Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody

Dystans całkowity:590.37 km (w terenie 442.00 km; 74.87%)
Czas w ruchu:54:47
Średnia prędkość:10.78 km/h
Suma podjazdów:13601 m
Suma kalorii:4309 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:42.17 km i 3h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.70 km 32.00 km teren
04:29 h 9.08 km/h:
Podjazdy:1242 m

Kellys Enduro Szklarska Poręba

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 16.07.2017 | Komentarze 1

Zawody w Szklarskiej Porębie od początku mi się podobały. Tegoroczna edycja była w innej formule, on sight czyli nie znamy trasy przed zawodami, nawet na mapach są oznaczone tylko punkty startu i mety.

Były to pierwsze zawody od mojej przerwy, nie startowałem przez jeden sezon. Niestety były to moje najgorsze zawody. 

Trasy były dość odmienne. Pierwszy odcinek był bardzo kondycyjny, zaraz po starcie był całkiem długi podjazd, dalej sporo przepychania się między drzewami, końcówka jedynie pozwoliła złapać przepływ. Dojazdówki natomiast byłą chyba najlepsze po jakich musiałem się dostawać na zawodach, widokowe i do przejechania w siodle. Początek drugiego oesu był poprzedzony informacją nietypowym sposobie oznaczenia niebezpiecznego miejsca. Pierwsze metry były całkiem przyjemne, po czym byłą jakieś błoto. Odruchowo przednie koło w górę żeby sprawniej po nim przejechać. No niestety sprawniej wcale nie było, bo nie dało się przejechać, wpadłem rowerem po osie a nogą po kolana. Chwilę się szarpałem żeby wydostać rower. Dalej powtórzyło się to dwa razy. Kolejny fragment znowu obcował w RTV AGD po którym nie byłem w stanie przejechać,  częściowo próbowałem ale groziło to upadkiem i kontuzją. Pierwszy raz na zawodach sprowadzałem rower. Po przebiciu się przez gruzowisko trasa prowadziła po wilgotnej ściółce, było całkiem ok. Końcówka byłą bardzo szybkim zjazdem drogą zwózkową. Tam zaliczyłem soczystą glebę po tym jak przywaliłem w rów przed przejazdem przez szutrówkę. Prędkość miałem na tyle dużą że nie udało mi się poderwać koła żeby wskoczyć na drogę, wysypałem się jakoś dziwnie na bok. Tam też rozwaliłem manetkę od sztycy, na szczęście na mecie udało się ją naprawić trytytkami.

Kolejny trzeci oes miał być bardziej przyjazny do jazdy. Też tak było ale rozwaliłem oponę w połowie oesu, to już totalnie przekreśliło mój jakiś sensowny wynik. Nie chcą tracić przyjemności ze zjazdu założyłem dętkę aby dojechać do mety. Odcinek był naprawdę fajny, no ale na mecie znowu zaczęło uciekać powietrze. Nikt nie chciał poratować dętką więc spróbowałem ją załatać. Niestety dętki upaćkanej w mleku nie da się załatać. Podkleiłem ile się dało i poskładałem wszystko. Ostatecznie udało mi się tylko zjechać, przy próbie dopompowania całkowicie odkleiła się łatka. No to czekało mnie pchanie na ostatni oes. W między czasie dzwonie do Krzyśka gdzie jest bo może poratuje mnie swoim zapasem dętek. Tak się umówiliśmy że spotkamy się na trasie i będę mógł skorzystać z jego zapasów. Jednak pchanie spory kawałek gdzie spokojnie dało by się jechać mnie zdemotywowało i stwierdziłem że zrobię sobie przerwę na jedzenie. Tak sobie siedząc jeden z zawodników poratował mnie swoją dętką. Ucieszony szybko ją założyłem i pognałem na start odcinka. Myślałem że jeszcze uda mi się coś nadrobić. Było tak do momenty zjazdu z jednego brzegu koleiny. Po skoku tylko usłyszałem syk i pływający tył. Byłem zrezygnowany na maksa. Początkowo biegłem i prowadziłem rower, ale pytając obsługi mówili że jeszcze kupa drogi przede mną. Stwierdziłem że opona i tak jest słabiutka i pewnie od wymiany, siadłem i zacząłem jechać. Jechało się wolno i dziwne, schodziłem z roweru jedynie na dużych kamieniach aby oszczędzić trochę obręcz. Taka po masakrycznie dużej stracie dojechałem do mety gdzie czekała moja Panna :) Opowiedziałem co to się wydarzyło i tylko czekałem na wyniki. Jedynie nie chciałem być ostatni i ukończyć zawody. Udało się wszystko zrealizować. Ogólnie pozycja bardzo zaszczytna bo okolice 180 miejsca w generalce przy 280 osobach startujących. Dodatkowo się cieszę z ukończenia zawodów bo około 80 osób ni dojechało do mety.        

Ogólnie zawody bardzo udane pod względem tras, poza 2. oesem. Wynik najgorszy w mojej "karierze" ale mimo to się cieszyłem ze spędzonego weekendu z super ekipą.

Jedyne zdjęcie na jakie się załapałem, tutaj w trybie awaryjnym, pozycja jak najbardziej do przodu aby odciążyć tył.

Kellys Enduro Szklarska Poręba
Kellys Enduro Szklarska Poręba © krzychux22


Dane wyjazdu:
33.10 km 30.00 km teren
04:03 h 8.17 km/h:
Podjazdy:1509 m

Enduro Trials Bielsko-Biała

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 14.10.2015 | Komentarze 2

Ostatnie zawody w sezonie. Prawie po sąsiedzku to obowiązkowo trzeba wystartować, zwłaszcza że jest o co powalczyć.

Pogoda na starcie była nie ciekawa, strasznie zimno i lodowaty wiatr. Później jednak zrobiła się wyśmienita na zawody, temperatura, wiatr idealnie podpasowały. Razem z Krzyśkiem i resztą mojego teamu ogarniamy sprzęty, numerki i czekany na oficjalny start.

Widoki o poranku
Widoki o poranku © krzychux22

Przed startem
Przed startem © krzychux22

Pierwszy oes ma start na Koziej Górze. Jest to nowo odremontowana stara ścieżka. Chłopaki nazwali ją DH+. Początek poprowadzony troszkę inaczej niż to pamiętałem. Odcinek bardzo przyjemny, choć początek czułem że mi nie poszedł najlepiej. Dalej były bardziej techniczne i mocniejsze odcinki na których czułem że jadę tak szybko jak tylko potrafię, czyli bez błędów dobrym tempem dojechałem do mety.



Kolejny odcinek znowu startuje z Koziej Góry. Jest to nieznacznie zmodyfikowany odcinek z poprzedniej edycji. Wiedziałem czego się mniej więcej spodziewać. Jednak w suchych warunkach jakoś jechało się dużo szybciej przez co bardziej mnie zmęczył ten oes. Tutaj miałem małe problemy techniczne z łańcuchem. Trochę mnie to zdenerwowało i wybiło z rytmu ale ogólnie całkiem dobrze poszło.

