Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1834.30 km (w terenie 669.00 km; 36.47%)
Czas w ruchu:90:00
Średnia prędkość:20.38 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:65.51 km i 3h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
14.00 km 2.00 km teren
00:45 h 18.67 km/h:
Podjazdy: m

Nocne krecenie po okolicy

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Dziś z powodu opadów cały dzień siedzenia w domu. Wieczorem jak trochę przeschło i przestało padać tel do kumpla czy gdzieś nie skoczymy. Nie bardzo mu się chciało wiej jedziemy do parku Leśna posiedzieć i pogadać. Tak trochę czasu zleciało i powrót do domu przez "centrum" Strzemieszyc. Pod koniec trochę zaczynało kropić.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
64.86 km 40.00 km teren
03:20 h 19.46 km/h:
Podjazdy: m

Targanie jaworznickich chaszczy

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1

Po południu były ambitne plany na zrobienie trasy. Jednak Krzychu robił dłużej porządki i wyjazd się opóźnił. Ok 16 ruszyłem max terenowa drogą do Krzycha czyli Kazimierz, hałda, Balaton, Maczki, czarny szlak, hałda Jęzor, singiel i Mysłowice. Czekam na Krzycha jeszcze 30 min jak się ogarnie i ruszamy max terenem w stronę Sosiny ale okrężną droga. Początek wiedzie przy torach dalej Łęg i wałami Przemszy dojeżdżamy do Jelenia gdzie zauważam jakieś wzniesienie na które chciałem się wdrapać. No to wjechaliśmy trochę krzaków i rożnych patyków ale jedzie się dobrze. Później Krzychu proponuje jazdę na przestrzał w bliżej nie określone tereny. Chyba z 2 km tak się przedzieraliśmy przez trawy, gałęzie, patyki, jeżyny i inne nie przyjemne obiekty. Dojechaliśmy w końcu do singla którego już znałem. Takim sposobem dotarliśmy do niebieskiego szlaku. Tak dojechaliśmy jakoś na Byczynę gdzie skręcamy w nieznaną drogę koło kościoła. Jadąc przy polu zauważyłem bale słomy i wpadłem na genialny pomysł o to jego efekt

Ja na walcu, jechać sie nie dało © Krzychu22

Później było tylko lepiej we dwóch staliśmy na bali i z górki biegnąc zjeżdżaliśmy na niej. Oj co było śmiechów radości i zmęczenia. Super zabawa. Trzeba jechać dalej. Dotarliśmy do czarnego szlaki u jesteśmy na Jeziorkach. Dalej już czarnym jedziemy do Ciężkowic gdzie w sklepie kupujemy bronki i dalej czarnym na Sosine. Tam rozsiadamy się na plaży i najpierw popas i picie. Niestety musieliśmy się szybko zmywać z plaży bo było strasznie dużo komarów, przenieśliśmy się na ławki i po drodze znalazłem piłkę do nogi. Po wybiciu piwa i zjedzeniu paczki ciastek poszliśmy trochę pokopać. Trochę źle się grało bo było ciemno a piłka nie była w najlepszym stanie. Tak nam zeszło do 21 i powrót przez płyty na Maczki. Dalej samotnie koło Balatonu gdzie udało mi się chwycić autobus i w momencie dojechałem do domu. Noc dużo cieplejsza niż wczoraj.

Dane wyjazdu:
32.86 km 12.00 km teren
01:35 h 20.75 km/h:
Podjazdy: m

Nocne polowanie czyli Ryszka, Sosina nocą

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 1

Dzisiaj jak się spodziewaliśmy z Krzychem przyszła paczka z naszym oświetleniem. No to od razu chcieliśmy przetestować. Umówiłem się z Krzychem na Maczkach. Spotkaliśmy się ok 19:30 i zainstalowałem przednią lampkę i ruszamy na Stare maczki. Dalej terenem na Ryszkę gdzie okazało się że lampki dają naprawdę rade. Na Ryszce mały postój i kierujemy się na Sosinę. Bukowska całe ciemna i pusta dziwnie się jechało jak było wszystko widać przed sobą, batman idzie w zapomnienie. Na Sosinie posiedzieliśmy pogadaliśmy i wracamy płytami na Maczki. Tam jest przekazanie reszty gratów i już solo jadę do domu koło Balatonu. Za Balatonem coś buszowało w krzakach ale nie wiem co ty było ale raczej nie dzik coś mniejszego może lis, zając, sarna nie wiem.

