Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:1138.11 km (w terenie 446.00 km; 39.19%)
Czas w ruchu:53:03
Średnia prędkość:21.45 km/h
Suma podjazdów:237 m
Suma kalorii:22498 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:51.73 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.39 km 2.00 km teren
00:29 h 23.57 km/h:
Podjazdy: m

Dojazd na Staszic

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
12.84 km 2.00 km teren
00:31 h 24.85 km/h:
Podjazdy: m

Dojazd na Staszic

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
21.25 km 8.00 km teren
00:57 h 22.37 km/h:
Podjazdy: m

Lajtowo deszczowo

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 1

Ruszyłem na Strzemieszyce spokojnie pokręcić. Żeby się zagrzać pojechałem 3 przystanki za autobusem. Dalej na Jodłową i terenem na Sławków. Powrót przez Kozice. Tam zaczęło lekko kropić. Z czasem się rozkręcało aż zaczęło regularnie lać. Schowałem się pod drzewem ale jak usłyszałem grzmoty to postanowiłem jechać czym prędzej do domu. Trochę mnie zmoczyło. Jak się okazało jakbym pojechał w przeciwnym kierunku to była by szansa byś suchym.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
63.89 km 26.00 km teren
02:40 h 23.96 km/h:
Podjazdy: m

U Krzycha i Ryszka

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 0

Wyrwałem się wcześniej ze szkoły. Porobiłem przy Meridzie, zjadłem obiad i jadę do Krzycha. Plan na dzisiaj była ambitny, Murcki, sklep w Katowicach, wizyta u Wojtka i Park Chorzowski i tamtejsze bandy. Do Krzycha standardową trasą Maczki, czarny szlak, górna przed Długoszynem, osiedle stałe i Mysłowice. Jak przyjechałem to Krzychu kończył obiad wbiłem do niego aby zobaczyć jak wygląda dojazd do Barney'a. Już mieliśmy wyjeżdżać ale telefon od instruktorki że ma czas i może pojeździć. Spojrzałem na zegarek czy zdążę i gnamy razem z Krzychem. Krzychu chciał mi pomagać dając zmiany ale jakoś sam ciągnąłem. Na górce z kapliczką Krzychu został w tyle myślałem ze mnie dogoni ale już go nie widziałem, wiedział jak była sytuacja i pojechał w swoja stronę.

Mieliśmy się spotkać jak skończę jeździć. Jak wróciłem Krzychu już czekał. Ruszyliśmy na ostrowy i na tamtejszą traskę chłopaków z WZO. Zjechaliśmy kilka razy ja zaliczyłem małego dropa i jedziemy na Wągródkę. Tam się okazało że spalił się kawał młodnika jeszcze były dwa wozy strażackie ale tylko jeden strażak i ok 500m rozwiniętych wężów. Popatrzyliśmy chwile i jedziemy dalej terenem na Ryszkę. Tam posiedzieliśmy pojedliśmy, pogadaliśmy. Droga powrotna równoległą trasą jak przyjechaliśmy z małą zmiana że wyjechaliśmy na Starych Maczkach. Chciałem zrobić postój w stałym miejscu ale jedzie autobus 220 więc się szybko żegnam i jadę. Już się ustawiłem rozpędziłem za busem i słyszę posuń się kurde o co chodzi kto to się chce jeszcze podpiął. Patrze a tu Krzychu ruszył za mną. Grzejemy za nim a tu jakiś koleś w niebieskiej A3 (jakiś zwykły prostak, wsiok, debil, cham, i jeszcze kilka ciepłych słówek, dlaczego będzie potem...) pyta się nas wyprzedzają czy bliżej się nie da m pewnie ze się da ale już pojechał. Rzem z Krzychem zajeżdżamy pod Balaton i stojąc na parkingu kierowca pokazał nam kciuk do góry kilkukrotnie i patrzył na nas, nie wiem czy to było pozytywne czy negatywne ale spoko. Stojąc na parkingu i gadając przejeżdża ten cwel w A3 i pokazał nam środkowy palec, dlaczego nie wiem ale jak bym go do gonił i cegłą zapukał w szybę to by mu rura zmiękła. Jeszcze chwile postaliśmy i rozjeżdżamy się ja przez hałdę jadę do domu.

