Info

Więcej o mnie. 2024














Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 0
- 2023, Sierpień1 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec3 - 0
- 2023, Maj1 - 0
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Styczeń6 - 0
- 2022, Grudzień4 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik6 - 0
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień6 - 0
- 2022, Lipiec5 - 0
- 2022, Czerwiec6 - 0
- 2022, Maj5 - 0
- 2022, Kwiecień4 - 0
- 2022, Marzec3 - 0
- 2022, Luty2 - 0
- 2022, Styczeń6 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik2 - 0
- 2021, Wrzesień3 - 0
- 2021, Sierpień3 - 0
- 2021, Lipiec4 - 0
- 2021, Czerwiec4 - 0
- 2021, Maj7 - 0
- 2021, Kwiecień4 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Grudzień4 - 0
- 2020, Listopad4 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień9 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec9 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj11 - 0
- 2020, Kwiecień6 - 0
- 2020, Marzec12 - 0
- 2020, Luty12 - 0
- 2020, Styczeń13 - 0
- 2019, Grudzień4 - 0
- 2019, Listopad11 - 0
- 2019, Październik13 - 0
- 2019, Wrzesień10 - 0
- 2019, Sierpień11 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 0
- 2019, Maj13 - 0
- 2019, Kwiecień11 - 0
- 2019, Marzec1 - 0
- 2019, Styczeń1 - 0
- 2018, Listopad2 - 0
- 2018, Wrzesień3 - 0
- 2018, Lipiec8 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 0
- 2018, Maj13 - 0
- 2018, Kwiecień9 - 0
- 2018, Marzec6 - 0
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń11 - 0
- 2017, Grudzień9 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień15 - 0
- 2017, Sierpień11 - 0
- 2017, Lipiec11 - 1
- 2017, Czerwiec8 - 0
- 2017, Maj12 - 1
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec11 - 7
- 2017, Luty9 - 0
- 2017, Styczeń13 - 2
- 2016, Grudzień11 - 0
- 2016, Listopad3 - 1
- 2016, Październik5 - 0
- 2016, Wrzesień15 - 1
- 2016, Sierpień11 - 2
- 2016, Lipiec15 - 4
- 2016, Czerwiec4 - 3
- 2016, Maj12 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 9
- 2016, Marzec15 - 10
- 2016, Luty15 - 0
- 2016, Styczeń13 - 2
- 2015, Grudzień10 - 0
- 2015, Listopad6 - 0
- 2015, Październik11 - 2
- 2015, Wrzesień12 - 0
- 2015, Sierpień18 - 2
- 2015, Lipiec20 - 2
- 2015, Czerwiec11 - 9
- 2015, Maj15 - 4
- 2015, Kwiecień11 - 3
- 2015, Marzec9 - 10
- 2015, Luty11 - 20
- 2015, Styczeń8 - 10
- 2014, Grudzień14 - 3
- 2014, Listopad14 - 5
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień20 - 13
- 2014, Sierpień25 - 28
- 2014, Lipiec17 - 8
- 2014, Czerwiec17 - 6
- 2014, Maj14 - 13
- 2014, Kwiecień17 - 6
- 2014, Marzec12 - 1
- 2014, Luty20 - 14
- 2014, Styczeń16 - 10
- 2013, Grudzień13 - 2
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik13 - 12
- 2013, Wrzesień8 - 8
- 2013, Sierpień20 - 4
- 2013, Lipiec23 - 24
- 2013, Czerwiec14 - 3
- 2013, Maj18 - 13
- 2013, Kwiecień21 - 6
- 2013, Marzec13 - 11
- 2013, Luty11 - 19
- 2013, Styczeń11 - 9
- 2012, Grudzień16 - 29
- 2012, Listopad7 - 11
- 2012, Październik11 - 10
- 2012, Wrzesień17 - 29
- 2012, Sierpień28 - 55
- 2012, Lipiec27 - 34
- 2012, Czerwiec17 - 54
- 2012, Maj22 - 22
- 2012, Kwiecień13 - 25
- 2012, Marzec15 - 16
- 2012, Luty12 - 16
- 2012, Styczeń9 - 19
- 2011, Grudzień8 - 37
- 2011, Listopad7 - 7
- 2011, Październik17 - 32
- 2011, Wrzesień17 - 56
- 2011, Sierpień29 - 37
- 2011, Lipiec28 - 8
- 2011, Czerwiec9 - 6
Wpisy archiwalne w kategorii
50-100 km
Dystans całkowity: | 13797.57 km (w terenie 5589.00 km; 40.51%) |
Czas w ruchu: | 717:20 |