Odcine numer dwa
Odcinek numer dwa © krzychux22

Po zjeździe musimy się przenieść na Szyndzielnie gdzie startuje OES3. Trochę już zmęczony podjazdem doturlaliśmy się na szczyt. Ten odcinek ma być najtrudniejszy ze względu na długość. 11 min jazdy na pełnym gazie. Jednak było inaczej. Był tak świetny że po prostu samo się jechało bez wysiłku. Gęba sama się śmiała. Początek bandy całkiem strome, dalej trochę technicznych elementów a dalej to tylko flow i hopki, to co lubię najbardziej.



Ostatni odcinek znowu z Koziej, ścieżką o nazwie Stary Zielony. Miał być najprostszy, najbardziej przyjemny, spokojny dojazd do końca zawodów. Tak było do 1/3 odcinka. Później była walka o jak najmniejszą stratę. Po jednej sekcji z kamieniami nie mogłem obrócić korbami, coś strasznie się tłukło. Byłem przekonany że urwałem przerzutkę. Aby nie tracić czasu na oglądanie zniszczeń i ponownego rozpędzania nie hamuję tylko pompując staram się przejechać do końca odcinka. Miejscami idzie mi to bardzo sprawnie, ale na płaskich odcinkach byłem zmuszony napędzać się nogą :D W jednym zakręcie nie chciałem hamować i skończyło się obróceniem i glebą, znowu rozpędzanie... Takim sposobem dojechałem do mety tracąc pewnie ponad 30-40 sekund. Mimo to wyprzedziłem 2 zawodników.

Na mecie okazało się że po prostu spadł mi łańcuch. Tyle że nie na stronę ramy tylko na pedał i przez to był taki inny hałas niż zawsze.

Stary zielony banda
Stary zielony banda © krzychux22

Już po wszystkim. Teraz tylko nerwowo oczekuję na wyniki. Bylem przekonany że podium straciłem na ostatnim odcinku. Jednak okazuje się że szczęśliwie załapałem się na 3 miejsce. Analizując później czasy to gdyby nie ten problem to byłbym drugi. Wynik świetny jak na takie przygody. W generalce uplasowałem się w okolicy 25 miejsca.

W klasyfikacji edycji Enduro Trails pierwsze miejsce w kat. Junior.
W klasyfikacji PES  siódme miejsce z czego jestem bardzo zadowolony.

Kolejne podium :)
Kolejne podium :) © krzychux22




Dane wyjazdu:
34.88 km 28.00 km teren
03:25 h 10.21 km/h:
Podjazdy:1043 m

Joy Ride Zakopone - Kellys Enduro

Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 01.08.2015 | Komentarze 0

Miałem nie startować w tych zawodach. Miałem w ogóle nie jechać do Zakopanego. Wyszło jednak tak że pojadę z dziewczyną i spotkać się za znajomymi, a skończyło się na tym że wystartowałem. Tak wyszło że dzień na objazd trasy spędziłem wszędzie tylko nie na trasie :). Trochę pochodziliśmy pobulgaliśmy się w wodzie. Jak się później okazało była to bardzo dobra decyzja. Zaoszczędziłem siły, a burza w nocy totalnie zmieniła charakter odcinków.

W niedziele na Równi Krupowej była jedna z baz zawodów, reszta mocniejszych konkurencji była na Harendzie. Tak więc razem naszym teamem podpisujemy się na liście i ruszamy na Polanę Szymoszkową skąd prowadzi pierwszy oes. To miał być najtrudniejszy z wszystkich. Ogólnie bardzo spoko singielek, tylko te ogromne ilości błota, totalna masakra. Nie czułem za bardzo kontroli nad rowerem. Między innymi przez to zaliczyłem glebę. Chciałem się podeprzeć nogą ale za którymś razem jak się ratowałem trafiłem w dziurę do której później sam wpadłem. Na dodatek przygniótł mnie rower co znacznie utrudniło mi się wydostanie. Dalej już jakoś poszło choć tempo dalekie od oczekiwanego.

Na pierwszym oesie
Na pierwszym oesie © krzychux22

Dalej kierujemy się na Kościelisko skąd prowadzić będą kolejne 3 oesy. Ogólnie ich charakter bardzo podobny, single po ściółce. Na drugim oesie była ścianka na której przede mną zaliczyła glebę Mamba, na tyle konkretnie że połamała kask. Co więcej o tym oesie, mega kondycyjny, pełno pompowanie, nie dało się nigdzie odpocząć a złapać rytm było bardzo trudno.  Wykończony na mecie dowiaduje się że z ogromną przewagą objechał mnie jakiś 13 letni chłopaczek.

Ponownie wdrapujemy się na ten sam szczyt gdzie znowu jest start oesu. Ten niby krótszy ale i tak kondycyjny, choć tutaj jechało mi się dużo lepiej. Ogólnie z 3 i 4 byłem zadowolony, choć jak zawsze kondycyjnie za słabo. Trzeba będzie wrócić do bieganie i częściej jeździć.

Ostatni oes wyglądał praktycznie identycznie, choć totalnie w innym kierunku, bardzo dobrze mi się jechało.

Wyniki jednak pokazały że z kondycją biednie. Konkurencja byłą bardzo mocna aż 15 juniorów, z czego większość miejscowych który bardzo dokładnie znali te trasy.  Ostateczny wynik to 5 miejsce w juniorach i 15 w open, szału ni ma ;)

Trochę jednak zabrakło
Trochę jednak zabrakło © krzychux22


Dane wyjazdu:
37.72 km 34.00 km teren
04:07 h 9.16 km/h:
Podjazdy:1009 m

EMTB Szkarska Poręba - Najlepsze trasy

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 29.07.2015 | Komentarze 1

Nadszedł czas na ostatnią edycję EMTB w tym sezonie. Miała ona miejsce w Szklarskiej Porębie, gdzie była imprezą towarzyszącą całemu festiwalowi. Objazd trasy pokazał mi że będzie co robić na zawodach i że łatwo nie będzie. Ze znajomych byli: Krzysiek, Radek, Adam, Mateusz i dużo więcej znajomych twarzy.

Po odklepaniu się na odprawie ruszamy na OS 1 do którego prowadził morderczy wypych/wynos. Po prostu wszystko co najgorsze.

Pierwsze przeszkody
Pierwsze przeszkody © krzychux22

Sam odcinek bardzo się zmienił w stosunku do tego co objeżdżaliśmy. Było znacznie więcej błota które było trudniej ominąć. Nie wiem czy to przez tempo czy coś innego nie mogłem trafić w dobrą linie tak jak to było na objeździe. Ogólnie udało się zjechać bez wiekrzych przygód, choć nie do końca byłem zadowolony z mojego przejazdu.

Świetny OS2
Świetny OS2 © krzychux22

Dość szybko dojeżdżamy na kolejny oes który był znowu nie do końca udany. Początek poszedł sprawnie i dość szybko. Dalej znowu rozjeżdżone błoto gdzie prawie zaliczam konkretną glebę po tym jak wpadłem na kamienie pod błotem. Później jeszcze jakoś się jechało choć miejscami mogło by być lepiej. Oes zaliczam do w miarę udanych.   