Dane wyjazdu:
11.15 km 2.00 km teren
00:27 h 24.78 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Dojazd na Staszic

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 0

Dojazd i powrót z dodatkowego angielskiego.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
31.75 km 10.00 km teren
01:30 h 21.17 km/h:
Podjazdy:237 m

Po Maczkach

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 0

Na początku pojechałem na angielski. Umówiłem się z Krzychem że gdzieś będzie się kręcił w moich okolicach. Tak też się spotkaliśmy na przejeździe kolejowym na Maczkach. Dalej pojechaliśmy na Stare i koło leśniczego, mała pętelka i jedziemy w stronę Juliusza. Dojechaliśmy do kopalni piasku i brzegiem był singielek, którym dojechaliśmy na Browar. Tam pokręciliśmy chwile po torze crossowym. Wdrapaliśmy się na skarpę i wracamy na Juliusz. Tam przy torach wąskotorówki i wylądowaliśmy na Balatonie. Pogadaliśmy i ja przez hałdę do domu.

Dane wyjazdu:
16.48 km 1.00 km teren
00:36 h 27.47 km/h:
Podjazdy: m

Małe Strzemieszyce

Poniedziałek, 21 maja 2012 · dodano: 21.05.2012 | Komentarze 0

Zapomniałem telefonu z L ki i musiałem skoczyć do instruktora.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
57.17 km 22.00 km teren
02:36 h 21.99 km/h:
Podjazdy: m

Dolina Żabnika

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 4

Umówiłem się z Krzychem na spokojne kręcenie. Pojechałem asfaltem na Maczki. Widziałem że lata helikopter z banka na wodę i coś gasi okazało się że coś paliło się na Maczkach. Podjechałem ale tam ledwo się zaczęło palić i już ugaszone. Czarnym szlakiem jadę przez rurę i wdrapuje się na górkę. Szybko zjazd i jestem na osiedlu Stałym. Z Krzychem spotkałem się dopiero przy obwodnicy. Wróciliśmy kawałek i niebieskim przez park lotników na czerwony szlak którym jedziemy przez kamieniołom, bazę nurków na Sosinę. Tam odpoczynek objechaliśmy i jedziemy na Ciężkowic do sklepu. Jedzmy na dolinę Żabnika objechaliśmy i powrót na Sosine. Płytami na Maczki. Tam chciałem się chwycić autobusu ale schrzaniłem sprawę i mi uciekł. Koło Balatonu już do domu.

Dane wyjazdu:
189.81 km 40.00 km teren
08:50 h 21.49 km/h:
Podjazdy: m

Jakimś trafem Pszczyna

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 3

Do ostatniej chwili się zastanawiałem czy dołączyć do tego wyjazdu, teraz wiem że było warto. Ekipa dopisała Adam, Damian, Rysiek, Maciej, Stanisław i ja.

Wyjechałem trochę z późno 8:03. Jadę ile fabryka dała aby zdążyć na Mec przyjeżdżam co do minuty. Damian już czekał. Razem jedziemy pod dworzec PKP ale nikogo jeszcze nie ma, wszyscy zrezygnowali. Po 5 min zjawia się Adam i reszta ekipy. Pod przewodnictwem Adama dojeżdżamy do centrum Katowic. Po spotkaniu z Ryśkiem Adam włącza Garmina. Na początki jest w miarę ok później kręcimy pętelki jedziemy w inną stronę jak powinniśmy jechać. Jedziemy przez Brynów, Piotrowice, Murcki trafiliśmy też na małą przeszkodę

Garmin potrafi poszukać ciekawe tereny do jazdy © Krzychu22

dalej to już za bardzo nie wiem bo trochę się wracaliśmy trochę w stronę Mysłowic, ale terenem dojechaliśmy do Lędzin. Jedziemy dalej trochę terenem trochę asfaltem kilka razy wjechaliśmy na czyjeś podwórko, ale jakoś nikt nie marudził Garmin dawał ciekawe propozycje objazdów. Do Pszczyny zaliczyliśmy takie miejscowości jak: Jaroszowice, Urbanowice, Cielmice (gdzie było spotkanie z połączeniem wsioka z burakiem), Studzienice, Jankowice i Pszczyna.

Nasza ekipa w Pszczynie © Krzychu22

Dalej pojechaliśmy na rynek i zrobiliśmy kilka kółek w poszukiwanie jakieś knajpy aby coś zjeść. Ostatecznie wylądowaliśmy w Piwnicy zaraz przy rynku.

