Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
23.87 km 5.00 km teren
01:17 h 18.60 km/h:
Podjazdy: m

Po sklepach rowerowych

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 17.11.2012 | Komentarze 0

Sezon na Gianta powoli się kończy i czas zbierać części do zimowej reanimacji. Razem z kumplem pojechaliśmy do Dąbrowy do okolicznych sklepów. On sam potrzebował jakież rzeczy do wzmacniacza a ja orientacyjnie wybrałem się do prawie trzech sklepów. W pierwszym miałem wstąpić na chwile ale zeszło pewnie ponad 30 min na gadanie o wszystkim. Dalej na Manhatan do kolejnego rowerowego i tam szybko poszło nic nie mają co by mnie zainteresowało. Dalej wracamy przez Strzemieszyce i odkrywamy nową drogę na Jamki spory skrót. Dalej już asfaltami do domu.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
50.72 km 25.00 km teren
02:26 h 20.84 km/h:
Podjazdy: m

Ice mud by Bukowno

Piątek, 16 listopada 2012 · dodano: 16.11.2012 | Komentarze 0

Dziś miałem chcice na rower. Wcześniej kończyłem no to warto się ruszyć. Tel do Krzycha i ustawiliśmy się o 14 u mnie. Krzychu przyjechał szybkie smarowanie łańcucha i w droga. Standardowo jedziemy max terenem. Najpierw na Szałasowiznę, Ostrowy, Cieśle, Wągródka terenem na Burki i dalej na Ryszkę. Odbijamy na Miedawę gdzie po drodze łapiemy sporo błotka. Miejscami zmarznięta ale w większości płynna glina. Dalej kierujemy się na Przymiarki. Tam standardową sporo błota ale udaje się jakoś przejechać z małymi uślizgami. Dalej przy torach rozwalamy lód na kałużach szybko dojeżdżamy do Bukowna. Nie nie tym razem nie jemy piernika, szybko dwa banany sezamki i jedziemy na Bór. Już słońce zaszło i temperatura znacznie spadła. Początek na ostrym młynie aby się zagrzać. Jedziemy nowo odkrytym singlem i dalej na sam Bór. Dalej żółtym szlakiem do Ciężkowic. Po drodze łapię mnóstwo błota dzięki moim albertom. Po wierzchy było zmarznięta a pod spodem ciapa tak wiec leciało go dwa razy więcej niż normalnie. W świetle latarki było widać pokaźna fontannę. Raz jak trochę mnie rzuciło w stronę drzewa było słychać ja wszystko spod kół uderzając o korę szumiało. Słońce już kompletnie zaszło. Szybko lecimy przez Ciężkowice i na Sosinie się rozłączamy. Ja sam już dalej w stronę płyt. Odpalam tylna lampkę i nic klikam kilka razy i nic. Zatrzymuje się patrze co i jak i okazało się że bardzo szczelnie się oblepiła błotem. Szubko przetarłem przeskoczyłem przez tory i przez płyty naginam na Maczki. Nawet nie odczuwam zimna tylko stopy trochę zmarzły. Dalej przez Ostrowy, Kazimierz do domu. Po powrocie ciepły prysznic.

Dane wyjazdu:
93.13 km 30.00 km teren
05:17 h 17.63 km/h:
Podjazdy: m

Ustawkowy Libiąż

Sobota, 10 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 2

Na forum Ghostów wyczytałem że dziś Ola organizuje wypad do Libiąża. Tak czy siak mieliśmy gdzieś jechać z Krzychem no to postanowiliśmy się dołączyć. Takim sposobem zebrało nas się 13 osób. Na dziewiąta jadę pod górkę na Środuli. Dalej z małymi problemami technicznymi Limita docieramy do Maczek jadąc przez Klimontów, Juliusz, Terenem do czarnego jaworznickiego szlaku.

Czarny szlaki jaworznicki © Krzychu22

Dalej zielonym a następnie niebieskim docieramy do kamieniołomu gdzie trochę zbaczamy ze szlaku aby zobaczyć składowisko materiałów wybuchowy. Spora siec tunelów.

Zkładowisko dynamitu © Krzychu22

Dalej uderzamy na czarny szlak którym mamy dojechać na górę Grodzisko. Po drodze kilka fotek.

