Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:464.13 km (w terenie 219.00 km; 47.19%)
Czas w ruchu:24:01
Średnia prędkość:19.33 km/h
Suma kalorii:9925 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:66.30 km i 3h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
12.21 km 3.00 km teren
00:46 h 15.93 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Krążenie po parku z kolegą

Niedziela, 27 listopada 2011 · dodano: 27.11.2011 | Komentarze 1

Spokojna włóczęga po parku Leśna. Później przerodziło się w szalenie po alejkach. Nie bylibyśmy sobą jakbyśmy nie postraszyli spacerowiczów. Widok uciekającej kobiety bezcenny, a komentarze męża zawsze są najlepsze.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
45.72 km 30.00 km teren
03:11 h 14.36 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Eksploracja sosnowieckich chaszczy

Sobota, 26 listopada 2011 · dodano: 26.11.2011 | Komentarze 0

Ruszyłem na Ostrowy, następnie chciałem sprawdzić jednego singla gdzie prowadzi. W ten sposób znalazłem alternatywną terenową drogę na Balaton. Przez hałdę dojechałam na wiadukt nad S1. Tym razem pojechałem terenem po drugiej stronie ekspresówki jak zwykle. Nie zdawałem sobie strawy że w tych lasach jest tyle bagien. Naprawdę są tam super tereny do pośmigania. Tak się kręcąc wyjechałem koło Dorjana. Terenami przez osiedle dojechałem na Kamionki i wjechałem do niecki po torach kolejowych przy zajezdni. Dojechałem do małej kałuży która się okazała nie do przebycia na łysym albercie. Zakopałem się po wózek od przerzutki. Wdrapałem się na skarpę i tam była świetna ścieżka którą dostałem się na hałdę przy Gwiezdnej. Tam zaś odkryłem małą trasę z bandami tylko musieli ją robić jacyś nie ogary. Za ciasne bandy i za niski oraz są nieustanne pagórki ale kilka przeróbek i będzie można pośmigać na prędkości. Dalej pojechałem na górkę na Środuli. Koło magneti mareli wjechałem w singielka. Na górkę wdrapałem się trawersem następnie zjechałem i znowu wjechałem tym razem normalnie. Dalej pojechałam na pagórek koło cmentarza przy ekspresówce. Tam kolejny singielek i dojechałem na osiedle. Takim sposobem dojechałem znowu pod halę Dorjan. Innymi drogami dojechałem do Parku Leśna i następnie do domu.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
48.52 km 25.00 km teren
02:48 h 17.33 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Ognisko na Ryszce

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 0

Zgodnie z planem pojechałem na maczki spotkać się z Krzychem. Miał on lekką obsuwę czasowo więc pojechałem na przeciw. Spotkaliśmy się na górce w Jaworznie. Już razem jechaliśmy terenami na Ryszkę. Jak już dojechaliśmy to okazało się że wszyscy już są to jest Tomek, Adam, Jacek, Andrzej. Rozpaliliśmy ognicho usmażyliśmy kiełbasy pogadaliśmy i Jacek odłączył się wcześniej. My postanowiliśmy pojechać terenami do Bukowna i dalej pomyśleć gdzie jedziemy dalej. Andrzej i Adam odłączyli się z powodu ograniczonego czasy. Ja Tomek i Krzychu nowym terenem dojechaliśmy do znanego mostku, a dalej znowu nieznaną ścieżką. Takim sposobem wylądowaliśmy na Sosinie. Sprawnie ją objechaliśmy i przez płyty na Maczki. Tam się odłączył Krzychu, a ja z Tomkiem terenami zajechaliśmy na Grabocin. Zamieniliśmy kilka słów i rozjechaliśmy się do domów.



Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
23.10 km 7.00 km teren
01:04 h 21.66 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Oversize load

Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj Krzychu podjechał do mnie i ode mnie wzięliśmy resztę narzędzi oraz deskę i pojechaliśmy na Ryszkę przygotować ławkę, drewno na opał i patyki na kiełbasy. Na początku wszystko zapakowaliśmy do plecaków i jak wiozłem deskę. Był mały incydent jak na moście na Cieślach trąciłem barierę, która z gracją gruchnęła o ziemię. Jadąc dalej połączyliśmy siły i zrobiliśmy tandem, lżej się jechało. Dojechaliśmy na Ryszkę i zaczynamy działać. Trochę się zmęczyliśmy szczególnie jak nosiliśmy opał i nogi do ławki. Tak nam zeszło do 15:45. Szybki powrót do domu. Starałem się jechać boczkami.

P.S. Krzychu na tym moście ktoś siedział w budzie i pilnował jak wracałem to bariera była podniesiona i się świeciła ta lampa oraz paliło się światło w budzie.

Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
94.72 km 40.00 km teren
04:59 h 19.01 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Chorzowskie bandy + tereny w Mysłowicach

Niedziela, 13 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 0

Na miejsce spotkania ruszyłem przez hałdę. Około 9 byłem na miejscu. Jak się później dowiedziałem Tomek był już dużo wcześniej. Terenami przez Maczki, Jaworzno, Mysłowice dojechaliśmy pod dom Krzycha. Dalej terenem do jakiegoś dziwnego tunelu gdzie staramy się sprawdzić ale odpuszczamy(musimy go w lato sprawdzić gdzie prowadzi). Kierujemy się na Staw Janina, a następnie przez Muchowiec do parku chorzowskiego. Na ławce przy jedzeniu łapie nas napad śmiechu, kończy się to niemałym bólem brzucha. Jedziemy teraz poszaleć na bandach. Odliściliśmy je i zjechaliśmy kilka razy. Powrót przez Borki na stawiki. Dalej Dańdówka i kręcenie się po grządkach na Klimontowie. Tomek chcąc dobić do setki jedzie ze mną na Kazimierz. Zamieniliśmy jeszcze kilka słów i jadę do domu. Całkiem fajna trasa, ale cholernie zimno.



Kategoria 50-100 km


Dane wyjazdu:
101.36 km 65.00 km teren
05:01 h 20.20 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Rajdowa pętla, czyli jazda po okolicy

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 11.11.2011 | Komentarze 0

Ruszyłem troszkę wcześniej żeby powoli się zagrzać. Asfaltem dojechałem na Maczki, gdzie miałem się spotkać z Krzychem. Planowo się spotkaliśmy i szybko terenem na Juliusz, a następnie asfaltem na wiadukt nad S1. Udało się dojechać na czas. Już Andrzej i Tomek czekali, a Piotrek dojechał w tym samym momencie co my. Jesteśmy w komplecie. Przejeżdżając przez wiadukt zaatakowała nas barierka. Terenami przez Czarne Morze dojeżdżamy do składu samochodów Ford. Przed tym kawałek przedzieraliśmy się przez krzaki, aby nie nadrabiać asfaltowych .kilometrów. Przez Staszic, koło targu dojeżdżamy na pogorie III, gdzie dołącza się Olek i Paweł. Ledwo ujechaliśmy 5m i Tomek zaliczył lot szybowcowy przez kiere, na szczęście miękko wylądował na brzuchu. Pozbierał się i ruszamy na pogorie IV. Oczywiście terenem kierujemy się pod Wojkowice Kościelne, a następnie na Bukową Górę. Łagodniejszym szutrowym podjazdem jedziemy na górę i tam mały serwis, smarowanie łańcucha i dalej w drogę. Podjazd i zjazd na Sikorkę. Dalej Tucznawa, Błędów. Tutaj większy popas. Dalej jedziemy na ośrodek wypoczynkowo-rekreacyjny SPA LASKI TOMEK&wyCOMPANY;. Tym razem bez przygód jedziemy na Krzykawkę, Sławków, Bukowno-Przymiarki, Ryszka, Sosina. Na odcinku z Bukowna na Ryszkę Tomek zalicza kolejny treningowy lot, wszystko przez gałąź, która pociągła mu kierownicę. Skończyło się jak poprzednim razem. Przy dywanowym moście odłącza się Andrzej i Piotrek. Na Sosinie pytamy się kiedy będzie jechał III Rajd Niepodległości, okazało się że mamy 25 min, więc objeżdżamy Sosinę. Patrzymy jak chłopaki w samochodach dają czadu. Na tym odcinku moim zdaniem najlepiej pojechał starszy pan w Mitsubishi Lancer. Płytami jedziemy na Maczki gdzie Krzychu jedzie w swoją stronę. My udajemy się na Kazimierz Górniczy, gdzie jest kolejna próba sprawnościowa rajdu. Stoimy 20 min, Olek i Paweł jadą już do domów, bo jest im już zimno oraz robi się ciemno, ja z Tomkiem czekamy na przejazd Subaru Imprezy STI. Po przejeździe rozdzielamy się na skrzyżowaniu przy komendzie. Dalej sam kawałek jadę do domu.

Naprawdę bardzo udany wypad w świetnym towarzystwie oraz w przyjemnych okolicach. Dzięki.