Gdzieś na OS2
Gdzieś na OS2 © krzychux22

Dość długim podjazdem wdrapujemy się na OS 3 który był dla mnie najtrudniejszy. Głownie dlatego że był na tyle techniczny że mały błąd, wypadnięcie z linii i koniec, gleba albo strada sporej ilości czasu. Ten odcinek zaliczam do udanych, szybko, sprawnie co najważniejsze bez defektów, ponad połowa stawki dojechała z jakimiś usterkami.

Doganiam Mateusza
Doganiam Mateusza © krzychux22

Kolejny OS to schody, które dla większości były przeszkodą nie do pokonania, bez przechwalania to były trochę trudniejsze schody niż takie w przejściu podziemnym ;). Kolejnym takim elementem była ścianka w kamieniołomie. Nie byłą bardzo trudna, na objeździe poszła mi idealnie, na zawodach za szybko w nią wjechałem i na jednym zakręcie nie byłem wstanie skręcić i musiałem się podpierać. Za to końcówka poszła mi świetnie. Było szybko, choć już brakowało sił na niektórych dokrętkach.

Końcówka OS4
Końcówka OS4 © krzychux22

Meta OS4
Meta OS4 © krzychux22

Większą ekipą jedziemy na ostatni piąty odcinek który ogólnie był łatwy techniczne ale bardzo kondycyjny. Jechało mi się go dość przyjemnie, choć miejscami mogłem jechać inną linią i dużo szybciej.

OS czwarty
OS czwarty © krzychux22


Na mecie chcąc podnieść rower wyczuwam spory luz na zawieszeniu. Lokalizuję że to na górnym oczku dampera, widzę że poluzował się śruba. Biorę imbus i kręcę, kręcę, kręcę i nic. Okazało się że mi pękła, całe szczęście że po zawodach. Na złamanej udało mi się dojechać do bazy. Teraz tylko czekać na wyniki.

Okazały się być lepsze niż myślałem, drugie miejsce w Szklarskiej i pierwsze w klasyfikacji generalnej po trzech edycjach. Bardzo polecam to miejsce do pojeżdżenia, świetne widoki i trasy. 

Kolejne pudło, super
Kolejne pudło, super © krzychux22



Dane wyjazdu:
40.45 km 34.00 km teren
04:27 h 9.09 km/h:
Podjazdy:1320 m

Zawody EMTB Mieroszów, piekielna edycja

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 6

Po śniadanku pakujemy się do samochodu i ruszamy pod bazę zawodów, rozkładamy się i ruszamy na rynek do Mieroszowa gdzie miała miejsce oprawa i prolog. Na stracie odnotowało się 128 osób, przez co sporo czekaliśmy na przejazd przez zerowy oes. W końcu udaje nam się odbić i razem z Damianem jedziemy na Parkową Górę gdzie jest start prologu.

Prolog 

Na starcie niewielka kolejka, ja startuje za Damianem. Sygnał na start i ruszam ile tylko sił w nogach. Początek prowadzi przez mini bikepark z muldami na których pompowałem później dwie hopki i na koniec zakręt z bandą 180*. Dalej czekał na nas zjazd po kładkach i podjazd. Tam wyprzedziłem Damiana i zacząłem czuć że mnie odcina. Zjazd po schodach i wjazd do Urzędu Miasta z którego wylatywaliśmy po schodach na rynek. Dalej był ostry zakręt w lewo i bardzo ostry w prawo który prawie mnie pokonał, na szczęście udało mi się utrzymać na rowerze. Krótka dokrętka i zjazd po bardzo nie fajnych schodach, ciasny zakręt i meta. Ledwo łapałem powietrze przy takiej temperaturze zaschło mi w gardle. Damian próbował mnie gonić przez co popełnił błąd i wysypał się na prawym ostrym zakręcie.

Prolog, schody na rynek
Prolog, schody na rynek © krzychux22

Damian na prologu
Damian na prologu © krzychux22

Ruszamy w ślimaczym tempie na kolejny oes. Podjazd prowadzi przez łąkę na której strasznie grzało. Dalsza cześć to wypych przez las i krótki odcinek gdzie dało się jechać. Po drodze formuje się grupa w której docieramy na start.

OES#2

Tym razem ja startuje przed Damianem. Sygnał na start i żwawo ruszam. Początek to spokojny zjazd po korzeniach lecz w mocnym tempie, ostry zakręt w prawo i w dół dość ostrym i wąskim singlem po ściółce. Delikatny podjazd zjazd niewielkim trawersem ostry zakręt w prawo i dojazd do bagienka. Tam przecisnąłem rower przez wgłębienie i kawałek podpycham rower, jednak jest na tyle spokojnie że wsiadam i wyjeżdżam do góry. Dale to głownie trawers na którym łatwo było ześlizgnąć się z trasy, ale opony bardzo dobrze się spisały. Końcówka to szybki wąski szuter i meta przed drogą asfaltową. Na mecie czuje że dobrze pojechałem zjazdy ale zrypałem podjazdy, w czasie objazdu myślałem że są bardziej męczące więc się na nich oszczędzałem, nie potrzebnie, powonieniem na nich jechać na 110% . Ogólnie odżyłem po prologu. 

Teraz jedziemy na oes3 którego się trochę obawiałem. Spokojnie kręcimy do Sokołowska. Tam orientuje się że zostawiłem okulary na mecie oesu 2 wiec szybko wracam. Dość sprawnie dołączam do Damiana i razem podjeżdżamy, a później wypychamy na start kolejnego oesu. Nie wiem co jest ale ten upał jakoś mniej mi przeszkadza niż na objazdach choć temperatura i warunki gorsze.

OES#3

Staje na starcie za Damianem, troszkę obawiam się pierwszej ścianki po której jest zakręt w lewo pod kątem prostym. Ruszam na spokojnie przejeżdżam ściankę i jadę trawersem. Trasu już rozjeżdżona przez co dużo trudniejsza niż na objeździe. Przeciskam się przy drzewach i rozpędzony wpadam w ciasny prawy zakręt, tam trochę za szybko wpadłem ale przyczepność była to udało się dość szybko przyhamować. Dalej kolejny trawers po którym jest dropik z kłody na którym ostatnio poległem. Na dodatek słyszę jakieś trzaski, myślałem że mi szprychy popękały, albo tarcza się rozleciała. Nie miałem jak tego skontrolować. Drop zaliczony, nie idealnie bo mnóstwo kamieni powywlekanych których wczoraj nie było. Po dropie okazało się skąd te trzaski, jakiś kibić napierdzielał po jakimś dzwonku lub innym blaszanym przedmiocie. Dalsza cześć to spore kamienie, kilka bardziej stromych sekcji i końcówka szybka przez szutrowe szykany i szerokim szutrem wpadam na metę. Jestem zadowolony z przejazdy bo nie było żadnej gleby, przejechany dość płynnie.