Średnia prędkość: | 19.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 34.90 km/h |
Suma podjazdów: | 48006 m |
Suma kalorii: | 82337 kcal |
Liczba aktywności: | 215 |
Średnio na aktywność: | 64.17 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
55.65 km
20.00 km teren
02:24 h
23.19 km/h:
Podjazdy: m
After BSORIENT
Sobota, 15 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 3
Dziś mieliśmy jechać z Krzychem na ognisko i spotkanie z uczestnikami rajdu. Niestety Krzychu powiedział że nie może jechać więc samotnie wyruszyłem po 16. Jadę najpierw na Strzemieszyce, Szałasowizne, terenem na Ostrowy, Bory, Wągródke i dalej na Ryszke. Nie tracąc czasu kręcę dalej szutrową autostradą na Przymiarki. Dalej asfaltami do Bukowna i docieram do Małobądza. Tam podjazd i przez Krzykawkę jadąc w dół docieram do SPA dalej szutrem do Błędowa. Później kręcę w poszukiwaniu sklepu i tak się zagoniłem że dojechałem prawie do Okradzionowa. Później wracam do Eurocampingu.Już pierwsi uczestnicy wrócili z trasy, nie wielu ich buło ale mieli jeszcze czas. Czas spędzony na rozmowach i opowieściach o wrażeniach z rajdu, nakręciły mnie te komentarze i fotki punktów. Myślę że warto było by wystartować w kolejnym rajdzie. Później jak wszyscy dotarli wyprawa do lasu po opał na ognisko. Były małe problemy z rozpaleniem, rozdanie nagród i ponowna próba rozpalenia która tym razem się udało. Pieczenie kiełbasek, rozmowy, śmiech i ogólnie jak to zawsze bywa. Szkoda że nie było Krzycha. Trochę się zasiedziałem i ruszam do domu ok 21:20. Samotnie nie chciało mi się tak bardzo gnać wiec spokojnie jadę przez Łazy Błędowskie, Okradzionów, Zwałką huty, Strzemieszyce i do domu.
Super spędzony czas, miło było wszystkich poznać. Pozdrawiam
Kategoria 50-100 km
Dane wyjazdu:
59.24 km
10.00 km teren
02:32 h
23.38 km/h:
Podjazdy: m
Błędów, czyli BSORIENT
Piątek, 14 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 1
Dziś ostatnie zapisy i ogólna integracja. Pojechaliśmy razem z Krzychem na Eurocamping popatrzeć kto będzie startował i pogadać.Mamy się spotkać na Maczkach. Mając czas jadę przez Juliusz. Siedząc w końcu na swoim rowerze od razu chce się jechać. Do Juliusza jadę cały czas ok 35 w lesie orientuje się ze mam sporo czasu no to wolniej już kręcę po terenach. Na czarnym szlaku. Razem jedziemy na Cieśle, Sławków, Strzemieszyce, zwałką huty, Okradzionów i dalej terenem do samego Błędowa.
Na razie nie wiele osób się zjawiło ale z czasem jest coraz więcej, przybywa tomek i razem rozpalamy grilla. Rozmawiamy śmiejemy się czyli tak jak zwykle. Szybko mija czas a jeszcze kawałek drogi do domu. Po 21 wyruszamy, jest strasznie zimno. Lecimy asfaltami przez Okradzionów zwałkę huty i Strzemieszyce, ja się odłączam a Krzychu ma jeszcze spory kawałek do przejechana. Wszyscy ostatecznie dojeżdżamy do domów.
Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
57.00 km
12.00 km teren
02:41 h
21.24 km/h:
Podjazdy: m
Rower:
Bukowskie lasy
Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0
Najpierw do kumpla poradzić się w szkolnych sprawach. Jadąc do niego dzwoni Krzychu że jest gotowy aby ruszać. No to rusza do mnie. U kumpla szybko poszło trochę pogadaliśmy i jadę do domu zabrać wodę i ruszam w stronę Maczek.Na Skrzyżowaniu czeka już Krzychu. Podjeżdżam gadamy już mamy ruszać a tu Andrzej leci rozpędzony. Pogadaliśmy trochę i lecimy w swoje strony. Razem z Krzychem jedziemy na Cieśle,Burki. Docieramy do Ryszki tam chwila przerwy i dalej szutrowa autostradą i nowo odkrytą droga docieramy do mostku nad Ryszka.