Gdzieś na polach Jaworzna. © Krzychu22

Objeżdżamy górę i tam mało co nie ląduje w krzakach. Na zjeździe na mokrych liściach łysy albert nie dał rady i zaliczyłem niekontrolowanego drifta. Przy pomocy nogi jakoś wróciłem na dobry tor jazdy. Dalej jedziemy czarnym szlakiem do Byczyny gdzie przerwa przy sklepie na popas i zakupy. Dalej wskakujemy na czerwony szlaki i tak docieramy do stawów Groble. Tam kontrolujemy mapę i czerwonym rowerowym ziemi chrzanowskiej docieramy do pomnika.

Pomnik gdzieś w lesie © Krzychu22

Przejeżdżamy kawałek zielonym szlakiem i docieramy do naszego celu pośredniego, kamieniołom. Tam sesja i dalej przez spore błoto jedziemy do Libiąża.

Kamieniołom Libiąż © Krzychu22


Koparki w kammieniołomie © Krzychu22

Mamy też zdjęcie z nasza pozą.

Czajniczkowy dance © Krzychu22

Dalej już nie daleko szybko docieramy do Góry Szybowcowej gdzie mała przerwa i fajnym zjazdem docieramy do Centrum Libiąża. Nie wiedząc że jesteśmy na rynku zaczęliśmy szukać rynku. Większość chciała zjeść coś na szybko no ta ja też coś sobie wezmę. Razem z Krzychem i Domsem postanowiliśmy jechać na kebsa, reszta wybrała pizze.

Pojedzeni ruszamy na rondo uśmiechu które było naszym głównym celem.

Rondo uśmiechu © Krzychu22

Po grupowej fotce jedziemy w stronę czerwonego szlaki którym mamy dojechać do Jaworzna. Dalej mała przerwa serwisowa koło kościoła.

Kościół w Libiążu © Krzychu22

Olo musiał podciągnąć łańcuch. Dalej z małymi problemami nawigacyjnymi docieramy do niebieskiego jaworznickiego szlaku. Na jednym ze wzniesień było widac przepięknie góry

To co lubimy najbardziej góry © Krzychu22

Dalej już po zmroku za przewodnictwem Krzycha przejeżdżamy przez Jaworzno szlakami niebieskim, żółtym, trochę przez miasto i czarnym Krzychu odłączył się na osiedlu Stałym a dalej już ja prowadzę na Maczki. Dale asfaltem na Balaton gdzie Domino łapie kapcia. Już i tak miałem się odłączać więc nie czekam i żegnam się i spadam do domu.

Super wypad tempo jak na moją kondycje idealne. Po dam koniec odczuwałem zmęczenia ale i tak supr wypad. Pogoda jak na tą poro roku super.

Dane wyjazdu:
4.75 km 1.00 km teren
00:18 h 15.83 km/h:
Podjazdy: m

Nocna Ośka

Piątek, 9 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 0

Razem z kumplem pojechaliśmy do parku Leśna. Było już po zmroku i jeszcze niesamowicie gęsta mgła. Widoczność dosłownie 7 metrów.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
53.81 km 40.00 km teren
03:02 h 17.74 km/h:
Podjazdy: m

Dla odmiany bukowskie lasy

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 05.11.2012 | Komentarze 6

Dziś w końcu jest czas na rower. Pogoda znośna to umawiam się z Krzychem nakręcenie. Trasę już miałem od razu zaplanowaną ale w praniu zawsze wyjdzie coś innego. Jadę na nasze miejsce spotkania czyli Maczki max terenem przez hałdę na Kazimierzu i dalej Balaton, Maczki i w stronę rury. Spotkaliśmy się kilka słów i jedziemy max terenem na Ruszke. Droga cały czas lasami. Szybko czas leci na rozmowach i raz dwa dojeżdżamy na Ryszkę. Trochę tak dziwnie tu bez liści.

