardziej kondycyjna. Trasy objechane więc łatwiej na zawodach. Kilka zdjęć z objazdu.
Widoczki, ET © krzychux22

Panorama, góry © krzychux22

Gdzieś na dojeżdzie do OS3 © krzychux22

Dropik OS#3 © krzychux22

Kolejna próba © krzychux22
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip
Dane wyjazdu:
37.77 km
32.00 km teren
04:08 h
9.14 km/h:
Podjazdy:1348 m
EMTB Ślęża #1 Techniczny sprawdzian
Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 31.03.2015 | Komentarze 5
Wstajemy razem z Mateuszem dość wcześnie żeby przygotować się do startu. Spakowanie się na wyjazd, sprawdzenie rowerów, szybkie czyszczenie goleni, smarowanie łańcucha i razem z resztą teamu Borek i Bartek jedziemy do bazy zawodów gdzie była odprawa i OS0.
Start w bazie zawodów © krzychux22

Odprawa przed zawodami © krzychux22
W czwórkę ruszamy na Ślęże czyli czekan nas całkiem spory podjazd. Podjeżdżamy sprawnie, więcej pchamy niż wczoraj co by się mniej zmęczyć. Pogoda na początku super, później zaczęło rosić deszczem, a na samym szczycie dość mocno padać. Ubieramy się, zakładamy deszczówki, krótkie rozgrzanie rąk i ustawiamy się na starcie. Ustaliliśmy kolejność: Borek, Mateusz, ja, Bartek.
OS#1
Ruszamy w dość nieprzyjaznych warunkach, rzęsisty deszcz. Trasa wygląda dużo gorzej niż wczoraj, kamienie mokre i śliskie. Ruszam dość mocno, pierwsze trudniejszy fragment przeleciałem to dalej jechałem swoje. Miejscami trochę mogłem szybciej ale jakoś bardzo asekuracyjnie go pojechałem. Ogólnie pierwsza cześć to niestanienie kamerdolce uskoki miejscami trzeba było przelatywać przeszkody. Z drugiej cześć również nie byłem do końca zadowolony bo mogłem troszkę pocisnąć na prostszych fragmentach, ale to wszystko wzięło się z słabego przygotowania kondycyjnego, najzwyczajniej stopy mi nie wyrabiały, muszę jeszcze pokombinować z twardszymi butami. Pozycja po tym oesie słaba 35/179.
Fajne zdjęcie ktoś mi strzelił :D © krzychux22
Dojazdówka na OS2 i chwilka przerwy na posiłek i regeneracje.
OS#2
Ustawiamy się w takiej samej kolejności do startu. Na dojazdówce pogoda się polepsza, nie pada przebija się słoneczko. Ruszam, początek szybki, wpadamy na kamienną sekcje i tam zaskoczenie zrobiły się gigantyczne ilości błota, tam trochę straciłem czasu jak mnie zatrzymało błoto. Dalej trochę lepiej ale dużo gorzej niż wczoraj. Kolejny fragment to płaska szutrówka gdzie znowu można było pojechać szybko ale wiedziałem co jest dalej, dość spory podjazd, nie jakiś stromy ale jadać na czas każdy podjazd jest masakryczny. Jechałem dopóki nie oślizgło mi koło, dalej sobie podbiegłem. Tam wyprzedziłem parę osób. Zakret 180 stopni i krótki podjazd przed słynną ścianką. Plan był taki że ze względu na możliwość upadku i straty kupy czasu miałem zjechać fragment i resztę sprowadzić. Ale tu zaskoczenie, słychać jakieś krzyki gwizdy, straszne wrzaski, pomyślałem że pewnie ktoś konkretnie przyziemił. Jednak nie spora grupka kibiców, przy takim dopingu nie dało się tego nie zjechać. Puśliłem heble jak krzyczeli i przeleciałem ściankę najlepiej z wszystkich wcześniejszych prób. Dalej troszkę mnie zblokowało wiec zgodnie z planem podbiegłem 2 metry i jadę dalej. Przede mną widzę Mateusza, zatrzymuje się i mówi że to samo co w Kluszkowcach, znowu wybił sobie bark, powiedział że da sobie radę i jadę dalej. Reszta trasy to trochę kamieni ale głownie to świetny singiel po ściółce, miejscami ślisko ale też bardzo szybko. Na mecie przekazuje złą informacje reszcie ekipy. Wynik w miarę zadowalający choć myślę że parę pozycji dało by się podskoczyć, ogólnie byłem zadowolony z przejazdu. Pozycja 21/168.Tak wyglądał doping dla "sprowadzaczy", doping kibiców, w sumie żałuje że nie sprowadzałem :)