Dane wyjazdu:
14.28 km 3.00 km teren
00:45 h 19.04 km/h:
Podjazdy: m

Serwisowo

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 3

Dzisiaj nadszedł dzień na serwis Gianta. Z rana jak tylko otworzyli sklep jadę do Dąbrowy, Gołonoga do BikeAtelier zakupić linkę i kawał pancerza. A jak już w rowerowy to w końcu kupiłem dętkę na zapas. Jadę przez Strzemieszyce, Sulno, Staszic, Gołonóg. Powrót przez park Leśna.

Zabrałem się za wymianę napędu. Jak dla mnie wynik zaskakujący razem przejechaliśmy na dwóch łańcuchach Sram PC 850 i kasecie Sram PG 850 i zębatce Shimano Deore 10569km. Cały napęd został zużyty do granic możliwości zęby rekina wszędzie korba kaseta kółeczka od przerzutki.

Podczas serwisu udoskonaliłem poprowadzenie pancerza, teraz jest dużo lepiej w całości i mniej zagięty chodzi miodzio, zabezpieczyłem ramę przez obijającym łańcuchem i wymieniłem kompletny napęd na: kasetę Shimano Hg41 jedyna kaseta 34-11 kółeczka oryginalne Srama, dwa łańcuchy Sram PC 850, zębatka Shimano Deore. Jeszcze nasmarowałem sztycę, jarzemko przeprowadziłem zabiec reanimacji i uciszania suportu który przebiegł zadziwiająco skutecznie. Teraz rower sunie w totalnej ciszy z lekkim mlaskaniem Rohloffa na kółeczkach przerzutki. Jedzie się w totalnej ciszy perzy szumie opon. Długo mi tego brakowało.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
153.10 km 65.00 km teren
07:31 h 20.37 km/h:
Podjazdy: m

Lipowiec, Tenczynek - terenowo,nowościowo

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 4

Jakoś dziś udało mi się wcześnie wstać 7:30. Żeby nie być tym złym dzwonie do Krzycha o 9 i skutecznie go obudziłem, miał poważny dylemat czy wstać czy spać dalej. Po 30 min dostaje tel że już się ogarnął i że możemy gdzieś jechać. No to ja szybkie przygotowania i jadę do Krzyśka.

Droga standardowo Ostrowy, Maczki, czarny szlak, niebieski kapliczka, Długoszyn, Mysłowice. Tam na mapie pokazuje gdzie chce jechać. Krzychu kończy przygotowania i ruszamy przed 11. Mamy dostać się do Trzebini więc kierujemy się nową drogą na Łęg torami na czarny szlak i tak jedziemy przez Jeleń i w stronę Byczyny. Docieramy do szutrowej autostrady i jesteśmy nad Groble. Tam popas i leżymy na blasze i smażymy się jak jajka.

Jeszcze Jaworzno czy Chrznów Groble © Krzychu22

Dalej nie wiemy jak za bardzo jechać więc postanawiamy chwycić się zielonego szlaku. Jadąc kawałek dalej jest tabliczka że prowadzi do Wygiełzowa do skansenu więc jak znalazł dla nas. No to wiedząc jak jechać grzejemy. Szlak to w 80% leśne ścieżki i dukty. Jedzie się bardzo przyjemnie, lekkie podjazdy zjazdy cień i zapachy. W pewnym miejscu dostrzegam dziwną tablice

Dobrze że ostrzegaja © Krzychu22

Sprawdzamy która jest godzina było przez 13 no to jedziemy. Szlak trochę kręcił i wyprowadził nas na kamieniołom

Kamieniołom Żelatowa © Krzychu22

Jak by coś to jest schron więc nie ma się czego bać

Pancerny schron © Krzychu22

Dalej jedziemy cały czas zielonym szlakiem. Jedzie się super aż do czasu kiedy musieliśmy się wdrapać na spore wzniesienia w okolicy Zagórza. Szybko sprawnie nam to poszło choć trochę sił zabrało. Gubimy szlak ale odnajdujemy, znaki stare to ledwo widać. W pewnym momencie wyjeżdżamy na szczyt górki i pojawiają się takie widoki, nawet góry było widać.

