Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Full suspension z Krzychem

Dystans całkowity:11171.36 km (w terenie 5039.00 km; 45.11%)
Czas w ruchu:665:03
Średnia prędkość:16.80 km/h
Maksymalna prędkość:34.90 km/h
Suma podjazdów:74286 m
Suma kalorii:4870 kcal
Liczba aktywności:224
Średnio na aktywność:49.87 km i 2h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.72 km 10.00 km teren
02:10 h 18.79 km/h:
Podjazdy: m

Banda full suspension

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 1

Ręka już spoko ale do roboty wrócić nie mogę.No to trzeba się gdzieś ruszyć. Tel do Krzyśka czy gdzieś jedzie po pracy. Tak się złożyło że ustawił się już z Kacprem z EMTB, ostatnio poskładał Kone. Tak więc po obiadku jadę przez Ostrowy, Maczki tu mijam się z Andrzejem, nie miałem czasu niestety pogadać, terenem na Jaworzno i koło parku lotników spotykam się z Kacprem. Pogadaliśmy trochę o rowerach i o studiach. Przyjeżdża Krzysiek, burze krążą dookoła. Jedziemy na jakąś skałkę nie wiem gdzie to dokładnie ale jadę za chłopakami, nie wiem którędy, znaczy się znam ścieżki ale nie wiem jak się nazywa to wszystko gdzie prowadzą. Musieliśmy uświadomić kolegę że na fullu nie zjeżdża się po zjazdach dla niepełnosprawnych tylko łoji się po schodach :D. Dojeżdżamy do skałek i zaczyna się rozkręcać burza. Mamy jeszcze chwile czasu bo dość daleko. Szukamy chwilę jak się dostać na fajnego singielka, skończyło się jak zawsze na przestrzał przez krzaki. Jadę za Krzyśkiem i micha mi się śmieje, w końcu coś konkretnego. Mówię że ja jadę jeszcze raz. No to wszyscy zjechaliśmy i gnamy gdzieś się skryć bo zaczyna kropić. Lądujemy w centrum pod halą sportowa, tam siedzimy aż przestanie i ruszamy na Szczakowa. Po drodze znowu ściągam pioruny. Już nawet jasno i nagle przed twarzą błysk, myślałem że mi ktoś zrobił zdjęci, a to nagle jebut piorun gdzieś nad głowami przypierdzielił, chyba w linie wysokiego napięcia. Dalej już w dwójkę jedziemy zajrzeć na kamieniołom bo tam rewolucja. Wracamy i na ?Szczakowej się rozdzielamy. Ja w dól na Maczki. Po drodze zaskoczenie, koleś w samochodzie poczekał aż przejadę przez dużą kałuże, może dlatego że jechałem środkiem. Dalej przez Ostrowy do domu i tyle z wyjazdu, pogoda jak zawsze dopisała. Jedynie co to spoko miejscówka do delikatnego latania, po zmianie amorka będzie mocniejsze latanie

Dane wyjazdu:
37.40 km 5.00 km teren
02:04 h 18.10 km/h:
Podjazdy: m

Już L4 :(

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 3

Dziś miałem małe zajście przed praca. Skończyło się na szyciu. Przy okazji turne po lekarzach. No niby nic groźnego ale pracować do zagojenia rany nie będę mógł. No to z kumplem do parku, kurde jeździć też za bardzo się nie da. Po południu dzwonie do Krzyśka czy coś lajtowego po asfaltach zrobimy. Tak też po 18 wyjeżdżam w stronę Maczek przez Ostrowy. Prawie na wysokości Balatonu jest Krzysiek. Chwile gadamy i jedziemy na Cieśle, urząd celny w Sławkowie, Strzemieszyce, lotnisko i do parku. Tam chwile siedzimy i jedziemy do mnie. Chwila pogaduch i jeszcze razem do piekarni po bułki i słodycze. Razem jeszcze powrót do mnie Krzychu już pojechał.