Dojazdówka na OS 3
Dojazdówka na OS 3 © krzychux22

Ruszamy na kolejny oes. Dojazdówka dość krótka i przyjemna. Szybko ją pokonujemy i przed kolejnym startem wciągamy znaczne ilości cukru i wody. Czekamy w niewielkiej kolejce przed chyba najłatwiejszym odcinkiem.

OS#4

Teraz ja startuje pierwszy. Początek bardzo przyjemy prze single, dalej troszkę bardziej wymagający teren z ciasnymi zakrętami. Na jednym z nich jadę za szeroko, odjeżdża mi przód i gleba. Szybko się zbieram i naginam dalej. Dojechałem do technicznych przeszkód, pierwsze dwie pokonane dość sprawnie, na kolejnej doganiam zawodnika i przy próbie wyprzedzenia lecę w dół, na szczęście blisko było drzewo na którym się oparłem. Zeskakuje z roweru podbiegam ten fragment i na pełnej prędkości wpadam na łąkę, przelatuje przez dwie błotne przeszkody i ile tylko sił dokręcam do samej mety. Jestem troszkę na siebie zły z tej banalnej gleby i przez to że nie poczekałem dłużej po kolejnym zawodniku, jednak minuta przerwy okazała się za mała.

Oes czwarty
Oes czwarty © krzychux22

Tu jest bufet, bardzo wyczekiwany. Uzupełniam płyny, opycham się ciasteczkami i chcemy ruszać na kolejny odcinek. Biorę rower a z przodu nie ma powietrza. Szybko patrze o co chodzi i odkleiła mi się łatka po wczorajszym łataniu. Zakładam zapasową i ruszamy. Spokojnie podjeżdżamy aż tu słyszę jakiś syk. Znowu z przedniego koła uciekło powietrze. Łatam poprzednią dętkę zakładam i jedziemy dalej z dużym opóźnieniem. Na szutrowym podjeździe znowu powtórka. Już miałem brać dętkę od Damiana ale jechał znajomy z bazy i częstuje mnie klejem do łatek. Załatałem i udało dojechać się na kolejny oes.

OS#5

Damian szybciej się zebrał to pojechał pierwszy. Po odczekaniu chwili ruszam. Początek szybki przez patyki, korzenie z przyjemnymi zakrętami. Dalej krótki zjazd po kamieniach i wypych przez ciasne skałki. Na objedzie męczyłem się jak tam przecisnąć kierownice ale w walce poszło mi to sprawnie. Na górze czekam chwilę bo dalej była ostra ścianka na której ktoś przede mną walczył. Zjeżdżam ją i lecę na kolejną, poganiam kolegę żeby jechał bo nie wyhamuje i będzie crash. Na dole ścianki puszcza mnie i gnam dalej. Tam zaskoczenie bo totalnie inna nawierzchni niż ostatnio, pojawiła się woda i błoto. Tam przejechał jeden zakręt na farcie, odjeżdżało mi koło na lewym zakręcie i już widziałem jak wpasowuje się w drzewo na wprost, ale nagle mnie jakoś podbiło i wskoczyłem idealnie na linie trasy. Dalej już wyśmienicie pokonuje końcówkę lecą prze kamyczki do mety. Szkoda że znowu dogoniłem kolegę ale za wiele czasu tam nie straciłem.

Dętka przetrwał, wszystko na swoim miejscu więc spokojnie ruszamy na kolejny morderczy odcinek. Początek to wypych ale dalej dało się podjeżdżać. Troszkę odczuwam zmęczenie ale jestem zaskoczony moją forma, a na objedzie nie zapowiadało się że tak będzie. Ten odcinek miał być idealnym dla Damiana tak też wiec staruje pierwszy. 

OS#6

Po odpoczynku ruszam. Początek mega przyjemy, dalej zaczyna się słynny melafir. Początek dość prosty, ale nie stromym odcinku ledwo ledwo omijam konkurenta który miał jakieś problemy ze zjazdem, ale udało mu się mnie przepuścić. Dalej się mocno rozpędzam i przeżywam chwile grozy, za ścianką była muldo-banda którą najlepiej było przeskoczyć, wybić się z niej i wjeżdżać na podjazd. Przy wylocie widzę  że na mojej zaplanowanej linii stoi jaka s kobieta i robi komuś zdjęcie, krzyczę najgłośniej jak potrafię i wylatuje z bandy. Bardzo blisko przej nią dosłownie przelatuje, nie wiele brakło a bym miał potężnego crasha, prędkość na pewno była ponad 40. Dalej jest luźny zjazd po melafirze, przed nim zakręt na którym widzę że Damian leży kawał od roweru, pytam czy wszystko ok i po twierdzącej odpowiedzi ruszam dalej. Tam jakoś średnio mi poszło, nie mogłem jakoś znaleźć odpowiedniej linii. Tak też dogonił mnie Damian. Nie wyprzedził mnie bo mnie przepościł, dalej już na przedmości pokonuje zakręty i jeden za drugim wpadamy na metę.  Przejazd w pierwszej cześć idealny, melafir tym razem mi nie siadł.    

Odpoczynek przed OS6
Odpoczynek przed OS6 © krzychux22

Melafir os 6
Melafir os 6 © krzychux22
Teraz czeka nas najdłuższy wypych na ostatni oes. Dętka dalej trzyma ciśnienie wiec jest super. Powolnym tempem wdrapujemy się na start ostatniego oesu. W sporej grupie odpoczywamy przed startem. Ten oes będzie trochę zagadką bo nie objechaliśmy jednej trudnej sekcji. Teraz ja startuję przed Damianem.

OS#7

Mam pustą drogę więc startuje. Początek prosty, ale zakręt w prawo i słynna skałka, zatrzymałem się i patrze co to jest. Trawers po skale przechodzący w trawiasty. Ogólnie nic trudnego ale 3 drzewa znacznie utrudniały zadanie zmieszczenia się w trasie. Przestawiam rower i rura w dół, pierwsze drzewo na spokojnie ominięte, drugie ledwo ledwo trzecie odbiłem się barkiem. Dalej już mega szybki odcinek. Ostatni fragment znowu nie znany, zaskoczyła mnie szykana, prawy zakręt spoko ale w lewy się prawie się zmieściłem i konkretnie przygrzmociłem barkiem. To trochę mnie wybiło z rytmu. Dalej mocno dokręcam i przed błotnymi przeszkodami dogania dwóch zawodników. Niestety przez nich straciłem dość sporo czasu, nie było jak ich wyprzedzić a za bardzo nie chcieli mnie puścić. Wpadam przez największe błoto na metę, bokiem już jechał ktoś.  Po ochłonięciu byłem mocno zaskoczony ścianką i końcówką przez błoto.

Start ostatniego OESU
Start ostatniego OESU © krzychux22

Czekam na Damiana i razem na spokojnie wracamy na runek gdzie czeka na nas Bartek. Przy fontannie krótki odpoczynek i wracamy pod beze zwodów. Pakujemy się i szybko wracamy na bazę umyć się i wracamy na rozdanie nagród. Na wszelki wypadek biorę koszulkę teamową i jedziemy. Niestety nie udało mi się zjeść pysznego obiadu :).