Widoki z Zagórza © Krzychu22

Dalej zaczynają się szybkie zjazdy całe szczęście szutrowe z bandami super się zjeżdżało. Docieramy już praktycznie do Wygiełzowa, zajeżdżamy do sklepu kupujemy jedzonko i jedziemy na zamek. Tam popas odpoczynek i kilka fotek. Czajniczek musi być

Zamek Lipnik © Krzychu22

Dalej chciałem jechać na zakola Wisły. Patrząc później na mapę postanowiliśmy jeszcze jechać do Tenczynka. No to zjeżdżamy bardzie hardcorową wersją z zamku. Szybko nam to poszło i jedziemy mniej więcej w stronę zakoli. Jednak coś nam się nie zgadza, trochę pomyliliśmy kierunki i sprytnie to naprawiamy jadąc na czyja. Dojeżdżamy do mostu nad Wisłą i kierujemy się na zakole A(jakaś piaskownia). Docieramy do pierwszej wody

Jeziorko, starorzecze Wisły © Krzychu22

Jak się okazało woda wszystko skutecznie otacza i musieliśmy się kilkukrotnie wracać żeby przedostać się do Rozkochowa. Tu skończył się ląd

Pełno tego wokół © Krzychu22

Dalej już szukamy szlaku niebieskiego którym mamy podjechać do Alwerni. Jedziemy przez Żródła, Okleśno, Podłęże i jedziemy niebieskim do żółtego pieszego. Po drodze skręcamy do sklepu po bronki. Jadąc przez Alwernię widzę reklamę pizzerii o nazwie alchemia nie wiem czy tam cokolwiek może być smaczne. Jedziemy teraz zółtym pieszym szlakiem do Rudna pod zamek. Jedzie się bardzo przyjemnie trochę terenem trochę asfaltem no i pola też się trafiły. Było trochę podjeżdżania ale za to piękne widoki. Ta fotka jest z okolic Grojca

Zamek w Rudnie © Krzychu22

Jadymy dalej trzeba się wspiąć spod A4. Udało się i już prosta droga pod zamek. Jak się okazało remont idzie pełna para. Robimy fotkę i zjazd na dół siąść i wypić browarka.

Remontowany zamek w Rudnie © Krzychu22

Zjazd postanawiamy zrobić tak jak się należy czyli piec pełen. Początek zachowawczo bo zakręt i nie wiele widać dobrze zrobiłem bo niżej sprowadzali sakwiarze rowery. My przemiękliśmy koło nich i skacząc przez korzenie i lawirując między drzewami szybko znajdujemy się na dole. A na dole...

Dalej jedziemy niebieskim rowerowym do czerwonego rowerowego którym już jedziemy do Trzebini. Jak sam Krzychu zauważył sporo ładnych dziewczyn spotkaliśmy po drodze. Dalej przez rafinerie w Trzebini gdzie łapiemy sporo oktanów i tak jakoś docieramy do Luszowic. Tam łapiemy się niebieskiego rowerowego i dalej zmiana na czerwony jaworznicki i tak dojeżdżamy do Ciężkowic. Asfaltem a później przy torach jedziemy na Sosine. Tam jemy resztki zapasów i ruszamy po jakiś 20 min. Zrobiło się strasznie zimno trochę nas trzepie ale jedziemy. Ja jadę powolutku płytami na Maczki a Krzychu krótsza droga jedzie do siebie. Z Maczek koło Balatonu do domu.

Trip wyszedł superowy, trasy takie jak lubimy szybkie terenowe zjazdy. Trzeba będzie bardziej zbadać tamte szlaki.