Piaskownia Bukowno© Krzychu22
Wbijamy na asfalt i jakoś wzięło mnie na zapierdzielanie. Do Sosiny ciągnę prawie cały czas ponad 30. Na Sosine dłuższy postój. Wracając już jest odczuwalny chłód. Spokojnie jadąc przez płyty docieramy na Maczki i dalej koło Balatonu samotnie wracam do domu.
Kategoria Full suspension z Krzychem, 50-100 km
Dane wyjazdu:
73.84 km
33.00 km teren
03:10 h
23.32 km/h:
Podjazdy: m
Sztrucla w Bukownie
Piątek, 7 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 1
Dzwonie do Krzycha czy gdzieś dzisiaj pokręcimy, no pokręcimy. Po 15 ruszam do Krzycha standardowa trasa przez Ostrowy, Maczki, szlakami do Jaworzna i Mysłowice. Szybko Krzychu się zbiera i jedziemy najpierw na Sosinę. Trochę inaczej jak zwykle na Łęg i niebieski do zabudowań. Tam asfaltami tak jakby na Szczakową i terenami do kamieniołomu gdzie zaliczam fajny pod względem akustycznym skok. Dalej koło bazy nurków i przerwa na Sosinie. Dalej jedziemy na Dolinę Żabnika i na Bór Biskupi. Tam ostro daje w korbę ale chwilowo. Do sklepu wiadomo po co i konsumpcja przy fontannie. Dalej spokojny powrót asfaltem na Sosinę i dalej płytami na Maczki. Było jeszcze wcześnie i Krzychu jedzie ze mną na Balaton. Tam pogaduchy i trochę po 19:20 jedziemy do domów. Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
83.22 km
41.00 km teren
06:14 h
13.35 km/h:
Podjazdy: m
Festiwal zjazdów na zakończenie wakacji.
Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0
W ostatni weekend wakacji chciałem zaliczyć najlepsze zjazdy jakie znam czyli niebieski z Baraniej i czerwony z Skrzycznego. Wstępnie mieliśmy jechać tylko z Krzychem ale ostatecznie dołączył się jeszcze Paweł.Rano pobudka i jadę na dworzec PKP do Sosnowca. Wyjeżdżam wcześniej i spokojnie kręcę. Na miejscu kupuje bilet i dzwonie do Krzycha gdzie jest, ma jeszcze sporo drogi. Stojąc na peron słyszę jak Krzychu ostro dohamowywuje i wbiega na peron, był całe 3 min przed czasem. W pociągu sporo rowerzystów. Wysiadamy w Wiśle Głębce i od razu spotykamy się z Pawłem dojechaliśmy co do minuty na czas.
Szybko się organizujemy i lecimy niebieskim szlakiem na Beskid. Jedzie się dobrze pogoda idealna ciepło, bezwietrznie i nie ma święcącej żarówy. Doceniam kasetę 34 na podjazdach i praktycznie wszystko udaje nam się podjechać.Dalej zmieniamy szlak na czerwony którym będziemy jechać aż do samej Baraniej Góry.

Polana na początku czerwonego© Krzychu22
Początek szlaku znam aż do Kubalaonki, jedzie się przyjemnie i bez większych przygód. Tam Paweł zalicza nie groźną glebę ale dzięki niej zdeklasował nas w konkursie kto przywiezie najwięcej błota do domu. Dalej przed pałacem prezydenckim odbijamy w teren i zaczyna się nieznany dla mnie część tego szlaku. Jak dla mnie jest super, sporo korzenie trochę błota skałki singielki ogólnie bajka.