Siedzimy i czekamy na ogłoszenie wyników. Przyszedł czas na moją kategorie. Trzecie miejsce dla Carlos Oye, no to już myślałem że nic się nie udało wywalczyć, ale słyszę swoje nazwisko. Jednak udało się wskoczyć na drugą pozycje w Juniorach. Zadowolony że poprawiłem wynik ze Ślęży. Jednak do pierwszego miejsca bardzo dużo straciłem, jest motywacja do treningu. Po całej ceremonii dostaje się do wyników OPEN. Odszukałem siebie i jestem mocno zaskoczony. W generalce 8 pozycja. Patrzę na czas i tracę 3,30 min do Marcina Motyki, całkiem dużo ale mówią że to świetny wynik. Zadowolony wracam z ekipą do bazy na niewielkie świętowanie przy grillu.

Dobra passa utrzymana jak na razie wszystkie zawody zakończone na podium.

Drugie miejsce w Mieroszowie
Drugie miejsce w Mieroszowie © krzychux22

Tak prezentowała się cała trasa:
http://app.endomondo.com/workouts/538315084/105932...





Dane wyjazdu:
33.24 km 27.00 km teren
03:55 h 8.49 km/h:
Podjazdy:1112 m

Enduro Trials Bielsko Biała/Wilkowice

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 04.05.2015 | Komentarze 1

Rano przyjeżdżamy z Krzyśkiem i Rafałem, kolega z teamu. Idziemy do hotelu po numer startowy, dostajemy gadżety, miły akcent. Szykujemy się ubieramy cały rynsztunek i jedziemy na oficjalny start, wyczytanie i przejazd w celu odhaczenia na liście. Na spokojnie turlamy się na Kozią Górę gdzie ma miejsce start OS1. Tam straszne tłumy, w dodatku zaczyna lekko mżyć i robi się znacznie chłodno. Tylu nas tam było:

Kolejka przed OS1
Kolejka przed OS1 © krzychux22

Odliczanie i ruszam. Trasa dużo bardziej błotniska niż wczoraj, bardziej rozjeżdżona. Mimo to jechało mi się świetnie, kilka razy ratowałem się przed uderzeniem w drzewo. Wyprzedziłem chyba z 4 osoby, ściąłem tam gdzie się dało, dokręcałem ile tylko sił. Na mecie byłem zadowolony z jazdy i czasu. Jedynie na co może narzekać to na trochę nie do końca doprze spisującą się oponę na przodzie.

OS 1 trudne warunki
OS 1 trudne warunki © krzychux22

Turlamy się teraz na start OS2. Powoli żeby się nie nadwyrężać, to jedziemy, to wypychamy. Na stracie już luźno. Odliczanie i ruszam, jedzie mi się dobrze raczej bez większych błędów to i płynnie się jechało. Chyba też kogoś wyprzedziłem. Końcówka dość błotnista gdzie w jednym miejscu źle pokonuje przepust, ale na szczęście bez gleby. Kolejny OS z którego jestem zadowolony.

Znowu turlamy się na start OS 3. Tym razem większość to ostre pchanie, sporo pod górę ale szybciej niż asfaltowym podjazdem. Na stracie kilka osób ale odpoczywający. Ubieram się i startuję. Początek super, później ratownicy odpierdzielili maniane i quadem ustawili się centralnie na OS. Dalej dość płynnie zaliczam dropa z nadzieją na dobre zdjęcia ale niestety nikogo tam nie było. Dalej jedzie mi są równie dobrze, drop przed ścinakom zaliczony ścianka zjechana poprawnie. Czuje już zmęczenie, nie dokręcam na 100%. W jednym miejscu popełniam ten sam błąd co na objeździe, nie trafiam w wybici i walę w dziurę. Skotłowało mnie konkretnie ale bez gleby, dalej jakoś poszło choć można było dokręcać, trzeba zrobić kondycje.

Dojazd na OS 3
Dojazd na OS 3 © krzychux22

Zjeżdżamy pod bazę do samochodu gdzie dłuższa przerwa. Pojedzeni ruszamy znowu na Kozią Górę i walimy na start OS4 już ostatni. Odliczanie i znowu start. Początek mega szybki, dalej kawałek spokojnie i rąbanka po kamieniach i bardzo przyjemne hopki i dropiki. Końcówka błotna. Przed samą metą trawie zaliczam OTB po tym jak chciałem cwanie objechać błoto, a tam zahaczyłem korbą o jakiś pieniek lub coś innego. Dojeżdżam na metę a tam panie z Redbullami :D

Zdjęcie z Redbullinkami
Zdjęcie z Redbullinkami © krzychux22

Po ochłonięciu dowiaduję się że dość dobry czas uzyskałem. Turlam się w stronę samochodu, biorę bigosik regeneracyjny i w samochodzie spokojnie sobie zjadłem, przebrałem się umyłem i idę na miasteczko gdzie siedzę z resztą teamu i kilkoma znajomymi. Ogólne rozmowy i pogaduchy, czekamy z niecierpliwością na wyniki. W końcu pojawiły się na internecie. Z niedowierzaniem sprawozdawałem 3 razy czy na pewno się nie pomyliłem. Jednak okazało się że się nie pomyliłem:

Dekoracja
Dekoracja © krzychux22

Świetny wynik, liczyłem na podium ale nie spodziewałem się zwycięstwa w kategorii Junior.  Również w kategorii Open bardzo dobry wynik 18/208.

Świetna impreza, oesy wymagające technicznie i kondycyjnie, znakowanie pierwsza klasa, atmosfera i cała otoczka na świetnym poziomie. Do tego bardzo fajne nagrody, smaczny bigosik, wszystkim polecam Enduro Trials, kolejna edycja dopiero w październiku.

Taka świetna ekipa
Taka świetna ekipa © krzychux22


Dane wyjazdu:
37.77 km 32.00 km teren
04:08 h 9.14 km/h:
Podjazdy:1348 m

EMTB Ślęża #1 Techniczny sprawdzian

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 31.03.2015 | Komentarze 5

Wstajemy razem z Mateuszem dość wcześnie żeby przygotować się do startu. Spakowanie się na wyjazd, sprawdzenie rowerów, szybkie czyszczenie goleni, smarowanie łańcucha i razem z resztą teamu Borek i Bartek jedziemy do bazy zawodów gdzie była odprawa i OS0.

Start w bazie zawodów

Start w bazie zawodów © krzychux22

Odprawa przed zawodami
Odprawa przed zawodami © krzychux22

W czwórkę ruszamy na Ślęże czyli czekan nas całkiem spory podjazd. Podjeżdżamy sprawnie, więcej pchamy niż wczoraj co by się mniej zmęczyć. Pogoda na początku super, później zaczęło rosić deszczem, a na samym szczycie dość mocno padać.  Ubieramy się, zakładamy deszczówki, krótkie rozgrzanie rąk i ustawiamy się na starcie. Ustaliliśmy kolejność: Borek, Mateusz, ja, Bartek.