Na koniec jeszcze po 21 razem z kumplem mały objazd okolicy. Trochę zimno ale w długim wszystkim dało się spokojnie kręcić.

Dane wyjazdu:
55.76 km 40.00 km teren
02:45 h 20.28 km/h:
Podjazdy: m

Terenowe Bukowno, Dolina Żabnika

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 2

Dziś Krzychu miał ważnie sprawy do załatwienia więc kręcę dzisiaj solo. Nie mając pomysły jadę max terenowo na Ryszke przez Strzemieszyce, Ostrowy, Cieśle, Wągródkę, Burki. Na miejscu mały postój i kieruje się na szutrową autostradę w stronę Bukowna.

Szutrowa autostrada © Krzychu22

Dalej kieruje się na główna terenowa drogę na Bukowno. Za podjazdem przez Sztołą jest jakaś droga w lewo, trzeba sprawdzić. Okazało się że odkryłem nowa drogę do Bukowna po lewej stronie Ryszki. Trasa trochę inna niż stara ale bardzo dobrze się jedzie. Dotarłem do kopalni piasku Szczakowa.

Kopalnia piasku Szczakowa © Krzychu22

Tam porobiłem zdjęcia i postanowiłem zjechać z tej kupy piachu

Kupa piachu i innego syfu © Krzychu22

Udało się wdrapać, siadam na rower i trochę się zapadłem. Odpychając się dotarłem do spadku i prawie od razu zaliczył bym lot przez kiere. Ale mówi nie dam się tak łatwo wróciłem na początek i jadę dalej ale prawie na dole przed stromym znowu się ratuje przed gleba. No to do trzech razy sztuka wdrapałem się na szczyt i dzięki zdobytemu doświadczeniu wiem jak pokonywać takie przeszkody i zjechałem wszystko. Najważniejsza jest prędkość. Dalej dojechałem do mostu nad Sztołą i od razu na toru i prostą w stronę Sosiny przy torach. Tam chciałem odbić jak najszybciej w lewo ale za dużo piachu na możliwych zjazdach. Tak więc dojechałem do już znanego mostku

Mostek nad kanałem © Krzychu22

Dalej sprawdzam nowy szuter i okazuje się znowu nowym wariantem dojazdu na Bór Biskupi. Dalej żółtym szlakiem w stronę Ciężkowic i odbijam na Dolinę Żabnika. Tym razem dobrze skręciłem w prawo ale za to za wczas w lewo. Nie chciałem wracać więc przedzierałem się na przestrzał i się udało, można powiedzieć że objechałem prawie całe to bajoro. Dalej do Ciężkowic przez mostek i nowo odkrytym singlem na Sosinę. Posiedziałem z 5 min i zawstydziłem jednego chłopaczka na rowerze. Dalej przez płyty na Maczki. Na Maczkach spotykam się z Pawłem. Pogadaliśmy chwile i wstępnie umówiliśmy się na weekendowy wypad. Było mi trochę zimno to pognałem szybko do domu koło Balatonu.
Kategoria 50-100 km


Dane wyjazdu:
60.55 km 15.00 km teren
02:14 h 27.11 km/h:
Podjazdy: m

Rajd samochodowy, Środula, Pogoria III

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 2

Rano strasznie pada a miałem jechać z kolegą do Dąbrowy na jakiś tam 3 rajd samochodowy. Już oficjalnie zrezygnowaliśmy ale przed 12 przestało padać. No to tel. do kumpla no i jedziemy pod UM w Dąbrowie. A tam niespodzianka coś tam jest a jedyne samochody to stoją a nie zapierdzielają po trasie. Czekamy chwile ale nic się nie dzieje. Gdzieś usłyszałem że koło EXPO ma coś się dziać więcej. No to jedziemy zobaczyć co tam jest. No działo się więcej przejechały 3 samochody i znowu nic. Ja postanowiłem pojechać na Środule zobaczyć czy jest ten wyścig, na miejscu jedynie jeżdżą na deskach. No to kieruje się do domu. W między czasie dzwoni kolega że przyjechało kilka fur i jeżdżą. Nie zastanawiając się szybko 30 nie schodzi z licznika. Docieram pod EXPO i rzeczywiście jeżdżą. Ustawiamy się w dobrym miejscu i przejechało chyba z 6 samochodów z czego jeden to był Polonez co ładnie latał bokami no i można powiedzieć gwiazda Subaru Impreza STI. Jak to zapierdala i wydaje cudne dźwięki turbina gwiazda jak silnik odrzutowy, napęd na cztery kopyta sprawdzał się idealnie odpychał się bardzo sprawnie, kiedyś będę miał taką :). Wracamy do domu przez Staszic i park Leśna.