Dane wyjazdu:
36.34 km 10.00 km teren
01:59 h 18.32 km/h:
Podjazdy: m

Park,Okolica

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0

Przed południem razem z kumplem po parku. Po obiedzie Krzysiek ma mi przywieź adapter. Już do mnie jedzie ja ogarniam jeszcze rower i dzwoni że zapomniał, no to się wraca. Ja mam coraz mniej czasu bo dziś idę na imprezę ;). Dokończyłem rower i jadę przez Ostrowy, Maczki i jestem pod mostem którego nie ma. Krzychu podjeżdża szybko montuje adapter reguluje hamulec i jedziemy. Wróciliśmy się do Maczek i terenem na Stare Maczki. Tam zastanawiam się gdzie jechać, ale Krzychu widzi jakiegoś kolesia co jedzie w stronę Ryszki, no to go gonimy. Trochę się zmęczyliśmy żeby go dogonić bo ewidentnie nam uciekał. Już trochę zmachani go wyprzedzamy i ciśniemy, ale widzę że siedzi nam na kole. Kurde ja czuje że się kończę, ale nie może nasz wyprzedzić. Podgoniłem kawałek i uciekamy w lewo kurde on jedzie za nami, no to znowu w lewo, tej drogi nie znałem i tu zaskoczenie wielka kupa gnoju. Nie no nie mogę się zatrzymać jakoś przejechałem, Krzysiek utknął. Co mieliśmy śmiechu z tego powodu. to nie miara. Dalej przez Burki, Niwa, Terenem do Strzemieszyc, Przełajka tam szok, jakiś starszy pan jedzie na Cannondale z leftim, ale szacun, prawdziwe enduro tempo. Dalej do mnie do domu chwile posiedzieliśmy i Krzychu jedzie do siebie.

Dane wyjazdu:
60.14 km 21.00 km teren
03:08 h 19.19 km/h:
Podjazdy: m

Park Leśna, Bukowno

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 0

Rano razem z kumplem posiedzieć do parku. Tam złapałem kapcia przez jakiegoś dziadka. Chciałem wjechać na jednym kole po krawężniku obok schodów ale on wszedł mi na drogę i musiałem wjechać przez schody. Miałem mało wiatru no to złapałem delikatnego snejka.

Popołudniu przyjeżdża Krzysiek. Ja jeszcze łatam dętkę. Po napompowaniu chwila zastanowienia gdzie jedziemy. Padło na Bukowno. Jedziemy przez Strzemieszyce, Ostrowy, Cieśle, Maczki, kawałek płytami do lokomotywowni, bobrowy szlak(mocno zarośnięty) i kawałek żółtym jaworznickim do Bukowskiej. Wskakujemy za tory i ciśniemy do Bukowna. Singiel przy Sztole poszedł sprawnie. Jedziemy pod fontannę a tam opór ludzi. Robimy zakupu i konsumpcja przy wodzie. Sprawdzam na necie czy czasami nie ma dni Bukowna, jednak sa. Sprawdzam program i mają być Baciary. Czekamy ale mają godzinę spóźnienia zagrali dwie piosenki ale nie było Wódko ma wiec wracamy. Robimy pociąg i prosta ze średnią 27. Dalej płytami na Maczki i już sam do domu przez Ostrowy.

Tak tam siedząc i czekając Krzysiek wymyślił takie hasło i zdjęcie. Ja tylko to połączyłem :)

Dane wyjazdu:
38.63 km 16.00 km teren
02:13 h 17.43 km/h:
Podjazdy: m

Ryszka, pąąączek, park leśna

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

Po pracy tel do Krzyśka czy jedziemy na Ryszke wypić cobie piwo. No to spoko zjadłem obiad i rusza. Z Krzyśkiem spotkałem się na Maczkach. Razem jedziemy na Stare Maczki i terenem na Ryszkę. W okolicy Burek zorientowałem się że nie kopiliśmy browarów. No trudno dziś o wodzie. Na Ryszce chwila postoju i pogaduchy o rowerowych planach. Później zarządzam że jedziemy do piekarni, trzeba się najeść. Jedziemy w stronę Miedawy ale Krzysiek załatwią łańcuch, szybko skuwa i jedziemy przez LHS Stawki, i terenem do Strzemieszyc. Pod piekarnią chyba z 30 mion stania bo nie chciało im się otworzyć czasie. Ale opłacało się stać gorące pączki, marmolada aż parzyła. Później do mnie zjeść rogalika z czekolada i napić się herbaty. Ja jeszcze zjadłem kolacje, Krzysiek jedzie już do domu a ja z kumplem do parku trochę pojeździć