OS#1

Ruszamy w dość nieprzyjaznych warunkach, rzęsisty deszcz. Trasa wygląda dużo gorzej niż wczoraj, kamienie mokre i śliskie. Ruszam dość mocno, pierwsze trudniejszy fragment przeleciałem to dalej jechałem swoje. Miejscami trochę mogłem szybciej ale jakoś bardzo asekuracyjnie go pojechałem. Ogólnie pierwsza cześć to niestanienie kamerdolce uskoki miejscami trzeba było przelatywać przeszkody. Z drugiej cześć również nie byłem do końca zadowolony bo mogłem troszkę pocisnąć na prostszych fragmentach, ale to wszystko wzięło się z słabego przygotowania kondycyjnego, najzwyczajniej stopy mi nie wyrabiały, muszę jeszcze pokombinować z twardszymi butami. Pozycja po tym oesie słaba 35/179.

Fajne zdjęcie ktos mi strzelił :D
Fajne zdjęcie ktoś mi strzelił :D © krzychux22

Dojazdówka na OS2 i chwilka przerwy na posiłek i regeneracje.

OS#2

Ustawiamy się w takiej samej kolejności do startu. Na dojazdówce pogoda się polepsza, nie pada przebija się słoneczko. Ruszam, początek szybki, wpadamy na kamienną sekcje i tam zaskoczenie zrobiły się gigantyczne ilości błota, tam trochę straciłem czasu jak mnie zatrzymało błoto. Dalej trochę lepiej ale dużo gorzej niż wczoraj. Kolejny fragment to płaska szutrówka gdzie znowu można było pojechać szybko ale wiedziałem co jest dalej, dość spory podjazd, nie jakiś stromy ale jadać na czas każdy podjazd jest masakryczny. Jechałem dopóki nie oślizgło mi koło, dalej sobie podbiegłem. Tam wyprzedziłem parę osób. Zakret 180 stopni i krótki podjazd przed słynną ścianką. Plan był taki że ze względu na możliwość upadku i straty kupy czasu miałem zjechać fragment i resztę sprowadzić. Ale tu zaskoczenie, słychać jakieś krzyki gwizdy, straszne wrzaski, pomyślałem że pewnie ktoś konkretnie przyziemił. Jednak nie spora grupka kibiców, przy takim dopingu nie dało się tego nie zjechać. Puśliłem heble jak krzyczeli i przeleciałem ściankę najlepiej z wszystkich wcześniejszych prób. Dalej troszkę mnie zblokowało wiec zgodnie z planem podbiegłem 2 metry i jadę dalej. Przede mną widzę Mateusza, zatrzymuje się i mówi że to samo co w Kluszkowcach, znowu wybił sobie bark, powiedział że da sobie radę i jadę dalej. Reszta trasy to trochę kamieni ale głownie to świetny singiel po ściółce, miejscami ślisko ale też bardzo szybko. Na mecie przekazuje złą informacje reszcie ekipy. Wynik w miarę zadowalający choć myślę że parę pozycji dało by się podskoczyć, ogólnie byłem zadowolony z przejazdu.  Pozycja 21/168.

Tak wyglądał doping dla "sprowadzaczy", doping kibiców, w sumie żałuje że nie sprowadzałem :)

Techniczne fragmenty
Techniczne fragmenty © krzychux22

Prawdopodobnie OS2
Prawdopodobnie OS2 © krzychux22

Na mecie czekamy na informacje co z Mateuszem, ktoś mu tam pomógł, i sprowadził siebie i rower na metę. On cierpiał czekając na ratowników, a my opychaliśmy się pierniczkami na bufecie, no dobra ja się opychałem :) . Niestety musimy jechać dalej na kolejne odcinki. Dojazdówka mija sprawne, trochę zmęczeni ale powoli wdrapujemy się na Radunie, szczyt z którego są poprowadzone kolejne dwa oesy.
 

OS#3

Na starcie pusto nikogo nie ma. Standardowo chwila na posiłek i zjeżdżają się ludziska. Kolejność niestety tym razem inna Borek, ja, Bartek. Ruszam szybko a tu pojawia się podjazd nie do podjechania, niestety nie objechałem tego odcinka. Dalej sporo kondycyjnych fragmentów, jeden podjazd naprawdę dawał w kość, tam dogoniłem Borka. Większość trasy prowadziła świetnymi singlami. Jechaliśmy praktycznie tym samym tempem, no niestety na jednym trawersie o którym mówil że śliski i że trzeba uważac ale niestety nic nie wspomnieli o tym że jest tam cholernie wąsko. Tak też trafiłem w brzózkę, odbiłem się i całe szczęście dość szybko zatrzymałem się na sosence. Dzięki temu daleko w krzaki nie poleciałem. Szybko się wgramoliłem na trasę i jazda dalej. Końcówka bardzo szybka trzeba było dokręcać. Mimo jednego błędu jechało mi się świetnie, wynik również świetny, 7/158. 

Trasa EMTB Ślęża
Trasa EMTB Ślęża © krzychux22

Mocniej zmęczeni podjeżdżamy kolejny raz prawie w to samo miejsce.

OS#4

Dobrze pamiętałem ten odcinek, wiedziałem że gdzie jest prosta dokręcać ile sił w nogach. Praktycznie cały czas prowadził singlem, początek bardziej grzbietem, gdzie niektóre zakręty trochę śliskie. Można powiedzieć że większość leciało się piecem. Dalej wjazd do lasu i znowu po ściółce. Tam usypana jedna hopka w sumie nic specjalnego, za to dalej była króciutka ścianka gdzie wczoraj było kamienie, dziś też były tylko powyrywane w cały świat, zrobiło się tam lekkie błotko, udało mi się mieć tam na tyle duża prędkość że przeleciałem prze to. Do mety zostało trochę zakretów i prostych do dokrecania. Znowu super oses na który super mi się jechało. Ostatecznie pozycja na odcinku: 11/155.

Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © krzychux22

Zjeżdżamy do bazy zawodów oddać czipy do pomiaru czasu i jadę do domku umyć rower później siebie. W miedzy czasie dowiaduje się że z Mateuszem nie jest najgorzej, już poukładany i ogólnie w dobrej formie. Dowiaduje się również o swoim wyniku ale czekam do oficjalnego ogłoszenia. Po mały opóźnieniu potwierdzają się wyniki zamieszczone na stronie. W swojej kategorii zająłem zaskakujące 3/15 miejsce ze stratą 3 sekund do drugiego miejsca. W klasyfikacji generalnej również wynik mieszczący się w przyzwoitych granicach 17/155. Pierwszy taki sukces w karierze :) nagrody całkiem fajne wyjazd zaliczam do bardzo bardzo udanych, tak naprawdę najlepsze zawody na jakich byłem, trasy, atmosfera, wszystko po prostu wszystko było na wysokim poziomie. Jeszcze dodatkowo podium świetnie wpłynęło na moje morale :) choć bardzo bolą te 3 sekundy.