Techniczne fragmenty © krzychux22

Prawdopodobnie OS2 © krzychux22
Na mecie czekamy na informacje co z Mateuszem, ktoś mu tam pomógł, i sprowadził siebie i rower na metę. On cierpiał czekając na ratowników, a my opychaliśmy się pierniczkami na bufecie, no dobra ja się opychałem :) . Niestety musimy jechać dalej na kolejne odcinki. Dojazdówka mija sprawne, trochę zmęczeni ale powoli wdrapujemy się na Radunie, szczyt z którego są poprowadzone kolejne dwa oesy.
OS#3
Na starcie pusto nikogo nie ma. Standardowo chwila na posiłek i zjeżdżają się ludziska. Kolejność niestety tym razem inna Borek, ja, Bartek. Ruszam szybko a tu pojawia się podjazd nie do podjechania, niestety nie objechałem tego odcinka. Dalej sporo kondycyjnych fragmentów, jeden podjazd naprawdę dawał w kość, tam dogoniłem Borka. Większość trasy prowadziła świetnymi singlami. Jechaliśmy praktycznie tym samym tempem, no niestety na jednym trawersie o którym mówil że śliski i że trzeba uważac ale niestety nic nie wspomnieli o tym że jest tam cholernie wąsko. Tak też trafiłem w brzózkę, odbiłem się i całe szczęście dość szybko zatrzymałem się na sosence. Dzięki temu daleko w krzaki nie poleciałem. Szybko się wgramoliłem na trasę i jazda dalej. Końcówka bardzo szybka trzeba było dokręcać. Mimo jednego błędu jechało mi się świetnie, wynik również świetny, 7/158.
Trasa EMTB Ślęża © krzychux22
Mocniej zmęczeni podjeżdżamy kolejny raz prawie w to samo miejsce.
OS#4
Dobrze pamiętałem ten odcinek, wiedziałem że gdzie jest prosta dokręcać ile sił w nogach. Praktycznie cały czas prowadził singlem, początek bardziej grzbietem, gdzie niektóre zakręty trochę śliskie. Można powiedzieć że większość leciało się piecem. Dalej wjazd do lasu i znowu po ściółce. Tam usypana jedna hopka w sumie nic specjalnego, za to dalej była króciutka ścianka gdzie wczoraj było kamienie, dziś też były tylko powyrywane w cały świat, zrobiło się tam lekkie błotko, udało mi się mieć tam na tyle duża prędkość że przeleciałem prze to. Do mety zostało trochę zakretów i prostych do dokrecania. Znowu super oses na który super mi się jechało. Ostatecznie pozycja na odcinku: 11/155.
Gdzieś na trasie © krzychux22
Zjeżdżamy do bazy zawodów oddać czipy do pomiaru czasu i jadę do domku umyć rower później siebie. W miedzy czasie dowiaduje się że z Mateuszem nie jest najgorzej, już poukładany i ogólnie w dobrej formie. Dowiaduje się również o swoim wyniku ale czekam do oficjalnego ogłoszenia. Po mały opóźnieniu potwierdzają się wyniki zamieszczone na stronie. W swojej kategorii zająłem zaskakujące 3/15 miejsce ze stratą 3 sekund do drugiego miejsca. W klasyfikacji generalnej również wynik mieszczący się w przyzwoitych granicach 17/155. Pierwszy taki sukces w karierze :) nagrody całkiem fajne wyjazd zaliczam do bardzo bardzo udanych, tak naprawdę najlepsze zawody na jakich byłem, trasy, atmosfera, wszystko po prostu wszystko było na wysokim poziomie. Jeszcze dodatkowo podium świetnie wpłynęło na moje morale :) choć bardzo bolą te 3 sekundy.

Pierwsze podium w karierze © krzychux22
Oficjalne wyniki
Pozdrawiam wszystkich zaglądających.
Kategoria Zawody, ENDURance trip, 0-50 km
Dane wyjazdu:
31.21 km
25.00 km teren
03:08 h
9.96 km/h:
Podjazdy:1298 m
Objazd trasy EMTB Ślęża
Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 30.03.2015 | Komentarze 4
Z samego rańca ruszam razem z Jackiem pod Wrocław. Sprawnie dojeżdżamy, czekam na resztę mojego teamu i ruszamy na objazd trasy w większym gronie.Jedziemy do Sulistrowiczek gdzie jest baza i całe demo day. Szybkie rozeznanie i podjazd na szczyt Ślęży gdzie ma miejsce start OS1.

Parking i odpoczynek © krzychux22
Podjazd, częściowo wypych poszedł bardzo sprawnie. Pogoda znośna choć szału nie ma. Na szczycie ubieramy się odpowiednio, oglądam początek jak się z nim uporać i jazda. Początek to wilgne kamieni, dalej większe kamienie, później kamienne schody, więcej większych kamieni, korzenie, coraz więcej kamieni, kamienie i kamienie, głazy, korzenie i tak połowa oesu. Urozmaiceniem było błoto.

Pierwsza sekcja OS1 © krzychux22
Druga cześć to przyjemny singielek z liśćmi, miejscami kamyczki, ogólnie po ściółce świetne flow. Mega mi się jechało.