Kategoria 100-150 km


Dane wyjazdu:
138.50 km 49.00 km teren
06:12 h 22.34 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Złoty Potok oraz szlak orlich gniazd do Morska

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 6

Wyruszyłem z domu planowo o 7:05. Jadę na miejsce spotkania z Dominikiem pod urzędem celnym w Sławkowie. Dojeżdżam 5 min przed czasem i dzwonie zapytać się gdzie już jest. Okazało się, że pomylił urzędy i pojechał na Niwę zamiast na Grodziec. Z 10 min spóźnieniem ruszamy na pogorie III. W międzyczasie dzwonię do Krzyśka, żeby się nie spieszyli jak będą jechali na pogorie. Jedziemy przez Szałasowiznę, Grabocin, Sulno, Staszic, koło targu (gdzie remontują drogę i były małe utrudnienia) i w końcu udało się dojechać, na szczęście z niewielkim spóźnieniem, chłopaki na placu złapali też obsuwę jak Jacek złapał flapka. Wszyscy razem Tomek, Andrzej, Krzysiek, Piotrek, Jacek, Dominik i ja ruszamy na pogorie IV. Tutaj chłopaki byli zdziwieni jak ja chciałem jechać terenem (Tomek ,Piotrek ,Krzychu nie mieli nic przeciwko, poza tym terenem jest bliżej). Tak dojeżdżamy pod Wojkowice Kościelne, gdzie kierujemy się na Dębową Górę. Przed Trzebiesławicami kierujemy się asfaltem na Siewierz. Przed obwodnicą skręcamy w las i jedziemy wzdłuż. Kawałek przejeżdżamy przez trawy i przekraczamy rów i jedziemy pod most, na którym jest obwodnica. Tutaj mała przerwa i Piotrek(Bros) odłącza się od nas i jedzie do domu szkoda, że nie miał więcej czasu. Reszta ekipy jedzie dalej. Na drogę 793 wjeżdżamy w Czekance i nią dojedziemy do samego Złotego Potoku. Tępo jest nie najgorsze, ale za Żelisławicami zaczynamy współpracować. Na początku ja trochę pociągnąłem, później Krzysiek, następnie ja później Dominik i na końcu Tomek, który dał nieźle czadu pod górkę. Na zjeździe do Myszkowa ja prowadzę, żeby nie jechali za szybko bo nie mam blata. Bardzo szybko dojeżdżamy pod urząd miasta gdzie czekamy na Andrzeja i Jacka, nie wiem kiedy się odłączyli od nas. Ja zjadłem coś słodkiego, a reszta trochę większy popas, jeszcze zaprezentowałem kolegom jak powinny się dymić hamulce, ale coś nie bardzo im się chciało. Dociera Jacek i Andrzej i tak już razem jedziemy. Jak się wdrapaliśmy na górkę w Czatachowej, tak już do Złotego Potoku było cały czas z górki, gdzie jechaliśmy non stop w okolicach 35 km/h. Mały postój przy źródełkach, kilka fotek i Andrzej mówi, aby jechać pod pałac.



Tak zrobiliśmy i mieliśmy tam większy popas i standardowo salwy śmiechu podczas posiłku w małpim gaju.



Tutaj podjęliśmy decyzję, że jedziemy zielonym szlakiem przez rezerwat. Ujechaliśmy z 2 km i zgubiliśmy szlak, więc wracamy i odnajdujemy go i czym prędzej się kierujemy na czerwony szlak gdzie okazało się, że będzie bardzo ciężki do przejechania. Na drodze leżało mnóstwo powalonych drzew. Przedarliśmy się i dojeżdżamy do rozwidlenia szlaków gdzie Andrzej, Dominik i Jacek odłączają się od nas. Ja Tomek i Krzych jedziemy czerwonym szlakiem do Mirowa następnie do Bobolic i do Moraska. Po drodze przepiękne widoki.









Za Bobolicami totalny spadek sił i walka ze sobą, żeby dojechać do Morska i koniecznie coś zjeść. Chłopaki nie wiele mieli ze sobą jedzenia, więc się podzieliłem, odpoczęliśmy i jedziemy do Zawiercia na dworzec. Tam szczęśliwie łapiemy pociąg i jedziemy do Gołonoga, gdzie ja i Tomek wysiadamy. Krzychu miał wysiadać na głównym w Sosnowcu. Tomek ze światłami odprowadził mnie na Kazimierz gdzie chwile pogadaliśmy i rozjechaliśmy się w swoje strony. Prawie pod domem bym się wpakował w busa jak mi wyjechał z podporządkowanej, dokładnie się na mnie patrzył, a gdy już zaczął wyjeżdżać mam wrażenie, że udawał że mnie nie widzi. Dalej już bez przygód dojechałem do domu.

P.S. Jeszcze mogę się pochwalić, że zaliczyłem ciekawy zjazd. Były to skały przykryte liśćmi tak naprawdę nie spodziewałem się, że było tam tak ślisko, ale jak już nie mogłem się zatrzymać to musiałem zjechać. Udało mi się to zrobić dosyć sprawnie i w miarę szybko. Oto ten zjazd:



Jeszcze jedno, taki mała gałązka zaplątała mi się w kasetę.





Kategoria 100-150 km