Pierwsze podium w karierze
Pierwsze podium w karierze © krzychux22

Oficjalne wyniki


Pozdrawiam wszystkich zaglądających.


Dane wyjazdu:
31.63 km 28.00 km teren
02:59 h 10.60 km/h:
Podjazdy:736 m

ET#4 Zawoja bagnista masakra

Sobota, 13 września 2014 · dodano: 17.09.2014 | Komentarze 8

Ostatnie zawody z serii Enduro Trophy w tym sezonie.  Szkoda że już koniec. Co edycja to trasy coraz lepsze i bardziej wymagające. Organizacja tak samo poprawiała się z zawodów na zawody. 

Zawoja tam odbyła się ostatnia edycja. Ogólnie start był spod Mosornego Gronia. W bazie sporo znajomych, trochę tłoczno. Szybka wymiana numerka, oplombowanie i jazda wyciągiem na szczyt. Dalej podjazd a dalej podpych na start pierwszego OS. Końcówkę podpychałem trasą oesu żeby zobaczyć co to będzie.

OS#1

Bardzo bardzo trudny technicznie, głownie ze względu na wszechobecne błoto.  Początek po rynnie z korzeniami i błotem wymieszanym z błotem. Dalej szybko sutrówką przez spore kałużę. Dalej kawałek podjazdu, w sumie podbiegu bonie dało się jechać. Dalej to traska DH. Bandy dropiki w wklejanie w bandy uskoki itp. bardzo bardzo fajny odcinek. Na mecie byłem niesamowicie zmęczony.

Single, single single
Single, single single © krzychux22

Rynna z OS#1
Rynna z OS#1 © krzychux22

Rynna błotko
Rynna błotko © krzychux22

Dojazdówka na kolejny oes biegła nartostradą pod górną stacje wyciągu.

OS#2

Początek mega szybki totalna dzida z dokręcaniem. Po 500 m zakręt o 180*  i tam błotnisty singiel pomiędzy drzewami. Tam świetnie mi się jechało do czasu jak jeden pacan nie chciał mi zjechać i chciałem go wyprzedzić po wewnętrznej a tal były ogromne kamienie przez które nie dałem rady przejechać. Wyskoczyłem z roweru ale on mnie dogonił. Pozbierałem się szybko i znowu go dogoniłem ale już trafił się inny do wyprzedzania i odpuściłem. Po glebie trasy miała charakter rąbaknowy-trialowy były takie strome krótkie zjazdy sadzę że ok 1,5m Gdyby nie to zajście byłbym o jedną pozycje wyżej.

Szybki OS#2
Szybki OS#2 © krzychux22

Widoczki z górnej stacji
Widoczki z górnej stacji © krzychux22

Dalsza część widoków
Dalsza część widoków © krzychux22

Na mecie dowiaduje się że kumpel z teamu naderwał przewód hamulcowy. Szybko jedziemy do jego bazy gdzie zamienia hample i ruszamy na OS3 Dajazdówka bardzo przyjemna, szuterek, trochę podpychu, fajnie.

OS#3

Początek bardzo szybko po w miarę ubitej ziemi z kamyczkami. Dalej totalna błotna masakra. Ślisko, miejscami stromo a co najgorsze że w tym błocie były wymieszane duże kamienie. Jeden morderczy podjazd który pokonałem w szybkim biegu. Przerzucić rower przez kłodę i dalej zajebisty singiel, szybko ślisko i błotniście mata w bagnie :D Bardzo dobrze mi się jechało.

Walka walka :)
Walka walka :) © krzychux22

Dalej został nam tylko jeden OS.  Dojazdówka po asfalcie i dalej sam wypych ale całkiem przyjemnie się w grupie pcha.

OS#4

Początek po łącze, szybko trochę niebezpiecznie bo prawie trafiłem w potężny pień, ominąłem go na centymetry nie chce myśleć co by było jak bym się do niego przytulił. Dalej pojawiło się błoto, jeden zakręt prze delikatnym podjazdem totalnym driftem, przód w koleinie tył jechał gdzie chciał. Dalej zaczął się jak dla mnie najlepszy element trasy. Prawdziwe flow po grani, sporo luźnych kamieni, uskoki, strasznie wąska, ale mimo to jechało się mega szybko. Na mecie były dziewczyny (bardzo ładne) z Redbulami.

Po takim przyszło jeżdzić
Po takim przyszło jeżdzić © krzychux22

OS#4 świetna trasa
OS#4 świetna trasa © krzychux22

Jak zsiadłem z roweru zorientowałem się że jechałem z latającym kołem w rami. Już były podejrzenia złamania osi ale udało się dokręcić. Po oględzinach w domu doszło jeszcze to że rozkątrowała się piasta. W sumie obyło się bez strat, hak po glebie naprostowałem, koło zrobiłem no i pojawił się jeden konkretny wgniot, nie takki jak ostatnio bo obręcz nie pękła, naprostowałem i nawet nie ma śladu.

Wynik zadowalający 8 pozycja w Zawoi, a w generalce po całym sezonie świetna 4 lokata.

Blisko podium
Blisko podium © krzychux22

Zawody mega, pogoda dopisała, afterek też pewnie był świetny choć ja musiałem wracać.  Czekam na następny sezon, choć może wystartuje w bardziej hardcorowych zawodach.



Dane wyjazdu:
38.33 km 35.00 km teren
03:55 h 9.79 km/h:
Podjazdy: m

ET#3 Stronie Śląskie, beznapędowe zawody

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 5

Na miejsce zawodów dojechaliśmy w piątek w składzie: Krzysiek, Rafał i ja. Mieliśmy w planach objechać 2 OS ale pogoda była straszna, deszcz i mgła. Tak wiec wjechaliśmy do sklepu i na kwaterę.

Dzień zawodów zaczął się beznadziejnie. Zadowolony  ze będę jechał na zębatce NW i nowym napędzie a tu problem. Zębatkę którą dostałem szerokie zęby miała ciut za szerokie i łańcuch się klinował. No nic trzeba jechać na zwykłe.

Plombujemy rower i zaczynamy podjazd na pierwszy OS. Podjazd świetny wszystko w siodle przy bajecznych widokach.

Podjazd OS#1
Podjazd OS#1 © krzychux22

Na miejsce docieramy przed czasem. Czekamy ok 30 min i możemy startować. Teraz chwila prawdy, czy łańcuch będzie spadał.

Przed startem
Przed startem © krzychux22
200m OS i łańcuch wisi. No to już wiem że dla mnie już po zawodach. Zakładam i spokojnie jadę żeby znowu nie spadł bo wiem że jest kawałek trawersu. Odcinek spoko końcówka strasznie szybka co poskutkowało snejkiem na przodzie, chociaż tyle że 50 m przed metą to sobie spokojnie dobiegłem, ale była duża prędkość, aż na nadgarstkach poczułem dobicie.