Skałki nieopodal pałacu© Krzychu22
Dalej był przejazd przez kładkę ale jej stan nie pozwalał na pokonanie je musiałem jechać bokiem.

Nieprzejezdna kładka© Krzychu22
Ten objazd niestety skończył się tak

Błotna pułapka© Krzychu22
Błota trochę w nadmiarze, ledwo wyrwałem rower. Dalej już trochę wolniej jadąc docieramy do Stecówki gdzie robimy większy popas. Towarzyszy nam kot żebrak który był tak łapczywy na jedzenie że gryzł również palce. Na jednym zjeździe który był wysypany tłuczniem trafiam na bardzo ostry kamień i nie łapie snejka tylko rozcinam oponę i także dętkę. Wymiana dętki i łatanie opony, nawet szybko poszło.

No niestety łatać trza© Krzychu22
Po odpoczynku (nie moim)jedziemy dalej. Trasa spoko da się jechać miejscami trochę pchania ale nie jest źle. Docieramy pod schronisko na Przysłopie gdzie chłopaki jedzą coś ciepłego. Ku mojemu zdziwieniu jakaś Pani samotnie wdrapuje się na Baranią. Pojedzeni ruszamy na szczyt. Początek jest kamienisty gdzie musimy pchać. Po drodze takie widoki

No to takie rzeczy tam są© Krzychu22
Dalej jest lepiej i da się jechać. Po drodze trochę błota i kłody które się unosiły na wodzie dziwne uczucie jechać po czymś takim.

Pływający most© Krzychu22
Na szczycie podziwiamy widoki których tak naprawdę niema. Spotykamy Panią która pyta się nas czy znamy jakieś ścieżki aby zjechać do Kamesznicy. My tylko po szlakach więc na mapę razem proponujemy jak warto jechać. Nawet nie wiedząc Krzychu zrobił fotkę Pani jest super więc zamieszczam.

Dziewczyny też jeżdżą© Krzychu22
Zamieniliśmy jeszcze kilka słów i zaczyna się to co endurowcy lubią najbardziej, techniczny zjazd. Początek o dziwo udało mi się zjechać, szczęśliwie udało mi się obrać dobry tor jazdy. Dalej bez większych problemów zjeżdżamy, niestety Paweł na HT miał trochę trudniej ale i tak bardzo dobrze dawał rade.

Paweł na pełnym piecu© Krzychu22
W jednym miejscu przeżywam chwilę grozy gdy zahaczając rockringiem o kamień wybija mnie z platform i mało nie lecę przez kiere. Dalej jedziemy i przy źródełko robimy przerwę na napełnienie bidonów. Przejeżdżamy przez skrzyżowanie i patrze a tu Kura, Barton i Damian. Kura zaliczył glebę i ostro pogiął obręcz. Na szybko ja prostowali żeby weszła w ramę. Dalej jadąc już razem zauważam że mam mało powietrza z tyłu. Dopompowałem i na pełnym piecu zjeżdżam do asfaltu aby tam zmieniać dętkę. Ale tam przestaje jakby schodzić. Jedziemy dalej z ekipą BES.endu. Pokazali nam jak mamy jechać szutrowym trawersem aby dostać się do żółtego szlaku na Glawas. Oni robią przerwę a my we trójkę dalej grzejemy w góre. Po drodze pytamy się o drogę ale chyba nie wiedzieli gdzie jechać do wydawało mi się że jedziemy nie w tą stronę co trzeba. Egoistycznie zarządziłem ostre pchanie na przestrzał. Okazało się że dobrze zrobiliśmy trochę skróciliśmy trasę i co najważniejsze wylądowaliśmy w dobrym miejscu.

Przed Glawasem© Krzychu22
Tam robimy przerwę na popas i na łatanie dętki. Co się okazało jakiś kolec wbił się i skutecznie przedziurawił dętkę. Załatałem i ruszamy przez Glawas zielonym szlakiem na Malinowską Skałe.