Rynek w Pszczynie © Krzychu22

Pojedzeni ruszamy na Goczałkowice bo to zaledwie 4 km. Tam chciałem zrobić pociąg ale tak przy 30 zaczęły odpadać wagony. Zwolniłem ale jakoś później mi się przyspieszyło. Szybko dociąłem pod tamę zaraz za mną Adam i Rysiek. Adam zatrzymał się i robił zdjęcia a ja z Ryszardem ponad 40 km/h przejeżdżamy przez tamę. Na końcu czekamy na resztę.

Tama Goczałkowice © Krzychu22

Adam pyta Garmina ile będzie km żeby objechać zbiornik, ja mówi że się nie da ale Adam miał na myśli objazd bardziej dookoła. Trochę było sprzeciwów ale ostatecznie objeżdżamy. Jedziemy przez Landek, Chybie gdzie jest ładny park z fontanną

Park, Chybie © Krzychu22

Dalej już nasz bliższy cel czyli Strumień. Tutaj zakupu odpoczynek i fotka na tle ratusza.

My w Strumieniu © Krzychu22

Dalej jedziemy jak Garmin powie. Trasa bardzo ciekawa w jednym miejscu komplety off-road jak dla mnie to była najciekawszy odcinek :)

Terenowo też musi być :) © Krzychu22


Po drodze zobaczyliśmy tako oto ciekawy dom

Otyginalny domek © Krzychu22

Dojeżdżamy pod sklep w Czarkowie gdzie jemy resztki zapasów chwila przerwy i ruszamy dalej. Wiedziałem że już tędy jechałem z Tomkiem i chcieliśmy jechać na Paprocany więc teraz ja robię za przewodnika. Trochę się pozmieniało, albo tylko mi się wydawało, ale udało mi się bezbłędnie doprowadzić ekipę do czerwonego szlaki którym dojechaliśmy do zielonego i już jesteśmy w Paprocanach.

Jezioro Paprocańskie © Krzychu22

Wracamy się i cały czas jedziemy czerwonym szlakiem. Przez Tychy przejeżdżamy sprawnie, bardzo mi się podoba odcinek gdzie jedziemy tyłami działek po super równej kosteczce. W Wilkowycjach trochę nie pewnie ale z Ryśkiem dajemy radę doprowadzić ekipę do Katowic. W Piotrowicach postój w Lidlu małe zakupy, zjedzone ostatnie batoniki i jedziemy na Staw Janina. Przy zjeździe na Trzy Stawy odłącza się Rysik, Maciej i Stanisław, ja i Adam jedziemy przez Janinę, Giszowiec, Mysłowice, Niwkę na Klimontów. Na podjeździe za Giszowcem czuje że się kończę ale już kolejny podjazd pod Mysłowice idzie mi dużo lepiej. Razem z Adamem jedziemy w okolicach 27. Już po zmroku rozmawiamy na Klimontowie przy rondzie. Zaczynamy marznąć więc znak że czas ruszać. Ja jadę na "centrum" Klimontowa Adam miał kierować się na Mec. Dalej jadę przez Rabkę, Wiejska, Kazimierz do domu. W domu jem spóźniony obiad i nawet nie miałem siły obejrzeć do końca finału Ligi Mistrzów, usnąłem jak niemowlak.

Wyjazd bardzo udany, dystans konkretny. Ekipa i pogoda dopisała jak zwykle było wesoło i przyjemniej, do następnego.
Kategoria 150-200 km


Dane wyjazdu:
27.70 km 18.00 km teren
01:16 h 21.87 km/h:
Podjazdy: m

Torowo-kolejowo

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 18.05.2012 | Komentarze 0

Ruszyłem na Szałasowizne. Tam wbijam w teren i jadę na Ostrowy. Przejeżdżam przez WZO i wzdłuż torów dojeżdżam na Maczki. Odbijam do leśniczego i przez płyty pod lokomotywownie. Tam skręciłam na bobrowy szlak i zobaczyłem jakiegoś niezbadanego singielka. Takim sposobem wyjechałem po drugiej stronie kanału gdzieś blisko Sosiny. Niestety bardzo ale to bardzo kopny piach zmusił mnie do jazdy po torach. Przejechałem tak z 1,5 km i wyjechałem po drugiej stronie rzeczki jak była Sosina. Znowu torami aby przekroczyć rzeczkę i jestem na Sosinie. Nie miałem za wiele czasu to jadę przez płyty na Maczki. Chyba jechałem z wiatrem bo nie schodziłem poniżej 30. Szybko mi poszło to Terenem na Juliusz i dalej przez hałdę do domu. Na ostatniej prostej sprint ponad 35.
Kategoria 0-50 km