Po obiadku przyjeżdża Krzychu i mamy jechać na coś lajtowego, wybieram pogorie. Jakoś nie chce się jechać, jedziemy przez Strzemieszyce, Jamki, Laski i Pogoria I, dalej II i III tam Krzychu podsuwa pomysł z browarem ja nie zaprzeczyłem. Skręcamy na zieloną i jedziemy do pobliskiego sklepu. Po kupnie Perły export wracamy przez zielona na 3-kę. Na zielonej idzie orkiestra dęta i pakują się na scenę my nie czekamy tylko jedziemy na pogorie. Po spożyciu i rozmowach wracamy przez centrum, Staszic, park Leśna. Po drodze opadamy kompletnie z sił i wleczmy się do mnie. Chwile gadamy i Krzychu wraca do siebie.

Dane wyjazdu:
106.51 km 25.00 km teren
05:27 h 19.54 km/h:
Podjazdy: m

Ryszka, Pogorie i nocne kręcenie

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 3

Rano pogoda w miarę. Jadę z kolega na Ryszkę przez Przełajkę, Sławków, Miedawę, szutrowa autostrada. Nic specjalnego się nie działo spokojne kręcenie. Powrót przez Burki, Wągródkę, Cieśle, przez nowo oddany most, ostrowy i dom.

O 18 nie mając co robić jadę na pogorie. Najpierw 3-ka później 4-ka do tamy i nawrót. Dalej jadę na pogorie 2 i dalej na 1-ke. Dalej już do domu przez Strzemieszyce.

Zjadłem kolacje i dzwonie do kolegi czy gdzieś nie pojedziemy. Odpowiedz była tak więc razem jedziemy przez Strzemieszyce do parku leśna i kręcimy się tak kilka razy. Szlifujemy jazdę na jednym kole i tak jeździmy chyba z 2,5 godziny. Po 23 w domu. Wieczorem super się jeździ jakoś lekko.
Kategoria 100-150 km


Dane wyjazdu:
59.53 km 8.00 km teren
02:36 h 22.90 km/h:
Podjazdy: m

Chorzowski i nowości

Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Ruszam przed 16 na spotkanie z Krzychem pod Ikeą, mamy razem jechać do sklepu Katowicach po zębatkę. Jedzie się okropnie bardzo mocny wiatr 25 to już byla zawrotna prędkość, jadę przez Kazimierz, Lenartowicza, górka masakra, Mec, Środula, Centrum, Rudna, Borki, Dąbrówka. Po drodze spotykam Tomka pewnie wracał z pracy ale dlaczego solo? Na miejscu jestem grubo po czasie ale nie ma Krzycha później się przyznaje dlaczego ale nie będę pisał co było powodem, foch. Dalej razem kręcimy do sklepu jedzie się lipnie mnóstwo świateł samochodów itp. Kupuje co trzeba i mówi jedźmy do chorzowskiego ale Krzychu mi mówi że jedzie do domu trochę się zdziwiłem no ale nic. Razem jedziemy jeszcze kawałek i daje sam przez rynek i do parku, tam jeden zjazd trasą i kieruje się na Siemianowice. Kompletnie nie wiem gdzie jestem ale jakoś nie wiem jak docieram na pamiętne miejsce czyli zjazd i już jadę do Czeladzi ale jakoś inaczej. Zaczyna się chmurzyć i lekko kropić. Przestaje jadę dalej wyjeżdżam nieopodal M1 tam przez parking i pętelka na około Salonu Mana. Zaczyna kropić i to mocniej. Lecę na Będzin jadę przez centrum, koło dworca gdzie pod torami przejeżdża bus który miał dosłownie 5 cm luzu nad dachem, ocierał już anteną. Dalej koło izby wytrzeźwień tam zmaga się wiatr i deszcz liście mnie wyprzedają. Na Środuli regularna ulewa potoki na drodze i już kompletnie przemoczony jadę na Mec. Drogi bardzo śliskie koła szybko tracą przyczepność przy hamowaniu. Lenartowicza, Kazimierz i do domu, zdjąć mokre ubrania i wziąć ciepła kąpiel.