Czasami też trzeba popchac© Krzychu22
Tam ukazał się przepiękny widok pojawiająca się mgła przelewał się przez szczyt. Widok super i jeszcze nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.

Takie cuda w górach© Krzychu22

Przepiekne widoki c.d.© Krzychu22
Na Malinowskiej skale odłącza się Paweł który zjeżdża do Wisły do samochodu. Dalej we dwóch jedziemy zielonym na Skrzyczne. Jedzie się przyjemnie choć w bardzo gęstej mgle.

Malinowska Skała© Krzychu22
Docieramy do Małego Skrzycznego wjeżdżamy w las wyjeżdżamy i mgła kompletnie znikła. Wyjechaliśmy ponad mgłę i ukazał się baśniowy widok. Dalej jadąc na Skrzyczne doganiamy ekipę BES.Endu.

Małe Skrzyczne© Krzychu22
Na szczycie robimy większy popas i widok też piękny.

Górna stacja na Skrzycznym© Krzychu22
Dalej zaczyna się mój ukochany szlak, jak później się okazało Krzychu też się zakochał. Kura i reszta pognali pierwsi. Szybko nam uciekli ale na technicznej części ich doganiam. Tempo maja mocne choć bez większych problemów nadążam w trosce o snejki zwalniam i razem z Krzychem już zjeżdżam. Na moim zdaniem najtrudniejszym odcinku doganiamy ekipę i ich wyprzedamy, są tam mokre śliskie korzenie i luźne błoto. Jedziemy dalej jako pierwsi docieramy do skałek gdzie dostrzegamy to

Kozice na kamcorach© Krzychu22
My wiedzieliśmy co to jest ale jak ?Damian to zobaczył to pomyślał że niedźwiedź. Dalej zaczyna się singlowe szaleństwo. Super trasa na której nie trzeba bardzo hamować, Krzychu też to poczuł. Zjazd do Szczyrku i tel do domu o której mamy pociąg. Postanowiliśmy dojechać na dworzec do Łodygowic. Sprawdzamy o której jest i jedziemy do Żabki po bronki, wracamy na dworzec. Pijemy czekamy słuchamy muzyki ale pociąg nie jedzie myśleliśmy że to nasz ale to towarowy.