Ryszka bez liści © Krzychu22

Przerwa na jedzonko. Jakieś dwie panie jechały na koniach z czego mieliśmy niezłą polewkę. Po odpoczynku jedziemy dalej terenem w stronę piaskowni i w jednym miejscu przekraczamy Bukowską i tory. Tam wbijamy w teren i jazda do naszego betonowego kanału. Tam po ostatniej interwencji Krzyśka przejazd stał się lepszy z powodu mniejszej ilości gałęzi. Spędzamy tam chwile i ja wykonuje 3 zjazdy co jeden to szybszy. Dalej jedziemy singlem gdzie odkrywam takie niewinne zbocze. Wyrywamy gałęzie sprzątamy konary i wdrapujemy się i z rozpędu skaczemy. Taki mały dropik eis zrobił. Drugi skok odważniejszy na większej prędkości. Bardzo przyjemnie się latało, następnym razem trzeba przyjechać z jakimś szpadlem. Dalej pojechaliśmy pod sklep po piernik ale nic nie było. Miałem jeszcze jedno jabłuszko no to zjadłem przy fontannie. Zjedliśmy i nowo odkrytą droga dojeżdżamy do piaskowni która przekracza się jadąc na Bór. Tam jest jakaś szutrówka która sprawdziliśmy. Gdzieś w środku piaskowni kończy się szuter i dalej brniemy przez piachy. Przekraczamy rzeczkę i już wiem gdzie jesteśmy. Dalej znanymi ścieżkami dojeżdżamy na sosine gdzie ja objechaliśmy. Mnóstwo śliskiej gliny. Trochę podriftowaliśmy, mały odpoczynek i jedziemy płytami na Maczki. Tam się szybko rozstajemy i ja jadę na Ostrowy do piekarni. Wyprzedza mnie szosowiec próbowałem go dogonić ale forma już uciekła i tylko dawałem rad jechać równo za nim. Po dotarciu do domu masakra wszystko mnie boli. Na szczęście po prysznicu było znacznie lepiej.

Dane wyjazdu:
25.50 km 4.00 km teren
01:08 h 22.50 km/h:
Podjazdy: m

Rozjazdowe pogorie

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 0

Po wczorajszej wyprawie trzeba było zrobić coś małego. Umówiłem się z Krzychem że podjedzie do mnie. Na samy początku złapał obsuwę czasową i daleko nie mogliśmy jechać. Postanowiliśmy uderzyć na pogorie 3. Jedziemy trochę inaczej jak zwykle tj. boczne uliczki do Sulna torami na Staszic i dalej normalnie na P3. Koło targu jak zwykle ruch . Na samej pogori olbrzymie tłumy. Objechaliśmy do około i powrót przez Gołonóg, Staszic, Park leśna. Na Kazimierzu się rozdzielamy ale nie do końca bo Krzychu postanowił podjechać do mnie po zipy.

Dane wyjazdu:
19.80 km 19.00 km teren
02:50 h 6.99 km/h:
Podjazdy: m

Prawdziwe Ęduro

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 3

Razem z Krzychem postanowiliśmy wybrać się na prawdopodobnie ostatni górski wypad w tym roku. Początkowo mieliśmy jechać tylko we dwóch ale dołączyliśmy się do ekipy EMTB która uderzała na Pilsko.

Rano z mała obsuwą jadę po Krzycha dalej droga idzie zadziwiająco sprawnie. Krzychowi się nudziło to cykał foty.

W drodze do Korbielowa © Krzychu22

W Korbielowie jesteśmy idealnie o czasie. Witamy się, składamy rowery przebieramy się i czekamy na ostatnich uczestników. Takim sposobem zebrało nas się aż 11 prawdziwych enduraków ze skokiem 140<. Skład prezentował się tak: Pawe_BB, Tarzan, Chilled, Kapitan, Robert_MTB, Carlos40i4, Skarebos, aderjan, Krzychu, kolega na Marinie i ja.

Przygotowania pogaduchy i szybka odprawa czyli gdzie i jak jedziemy i ruszamy na praktycznie nieustający podjazd na Pilsko.

Przed startem © Krzychu22

Widoki przepiękne super się jadzie widząc takie pięknie kolorowe góry. Podjazd był różny. Początek to asfalta dalej błoto, woda, kamienie, korzenie w wielu miejscach nie obyło się bez pchania. Zdjęcia powiedzą wszystko.

No to ruszylismy © Krzychu22


Zdobywanie pilska © Krzychu22


Cały czas w góre © Krzychu22


Pchańsko © Krzychu22


Gdzieniegnie było naprawde ciężko © Krzychu22

Gdzieniegdzie dala się jechać a jak już się dało to szlak był mega.

Miejscami dało się jechać © Krzychu22


Po wyczerpującym zdobywaniu wysokości robimy przerwę na jedzonko na polanie.

Wiekszy postój © Krzychu22

Widoki przepiękne warto się tam wybrać.

Widoki mowa same za siebie © Krzychu22

Trzeba w końcu ruszyć.