Dane wyjazdu:
57.01 km 30.00 km teren
02:42 h 21.11 km/h:
Podjazdy: m

Nowości

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0

Dzwonie do Krzycha czy jedziemy, jedziemy al coś musiał jeszcze zrobić wiec ruszam ok 17. Jadę na Maczki.Sosine, tam jemy po jabłku i wpadam na pomysł sprawdzenia jednego singla. Najpierw Ciężkowice i tam test singla bardzo fajny, dalej jedziemy na Dolinę Żabnika. Zaczynamy objeżdżać pierwszy zakręt i trochę przegiąłem na korzeniach i piachu ucieka mi rower i nie wyrobiłem i bokiem w krzaki, ludzie się dziwnie patrzeli ale dalej już baz przygód a szybko. Po sprinterskim objeździe mały postój i jedziemy w stronę Boru. Tam zaczynamy eksploracje i docieramy do wyjazdu z kopalni. Jest jakiś szlak no to jedziemy i trafiamy na Western park.

Western Park Trzebinia © Krzychu22

Wjeżdżamy popatrzeć co tam jest, bardzo fajnie zorganizowane.

Różne atrakcje i laweczki © Krzychu22

Jedziemy objechać to wokoło i spotykamy wielbłąda Mietka, akurat była pora karmienia i trochę się pośmialiśmy jak spożywa jabłka.

Wielbłąd Mietek © Krzychu22

Jedziemy dalej i są koniki chciałem się z jednym ścigać ale bez jedzenia się nie ruszy, znalazłem też coś dla siebie.

Mostek na kole © Krzychu22

Jedziemy dalej okazało się że to jest w okolicy Sierszy. Docieramy na znaną mi drogę i kierujemy się w stronę chrzanowa wbijamy na tory i wdrapujemy się na górę którą zna zaś Krzysiek posiłek i kilka fotek.

Widok z górki © Krzychu22

Zaczynamy zjeżdżać jadę pierwszy i zaczynają się uskoki pierwszy spoko drugi trochę szybko a trzeci to trzeba tłumić wybicie żeby za ostro nie polecieć a na koniec bardzo piaszczysty zakręt na którym zaliczam wyjazd w krzaki ale jakoś przedzieram się i wracam na drogę, dalej asfaltami szukając jakiś singli.

Docieramy do jakieś szutrów i jedziemy w las ale jakiś koleś mówi że nie radzi nam tam jechać bo teraz jest mecz painballa i jeśli nie chcemy oberwać to żebyśmy tam nie jechali. Krzychu pyta czy tez możemy się postrzelać nie zaprzeczyli ale nie było czasu i pieniędzy. Dojechaliśmy do takiej dróżki.

W stronę Sosiny © Krzychu22

Dalej jedziemy w dół i chce wdrapać się na górę i jedziemy ścierniskiem i pojawiły się takie widoki.

Elektrownia Siersza © Krzychu22

Dalej jedziemy w stronę wieży.

Nasz najbliższy cel wieża © Krzychu22

Jedziemy obok wierzy i Krzychu już zna drogą po chwil tez poznaje i jedziemy na Ciężkoowice. Asfaltem i przy torach na Sosinę tam chwile siedzimy i ja jadę płytami na Maczki a Krzychu odłącza się i jedzie przez kamieniołom. Z Maczek standardowo koło Balatonu do domu.

Nasza wyprawa była cały czas improwizacją i szukaniem nowej drogi, łapaliśmy sygnał trtyd trytyd...