No to czas płynie szybciej© Krzychu22
Tak nam przyszło czekać ponad 1,5 godziny. W końcu wsiadamy i jedziemy do Katowic. Jest już późno. Razem z Krzychem docieramy wzdłuż DK 94 pod Ikea i dalej już sam jadę przez Borki, Stawiki, Centrum, Środule, Mec, Lenartowicza, Kazimierz do domu. Szybka kąpiel i 6 po północy jestem w łóżku.
Kategoria 50-100 km, ENDURance trip, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
64.86 km
40.00 km teren
03:20 h
19.46 km/h:
Podjazdy: m
Targanie jaworznickich chaszczy
Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1
Po południu były ambitne plany na zrobienie trasy. Jednak Krzychu robił dłużej porządki i wyjazd się opóźnił. Ok 16 ruszyłem max terenowa drogą do Krzycha czyli Kazimierz, hałda, Balaton, Maczki, czarny szlak, hałda Jęzor, singiel i Mysłowice. Czekam na Krzycha jeszcze 30 min jak się ogarnie i ruszamy max terenem w stronę Sosiny ale okrężną droga. Początek wiedzie przy torach dalej Łęg i wałami Przemszy dojeżdżamy do Jelenia gdzie zauważam jakieś wzniesienie na które chciałem się wdrapać. No to wjechaliśmy trochę krzaków i rożnych patyków ale jedzie się dobrze. Później Krzychu proponuje jazdę na przestrzał w bliżej nie określone tereny. Chyba z 2 km tak się przedzieraliśmy przez trawy, gałęzie, patyki, jeżyny i inne nie przyjemne obiekty. Dojechaliśmy w końcu do singla którego już znałem. Takim sposobem dotarliśmy do niebieskiego szlaku. Tak dojechaliśmy jakoś na Byczynę gdzie skręcamy w nieznaną drogę koło kościoła. Jadąc przy polu zauważyłem bale słomy i wpadłem na genialny pomysł o to jego efekt
Ja na walcu, jechać sie nie dało© Krzychu22
Później było tylko lepiej we dwóch staliśmy na bali i z górki biegnąc zjeżdżaliśmy na niej. Oj co było śmiechów radości i zmęczenia. Super zabawa. Trzeba jechać dalej. Dotarliśmy do czarnego szlaki u jesteśmy na Jeziorkach. Dalej już czarnym jedziemy do Ciężkowic gdzie w sklepie kupujemy bronki i dalej czarnym na Sosine. Tam rozsiadamy się na plaży i najpierw popas i picie. Niestety musieliśmy się szybko zmywać z plaży bo było strasznie dużo komarów, przenieśliśmy się na ławki i po drodze znalazłem piłkę do nogi. Po wybiciu piwa i zjedzeniu paczki ciastek poszliśmy trochę pokopać. Trochę źle się grało bo było ciemno a piłka nie była w najlepszym stanie. Tak nam zeszło do 21 i powrót przez płyty na Maczki. Dalej samotnie koło Balatonu gdzie udało mi się chwycić autobus i w momencie dojechałem do domu. Noc dużo cieplejsza niż wczoraj.
Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
55.76 km
40.00 km teren
02:45 h
20.28 km/h:
Podjazdy: m
Terenowe Bukowno, Dolina Żabnika
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 2
Dziś Krzychu miał ważnie sprawy do załatwienia więc kręcę dzisiaj solo. Nie mając pomysły jadę max terenowo na Ryszke przez Strzemieszyce, Ostrowy, Cieśle, Wągródkę, Burki. Na miejscu mały postój i kieruje się na szutrową autostradę w stronę Bukowna.
Szutrowa autostrada© Krzychu22
Dalej kieruje się na główna terenowa drogę na Bukowno. Za podjazdem przez Sztołą jest jakaś droga w lewo, trzeba sprawdzić. Okazało się że odkryłem nowa drogę do Bukowna po lewej stronie Ryszki. Trasa trochę inna niż stara ale bardzo dobrze się jedzie. Dotarłem do kopalni piasku Szczakowa.

Kopalnia piasku Szczakowa© Krzychu22
Tam porobiłem zdjęcia i postanowiłem zjechać z tej kupy piachu

Kupa piachu i innego syfu© Krzychu22
Udało się wdrapać, siadam na rower i trochę się zapadłem. Odpychając się dotarłem do spadku i prawie od razu zaliczył bym lot przez kiere. Ale mówi nie dam się tak łatwo wróciłem na początek i jadę dalej ale prawie na dole przed stromym znowu się ratuje przed gleba. No to do trzech razy sztuka wdrapałem się na szczyt i dzięki zdobytemu doświadczeniu wiem jak pokonywać takie przeszkody i zjechałem wszystko. Najważniejsza jest prędkość. Dalej dojechałem do mostu nad Sztołą i od razu na toru i prostą w stronę Sosiny przy torach. Tam chciałem odbić jak najszybciej w lewo ale za dużo piachu na możliwych zjazdach. Tak więc dojechałem do już znanego mostku