No to jedziemy © Krzychu22

Dalsza droga była bardziej do jazdy sprawnie dotarliśmy pod schronisku pod Pilskiem. Tam większy postój pogaduchy itp. Dalej czekało nas podejście na Pilsko żółtym szlakiem. Jak się okazało to nie było podejście tylko wydzieranie każdego metra wysokości. Bardzo wąsko, stromo, pełno kamieni, ślisko, metrowe uskoki, i najgorsza było kosodrzewina która skutecznie utrudniała podejście. Po męczącym podejściu jesteśmy na szczycie gdzie widok naprawdę powala.

The Pilsko presents © Krzychu22


The Pilsko presents © Krzychu22

Nasza ekipa

Nasza paczka © Krzychu22

Po odpoczynku i pogaduchach zaczyna się zabawa

No to jedziemy © Krzychu22

Naprawdę zjazd w dobrym tępię skoro kminie wody i błota ale jechało się super. Zatrzymałem się żeby poczekać na Krzycha ale go nie ma i nie ma. Pytam co się stało i powiedzieli mi że zaliczył glębę. No to wspinam się do niego i mówi że zaliczył combo jedna gleba i za chwile druga. Nic się nie stało choć widać było że się przestraszył jak leciał prosto w błoto.

No to zjeżdzamy © Krzychu22

Ruszamy razem wyprzedam Krzycha i w rynnie zahaczam przodem o coś i wylatuje z roweru. Szczęśliwie upadam na barki w mięciusie krzaki robię obrót i szybko wstaje bardzo mi się podobał ten lot. Wsiadam na rower przejechałem dosłanie 5 metrów i znowu zahaczyłem coś ale tym razem ostrzej poleciałem na kamienie i do tego głowa w dół a na mnie Giant. Samemu nie dałbym rady się wygramolić z pomocą Krzycha wstaje badam zniszczenia, tylko trochę skory zostawiłem. Dalej była ścianka do zjazdu. Co było tam śmiechu ale naprawdę technika i jeszcze raz szczęście w planowaniu trasy żeby to zjechać. Ile było tam gleb. Ja jakoś zjechałem to z jedna podpórka.

No to czas się zmierzyć © Krzychu22

Chyba widać że było stromo
Lecimy w dół © Krzychu22

Dalej zjeżdżamy niebieskim gdzie zmroziło mi krew w żyłach jak na korzeniach czułem jak rower mi ucieka. Kilka osób poleciało wcześniej i mycielski że przegapiliśmy zjazd na inny szlak. Krzykami orientujemy się że jest wszystko ok i ruszamy w dół. Zmienimy szlak na czerwony którym docieramy pod schronisko. Jedzie się wyśmienicie. Trochę w góra ale naprawdę polecam każdemu ten odcinek. Pod schroniskiem postój i ostry zjazd żółtym szlakiem do samochodów. Mnóstwo kamieni i uskoku z których fajnie szlo poskakać. Na trasie były 3 przebicia i musieliśmy poczekać na resztę przy rozwidleniu gdzie dało się osiągnąć max prędkość. Zjechaliśmy techniczna cześć i wjeżdżamy na szybki odcinek. Jadę za Krzychem ostro grzeje no to ja za nim nagle patrze że przed nim koleś wylatuje i jakimś cudem utrzymuje się na rowerze patrze co robi Krzychu i też ledwo ledwo się otrzymuje na rowerze. Jak się okazało był tam głęboki rów ja jakoś stłumiłem to trochę ale i tak niezamierzenie oderwało nie od ziemi. Dalej już szybko lepimy na parking.

Zgrupowanie © Krzychu22

Przebieramy się pakujemy rowery i chwila na pogadanie. Pożegnaliśmy się i ruszamy do domu.

Skrzyczne i góry żegnaja. © Krzychu22


Wyprawa chyba najlepsza jak dotąd. Super towarzystwo, wyśmienita trasa no i te widoki nic więcej nie trzeba no może jakiś dobre oponki. Miło było poznać zapalonych enduraków. Na pewno jeszcze się z nimi wybiorę na tripa.

Na koniec mała historyjka obrazkowa z Robertem w roli głównej.

scena numer 1 © Krzychu22


scena numer 2 © Krzychu22


scena numer 3 © Krzychu22


scena numer 4 © Krzychu22

KONIEC

Dane wyjazdu:
6.61 km 1.00 km teren
00:20 h 19.83 km/h:
Podjazdy: m

Nocne kręcenie

Piątek, 19 października 2012 · dodano: 19.10.2012 | Komentarze 0

Nic specjalnego razem z kumplem do parku Leśna na pogaduchy.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
48.76 km 18.00 km teren
02:01 h 24.18 km/h:
Podjazdy: m

Myślą że nie umie jeździć?!