Nie byłem osamotniony tak wyglądałem meta :D

Meta OS#1
Meta OS#1 © krzychux22

Ale i tak Rafał mistrz :D

Troszku się poplątało
Troszku się poplątało © krzychux22

Dalej spokojnie szutrówką jedziemy na kolejny odcinek. Przy schronisku większy postój i gnamy dalej. Kolejny odcinek to dla mnie już tylko formalność totalnie zrezygnowany jechałem, zero walki. Początek spoko ale 500m od startu prawie lecę przez kierownice po tym jak klamką zahaczyłem o gałąź. Dalej to totalne kamienie po których nie dało się jechać i felerna ścianka. Podjeżdżając do niej zwolniłem żeby zobaczyć jaką linie wybrać a tu naciskam na korbę a łańcucha nie mam koło wpada między kamienie i w zwolnionym tempie lecę przez kierownice. W locie wadze o gałąź haratając sobie bok. Zbieram się boli palec, rower zaplątany w świerku trochę się naszarpałem żeby go wyjąć i na luziku sobie jadę bez łańcucha.

Meta OS#2
Meta OS#2 © krzychux22

Teraz czeka nasz przyjemny zjazd do OS 3 i wypych pod górną stacje wyciągu na Czarnej Górze, takie widoczek przed startem.

Strat oesu 3
Strat oesu 3 © krzychux22

Oes poprowadzony trasą DH, nazywali ją kambodża. Jak dla mnie świetny odcinek bardzo techniczny i głownie zjazd co dla mnie było zbawienne. Tylko oczywiście tam gdzie mogłem dokręcać łańcuch sobie wisiał, no to odpychałem się nogą. Z kilkoma podparciami zjechałem wszystko. Też musieliśmy się spieszyć aby zdążyć na wyciąg mieliśmy z 15 min do zamknięcia. Jechało się bardzo dobrze.

Jadę dzidą :D
Jadę dzidą :D © krzychux22

Od górnej stacji mamy jakieś 400m podejścia pod start 4 OS'u było ciężko ale się udało no i widok z wierzy bajeczny.

Widzoczkie z góry
Widzoczkie z góry © krzychux22

Sprzęty zawodników
Sprzęty zawodników © krzychux22

Startuje, jadę byle dojechać nie mam o co walczyć. Początek po kamieniach, później szybko kamienistą rynną, dalej zjazd szutrówką, dalej singielek przez las, dalej to samo tylko a hopkami i korzeniami, dojazd do mety po łące. Najbardziej zróżnicowany odcinek przez co najlepszy.

Ostatnia prosta
Ostatnia prosta © krzychux22

Trasy mega super. Atmosfera jak zawsze. Jeszcze udało się wygrać zębatkę wiec jest super. Co najlepsze mimo dużych problemów technicznych udało się wskoczyć na 2 miejsce drużynowo.

Pierwszy raz cośwygrałem :D
Pierwszy raz cośwygrałem :D © krzychux22
Jest podium
Jest podium © krzychux22



Dane wyjazdu:
26.17 km 24.00 km teren
03:20 h 7.85 km/h:
Podjazdy:1012 m

Joy Ride Kluszkowce

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 10.06.2014 | Komentarze 0

Startu w tych zawodach nie planowałem, jednak dostałem propozycje żeby wystartować w teamie HCC Components na razie w zastępstwie ale nie wykluczone że już na stałe. Jedziemy razem z ekipą z Częstochowy. Na miejscu jesteśmy trochę przed czasem biuro zawodów toaleta składanie rowerów ciuchy bojowe i podjazd na start pierwszego oesu, który był poprowadzony trasą DH. Na starcie sporo ludzie, mamy zapas czasu do otwarcia odcinka i połowę trasy obchodzimy.

Zestartu pierwszego oesu
Ze startu pierwszego oesu © krzychux22
FOTO Kazik

Startujemy w kolejności Mateusz (Łypicz), Rafał (Violek) no i ja. Początek to spore kamienie kładka i lot nad telewizorami, tam troszkę miałem za mała prędkość i tyłem wale w coś, myślałem że snejk ale jednak wszystko spoko. Dalej jadę bardzo asekuracyjnie bo widziałem przeszkody i bez objazdu nie chciałem popełnić jakiegoś błędu i przekreślić wynik teamu. Niestety na końcówce trasy widzę że leży Mateusz, ktoś się nim zajmował to pojechałem dalej. Od razu na mecie z Rafałem idziemy zobaczyć co się stało. No i się stało, wybity bark, no i po zawodach, pojechał do szpitala tam się namęczyli żeby mu ponastawiać wszystko. Jak już wszystko ogarnęliśmy to pojechaliśmy na drugi oes. Dojazdówka przyjemna trochę wypychu trochę jazdy.     

Na OS 2 nikogo nie było sporo osób już pojechało. Rafał jedzie pierwszy ja 30 sekund po nim. Trasa to super singielek z mocnymi zakrętami i długimi szybkimi prostymi. Doganiam Rafała bo pomylił jednym miejscu trasę, na metę wpadamy razem.  Zjeżdzamy w dół pod wycią gdzie jest mini bufet. Robimy przerwe na jedzienie i w wiekszym gronie czyli z ekipą Horizon Bikes jedziemy, a w zasadzie pchamy na start oesu 3.  Wypych strasznie długi i męczoncy chyba ponad dwie godziny. Najgorsze były muchy i skwar. Na szczycie sporo osób ale za to jest czas na gadanie i odpoczynek.

Startujemy Rafał pierwszy ja za nim. Single single jeszcze raz single super odcinek, kręty, techniczny, miejscami szybki, to co lubie najbardziej. Przede mna puścili jakiegoś zawodnika, wystartowałem za nim minute a i tak go wyprzedziłem, ale zachował się wyśmienicie, zjechał mi na bok przez co nic nie stracilem, dzięki za takie zachowania. Meta i koniec odcinka trzeciego. Dojazdówka na kolejny to jakieś 300 metrów.

Startujemy, odcinek bardzo podobny do poprzedniego, końcówka była puszczona po zwykłej łące a najbardziej mi się spodobała. Bardzo szybki odcinek, sporo dokręcania ale bardzo przyjemnie. Na mecie jedynie nie daje rady wyhamować i żeby ominąć ludzi jadę w krzaki a tam jakaś dziura i wyskoczyłem przez kierownice. No i koniec zawodów.

Ostatnia prosta OS 4
Ostatnia prosta OS 4 © krzychux22
FOTO. Kazik

Zjeżdżamy pod wyciąg piwko i bułeczka regeneracyjna. Wtedy wraca Mateusz z dziewczyną ze szpitala. Jedziemy do kwatery, szybki prysznic i idziemy na ogłoszenie wyników. No i dowiaduje się o 13 pozycji która jest dla mnie zaskoczenie szczególnie że było kilku zawodowców. Późniejsza analiza wyników i jeśli bym objechał traskę DH to myślę że 10 pozycja była w zasięgu. Najbardziej szkoda teamowego wyniku, bo była by druga pozycja. 

Później  idziemy popatrzeć na dualslalom i pogadać ze znajomymi, przy tym pijąc piwko i dobrze się bawiąc. 

Po zawodach obserwujemy dual slalom
Po zawodach obserwujemy dual slalom © krzychux22

 WYNIKI