Mostek nad kanałem© Krzychu22
Dalej sprawdzam nowy szuter i okazuje się znowu nowym wariantem dojazdu na Bór Biskupi. Dalej żółtym szlakiem w stronę Ciężkowic i odbijam na Dolinę Żabnika. Tym razem dobrze skręciłem w prawo ale za to za wczas w lewo. Nie chciałem wracać więc przedzierałem się na przestrzał i się udało, można powiedzieć że objechałem prawie całe to bajoro. Dalej do Ciężkowic przez mostek i nowo odkrytym singlem na Sosinę. Posiedziałem z 5 min i zawstydziłem jednego chłopaczka na rowerze. Dalej przez płyty na Maczki. Na Maczkach spotykam się z Pawłem. Pogadaliśmy chwile i wstępnie umówiliśmy się na weekendowy wypad. Było mi trochę zimno to pognałem szybko do domu koło Balatonu.
Kategoria 50-100 km
Dane wyjazdu:
60.55 km
15.00 km teren
02:14 h
27.11 km/h:
Podjazdy: m
Rajd samochodowy, Środula, Pogoria III
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 2
Rano strasznie pada a miałem jechać z kolegą do Dąbrowy na jakiś tam 3 rajd samochodowy. Już oficjalnie zrezygnowaliśmy ale przed 12 przestało padać. No to tel. do kumpla no i jedziemy pod UM w Dąbrowie. A tam niespodzianka coś tam jest a jedyne samochody to stoją a nie zapierdzielają po trasie. Czekamy chwile ale nic się nie dzieje. Gdzieś usłyszałem że koło EXPO ma coś się dziać więcej. No to jedziemy zobaczyć co tam jest. No działo się więcej przejechały 3 samochody i znowu nic. Ja postanowiłem pojechać na Środule zobaczyć czy jest ten wyścig, na miejscu jedynie jeżdżą na deskach. No to kieruje się do domu. W między czasie dzwoni kolega że przyjechało kilka fur i jeżdżą. Nie zastanawiając się szybko 30 nie schodzi z licznika. Docieram pod EXPO i rzeczywiście jeżdżą. Ustawiamy się w dobrym miejscu i przejechało chyba z 6 samochodów z czego jeden to był Polonez co ładnie latał bokami no i można powiedzieć gwiazda Subaru Impreza STI. Jak to zapierdala i wydaje cudne dźwięki turbina gwiazda jak silnik odrzutowy, napęd na cztery kopyta sprawdzał się idealnie odpychał się bardzo sprawnie, kiedyś będę miał taką :). Wracamy do domu przez Staszic i park Leśna.Po obiadku przyjeżdża Krzychu i mamy jechać na coś lajtowego, wybieram pogorie. Jakoś nie chce się jechać, jedziemy przez Strzemieszyce, Jamki, Laski i Pogoria I, dalej II i III tam Krzychu podsuwa pomysł z browarem ja nie zaprzeczyłem. Skręcamy na zieloną i jedziemy do pobliskiego sklepu. Po kupnie Perły export wracamy przez zielona na 3-kę. Na zielonej idzie orkiestra dęta i pakują się na scenę my nie czekamy tylko jedziemy na pogorie. Po spożyciu i rozmowach wracamy przez centrum, Staszic, park Leśna. Po drodze opadamy kompletnie z sił i wleczmy się do mnie. Chwile gadamy i Krzychu wraca do siebie.
Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
59.53 km
8.00 km teren
02:36 h
22.90 km/h:
Podjazdy: m
Chorzowski i nowości
Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0
Ruszam przed 16 na spotkanie z Krzychem pod Ikeą, mamy razem jechać do sklepu Katowicach po zębatkę. Jedzie się okropnie bardzo mocny wiatr 25 to już byla zawrotna prędkość, jadę przez Kazimierz, Lenartowicza, górka masakra, Mec, Środula, Centrum, Rudna, Borki, Dąbrówka. Po drodze spotykam Tomka pewnie wracał z pracy ale dlaczego solo? Na miejscu jestem grubo po czasie ale nie ma Krzycha później się przyznaje dlaczego ale nie będę pisał co było powodem, foch. Dalej razem kręcimy do sklepu jedzie się lipnie mnóstwo świateł samochodów itp. Kupuje co trzeba i mówi jedźmy do chorzowskiego ale Krzychu mi mówi że jedzie do domu trochę się zdziwiłem no ale nic. Razem jedziemy jeszcze kawałek i daje sam przez rynek i do parku, tam jeden zjazd trasą i kieruje się na Siemianowice. Kompletnie nie wiem gdzie jestem ale jakoś nie wiem jak docieram na pamiętne miejsce czyli zjazd i już jadę do Czeladzi ale jakoś inaczej. Zaczyna się chmurzyć i lekko kropić. Przestaje jadę dalej wyjeżdżam nieopodal M1 tam przez parking i pętelka na około Salonu Mana. Zaczyna kropić i to mocniej. Lecę na Będzin jadę przez centrum, koło dworca gdzie pod torami przejeżdża bus który miał dosłownie 5 cm luzu nad dachem, ocierał już anteną. Dalej koło izby wytrzeźwień tam zmaga się wiatr i deszcz liście mnie wyprzedają. Na Środuli regularna ulewa potoki na drodze i już kompletnie przemoczony jadę na Mec. Drogi bardzo śliskie koła szybko tracą przyczepność przy hamowaniu. Lenartowicza, Kazimierz i do domu, zdjąć mokre ubrania i wziąć ciepła kąpiel. Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem
Dane wyjazdu:
57.01 km
30.00 km teren
02:42 h
21.11 km/h:
Podjazdy: m
Nowości
Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 24.08.2012 | Komentarze 0
Dzwonie do Krzycha czy jedziemy, jedziemy al coś musiał jeszcze zrobić wiec ruszam ok 17. Jadę na Maczki.Sosine, tam jemy po jabłku i wpadam na pomysł sprawdzenia jednego singla. Najpierw Ciężkowice i tam test singla bardzo fajny, dalej jedziemy na Dolinę Żabnika. Zaczynamy objeżdżać pierwszy zakręt i trochę przegiąłem na korzeniach i piachu ucieka mi rower i nie wyrobiłem i bokiem w krzaki, ludzie się dziwnie patrzeli ale dalej już baz przygód a szybko. Po sprinterskim objeździe mały postój i jedziemy w stronę Boru. Tam zaczynamy eksploracje i docieramy do wyjazdu z kopalni. Jest jakiś szlak no to jedziemy i trafiamy na Western park.
Western Park Trzebinia© Krzychu22
Wjeżdżamy popatrzeć co tam jest, bardzo fajnie zorganizowane.