Zjazd Śleża os 1 © krzychux22
Dalej kierujemy się na OS2 gdzie jest jakaś mordercza ścianka. Początek to spore kamyczki, dalej szutrem w górę i ostrzejszy podjazd pod ową ściankę. Tam pełno osób próbuących swoich sił. Pierwsze podejście, obrałem zła linie i zblokowało mnie. Drugie podejście idealnie zjechana, za trzecim chciałem wyhamować za ścianką to odjechało mi koło i ewakuacja. Dalej to już niby płasko ale potężne kamienie, ogólnie dość trudne do przejechania, w 85% przeze mnie przejechane. Dalsza cześć to znowu świetny singiel.

Super tereny do jazdy © krzychux22

OS2 świetny zjazd © krzychux22
Dalej już jadę tylko z Mateuszem na objazd OS4. Podjeżdżamy na szczyt Radunia, szutróweczką, na spokojnie bo już troszkę zmęczeni. OS4 po prostu świetny, było tam wszystko co lubimy najbardziej, single, szybkie fragmenty, kamienie, techniczne ścianeczki, luźna nawierzchnia, pełna różnorodność, nawet jedna hopeczka się trafiła.
Dalej wracamy do bazy zawodów odebrać numerki i czipy do pomiaru czasu. Po załatwieniu formalności obiadek w restauracji i powrót na kemping relaksować się przed startem.
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip
Dane wyjazdu:
43.42 km
40.00 km teren
03:47 h
11.48 km/h:
Podjazdy:1229 m
Jesienne Beskidzkie KoRNO
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 27.10.2014 | Komentarze 2
Wreszcie udało się zawitać na KoRNO Moniki&Tomka. Pogoda byłą świetna tylko ja miałem takie szczęście że byłem ledwo żywy, rozkładało mnie przeziębienie, miałem wrażenie że w noc przed startem miałem jeszcze gorączkę. Na szczęście rano jak się obudziłem było trochę lepiej przez co zdecydowałem się na jazdę.
Widok z Bazy © krzychux22
Po odprawie ruszamy, choć mam spory problem żeby odnaleźć właściwą drogą, ale to przez to że źle zinterpretowałem grubości dróg. No ale w miarę się ogarnęliśmy i zjeżdżamy do centrum Porąbki gdzie wskakujemy na zielony szlak. Zaczyna się asfaltowy podjazd a dalej to mocny wypych. Po drodze jeszcze przejeżdżamy jeden punkt to musimy wracać. Do Trzonka było cały czas na wypychu. Dalej było już dużo lepiej, przyjemny szlak z widoczkami. Na zjazdach sporo nadrabiamy w stosunku do konkurencji. Niestety jednak zaczynam odczuwać skutki przeziębienia, nogi nie chcą współpracować. Wtedy już podjąłem decyzje że jedziemy rekreacyjnie z możliwie największym udziałem terenowych szlaków. Na Małej Bukowej kolejny pkt. i jedziemy w brew logice omijamy asfalt i jedziemy dalej zielonym na Przełęcz Kocierską.

Błasiakówka, ośr. Kocierz © krzychux22
Dalej jedziemy czerwonym przez Kiczora na Potrójną. Patrząc na mapę to nadkłądamy bardzo dużo drogi, ale jak się poźniej okazało czasowo wyszło to samo lub nawet lepiej, a widoczki świetne.

Widoczki w okolicy Kiczora © krzychux22
Na Potrójnej w słoneczku robimy sobie przerwę na jedzonko, bardzo dobre miejsce do takich czynności.

Na szczycie Potrójna © krzychux22

Super widzoczki © krzychux22

Szczyt Potrójna © krzychux22
Dalej zjeżdżamy żółtym do Jawornicy po kolejny ptk. Tam sporo błota ale do ominięcia. Perforujemy karte i powrót przez Potrójną Przełęcz Kocierską aż na samą Góre Żar. Czerwony szlak bardzo przyjemny, trochę podjazdów, dające frajdę spokojne zjazdy ale też ostre mocne rąbanki, gdzie zresztą łapie snejka na przodzie.

Góra Żar © krzychux22

Widoczki Góra Żar © krzychux22
Docieramy pod stacje górnej kolejki gdzie mamy świetny widok na Międzybrodzie.

Międzybrodzie Żywiecki © krzychux22
Teraz zostaje nam tylko zjazd do bazy z odbiciem na jeden pkt. Czerwony do Porąbki jest naprawdę dobry. Robimy go na pełnym piecu. Ludzie później dziwnie na nas patrzyli i pytali czy zdarza nam się przewrócić przy takiej prędkości. W okolicy Kozubnika odbijamy ze szlaku i chwile nam schodzi na zlokalizowanie pkt. Po odbiciu się już mam kawałeczek do bazy gdzie kończymy rajd bez jednego pkt. odpuściliśmy bo nie chcieliśmy zjeżdżać i wyjeżdżać asfaltem.
W bazie ciepły posiłek i pogaduchy, rozmowy, wymiana spostrzeżeń, omawianie wybranej trasy. Tak zeszło do ogniska. Jednak ja już byłem styrany jak koń po westernie. Po ogłoszeniu wyników zawijamy do domu. Dawno nie byłem tak wykończony ale za to wyjazd bardzo udany.
Kategoria 0-50 km, ENDURance trip, Full suspension z Krzychem