Czwartek, 18 października 2012 · dodano: 18.10.2012 | Komentarze 4

Pogoda wyśmienita mam trochę czasu więc ubieram się na letniaka i jadę do koleżanki zawieść jej książki, strasznie ciężkie. Okazuje się że jej nie ma więc wracam do domu i zostawiam je. Mam ponad dwie godziny czasu przed dodatkowym angielskim. No to jadę na Pogorie. Droga standardowa przez park leśna(gdzie zostaje złapany przez taśmę odgradzającą, przegrała z giantem) Staszic, koło targu i P3.

Piękna jesień © Krzychu22

Koło targu pierwsza sytuacja gdzie nie wiedzieli jak jeżdżę. Przez przejście jak tylko zapaliło się zielone dałem mocno w korby, dalej jest szuter dość głęboki i śliski. Na środku jest mala dziewczynka więc ja omijam szerokim łukiem. Był targ wiec były stragany. Pierwszy łuk szeroki lekki uślizg prostując zarzuca mnie i jadę prosto na znicze, usłyszałem tylko krzyk zarzuciłem tyłem i pognałem dalej. Przez pogorie 3 mocnym tempem ale bez przeginania. Na 4 też spokojnie choć w oddali widzę jakiegoś kolesia. No to muszę go dogonić, miałem ok 500 metrów straty. Przed mostkiem w Wojkowicach doganiam go i w pewnym odstępie jadę za nim. On chyba zobaczył mój cieni dziadek chciał mi pokazać jak się jeździ. Zaczyna się spinać no to ja zanim trochę pociągnął ale zaraz koniec asfaltu no to on wymiękł totalnie, kolejny naiwny. Terenem trochę spokojnie ale znowu ktoś jedzie przede mną. Dogoniłem go dojechałem na kilka cm za jego koło i czekam na wolne miejsce do wyprzedzenia. Wyprzedzam go przyspieszam do 28 i tak sobie kręcę. Patrze na prawo a ten mnie wyprzedza. Myślę sobie tak super to teraz ci pokaże. Siadam na koło i jadę. Koło domków na 4 jadę zaraz za nim. Widzę że wstaje aby przejechać przez dziury no to ja dale w palnik i myślę patrz kurwa jak się jeździ, miałem mu powiedzieć żeby nie ścigał się z fullowcami. Przyspieszyłem do 40 i w ferworze walki przelatuje przez błoto nie zaważając na nic robiąc jeden unik mocno walę pedałem o ziemie ale to mnie nie wybija z rytmu. Gnam dalej i jak mam już pewność odpuszczam zasapany. Już go nie zobaczyłem. Dalej wiarę spokojnie jadę na Antoniów i terenem na pogorie 1. Widoczki super.

Kolorki zacne © Krzychu22

Wzdłuż torów dojeżdżam do zjazdu na 2 i przy dwójce masakra much co niemiara. Na 3 troszkę przycisnąłem. Wracam na Staszic. Mam jeszcze czas no to trochę się poszwendałem. Po zajęciach wracam do domu najkrótsza drogą przez park Leśna, trochę było już chłodno.
Gdyby nie zabawa w terenach i szwendanie to średnia była by niesamowita.

Ostatnio wkręciła mi się taka oto nuta

Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Podjazdy: m

Serwisowo

Środa, 17 października 2012 · dodano: 17.10.2012 | Komentarze 3

Dziś czas przyszedł na zmianę łańcucha. Rohloff to wyśmienity olej. Nie syfi się bardzo a kurz lepi się w bryły które łatwo usunąć szmatą. Ja jednak preferuje robienie szejka. Na wyczyszczone zębatki zakładam pierwszy łańcuch, porcja nowego olejku i kilka pętelek po podwórku. W związku z planowanym wyjazdem w góry postanowiłem wymienić oba komplety klocków. Nie wiadomo czy nie będzie błota a błoto szybciutko by je załatwiło na amen. Oto fotki porównawcze nowych i starych klocków.
Klocki hamulcowe 1 © Krzychu22

Klocki hamulcowe 2 © Krzychu22


Bardzo polecam te klocki. Przejeździłem na nich cały sezon w rożnych warunkach. Raz zostały mocno przegrzane a mimo to dalej sprawnie zatrzymywały. Cena jest bardzo atrakcyjna 28 zł Ashima semi-metalic. Modulacja i siła na przyzwoitym poziomie, polecam i rekomenduje.