Różne atrakcje i laweczki© Krzychu22
Jedziemy objechać to wokoło i spotykamy wielbłąda Mietka, akurat była pora karmienia i trochę się pośmialiśmy jak spożywa jabłka.

Wielbłąd Mietek© Krzychu22
Jedziemy dalej i są koniki chciałem się z jednym ścigać ale bez jedzenia się nie ruszy, znalazłem też coś dla siebie.

Mostek na kole© Krzychu22
Jedziemy dalej okazało się że to jest w okolicy Sierszy. Docieramy na znaną mi drogę i kierujemy się w stronę chrzanowa wbijamy na tory i wdrapujemy się na górę którą zna zaś Krzysiek posiłek i kilka fotek.

Widok z górki© Krzychu22
Zaczynamy zjeżdżać jadę pierwszy i zaczynają się uskoki pierwszy spoko drugi trochę szybko a trzeci to trzeba tłumić wybicie żeby za ostro nie polecieć a na koniec bardzo piaszczysty zakręt na którym zaliczam wyjazd w krzaki ale jakoś przedzieram się i wracam na drogę, dalej asfaltami szukając jakiś singli.
Docieramy do jakieś szutrów i jedziemy w las ale jakiś koleś mówi że nie radzi nam tam jechać bo teraz jest mecz painballa i jeśli nie chcemy oberwać to żebyśmy tam nie jechali. Krzychu pyta czy tez możemy się postrzelać nie zaprzeczyli ale nie było czasu i pieniędzy. Dojechaliśmy do takiej dróżki.

W stronę Sosiny© Krzychu22
Dalej jedziemy w dół i chce wdrapać się na górę i jedziemy ścierniskiem i pojawiły się takie widoki.

Elektrownia Siersza© Krzychu22
Dalej jedziemy w stronę wieży.

Nasz najbliższy cel wieża© Krzychu22
Jedziemy obok wierzy i Krzychu już zna drogą po chwil tez poznaje i jedziemy na Ciężkoowice. Asfaltem i przy torach na Sosinę tam chwile siedzimy i ja jadę płytami na Maczki a Krzychu odłącza się i jedzie przez kamieniołom. Z Maczek standardowo koło Balatonu do domu.
Nasza wyprawa była cały czas improwizacją i szukaniem nowej drogi, łapaliśmy sygnał trtyd trytyd...
Kategoria 50-100 km, Full suspension z Krzychem