Dane wyjazdu:
51.16 km 18.00 km teren
02:24 h 21.32 km/h:
Podjazdy: m

Pogorie

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

Dziś podjechał do mnie Krzysiek, chciałem zrobić coś mniejszego ale wyszło jak zawsze. Najpierw pojechałem zobaczyć gdzie mam jutro jechać do pracy. Jedziemy do Strzemieszyc, spoko wiem gdzie zakład to teraz trzeba gdzieś jeszcze jechać. Jedziemy na pogorie. Przez Łosień, koło huty, Ząbkowice. Tam dziwna sytuacja, droga rozkopana, samochód jedzie wolną, z przeciwka jedzie jakiś samochód, nie chce mi się hamować, miejsce jest to spokojnie celuje miedzy samochody, gdy byłem w środku nagle dźwięk syreny, trochę dziwne bo samochód nie oznaczony, no ale przecież nie będę hamował, dalej jedziemy i Krzysiek źle mnie zrozumiał i kompletnie przejechał przez rondo pod prąd, później na światłach na późnym czerwonym. Dalej jedziemy kurde nie wiem jak to się nazywa ale później są Ujeśce :D, Tam na zjeździ mało co bym się nie skleił z Passatem. Jakiś tępy ciul widział że będę skręcał, on robił lewoskręt, miałem ponad 30 i zaczynam składać się w zakręt a ten nagle skręca i niby zostawia mi miejsce ale kurde troczę jechałem i mnie wynosiło, dosłownie brakło z 20 cm jak bym mu wpadł przez szybę. Dalej już w miarę spokojnie na Pogorie IV. Chwila przerwy i jedziemy terenem, tempo umiarkowanie. W pobliży działek woda wyryła sporą dziurę. Głębokość ponad 1,5m szerokość pewnie z 2,5m. Przenieśliśmy rowery i gnamy dalej. Na Pogori III przy plaży mały postój. Ruszamy i Krzysiek zauważył że ma mało powietrza na tyle. Szybko dopompował i jedziemy koło UM, targ, gdzie pumpstop i dalej na Staszic. Tam jadę wolna ale ktoś na prawie szosie nas wyprzeda, patrze jakiś kross o nie gonimy. I takim sposobem kawałek drogi z prędkością 37. Koleś pakował nas na dziury na ale sorry studzienkami chciał się nas pozbyć ;). Do parku na skate park gdzie Krzysiek łata dętkę. Później do domu.

Dane wyjazdu:
100.42 km 15.00 km teren
05:19 h 18.89 km/h:
Podjazdy: m

Pogorie, bikeorientowe punkty

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 2

Wiadomość od kolegi czy nie jadę się przejechać na pogorie. Pewnie że jadę. Ruszamy przez park Leśna, Staszic, koło targu gdzie sporo zamieszani z samochodami. Ja sprawnie wyprzedzam samochody którędy się tylko da jednak kolega mnie goniąc musiał się ratować skokiem na chodnik przed zderzeniem z jakimś szkutem kierowanym przez kobitę. Dalej już spokojnie jedziemy sobie chwile siąść przy P3, strasznie gorąco. Dalej jedziemy na P4 odcinek od tamy do Antoniowa na jednym kole, chciałem jechać dalej ale już łapy nie wytrzymały. Objechaliśmy p4. Odcinek asfaltowy pokonany w tunelu za jakimś starszym panem ale 28 utrzymywał. Powrót do domu tą samo drogą co dojazd.

Popołudniu propozycja zbierania punktów po rajdzie na orientacje. Trochę zmęczony ale jednak się zdecydowałem. Najpierw z kumplem do biedry po masło i później z Krzychem, Maćkiem jedziemy do Sławkowa po pierwszy punkt. Najpierw tel do Moniki aby się upewnić czy w jednym miejscu jest co zbierać. Jedziemy na PK 09, trochę szukania nie udało się zaleź. Tel do Moniki i już szybko poszło. Jedziemy przez Okradzionów na Krzykawkę gdzie zbieramy kolejny punkt. Tam jadę na pamięć i przez to omijamy jeden punkt. Dalej jedźmy na niebieski szlak gdzie masa komarów i totalne bagno. Dopiero myty rower i już pełny błota. Dojeżdżamy do Hutek. Dalej kierujemy się na Bolesław i Bukowno. Tam przy fontannie szybki piwo bo idzie burza. Dojeżdżamy do przejazdu kolejowego i zaczyna kropić, szybko pod wiate i czekamy. Deszcz leje w najlepsze, walą pioruny raz wlało 20 m od nas. Tak zeszło z ok 1,5h. Przestało padać i ruszamy. Prosta do Sosiny w pociągu za Krzyśkiem. Tam zacząłem się wyłączać. Na Sosinie jestem prawie nie przytomny. Brak jedzenie no to nie było skąd brać energii. Ogólne zmęczenie i znowu powtórka z zeszłych wakacji. Jedziemy przez płyty gdzie ja osiągam niewielkie prędkości. Dobrze że było chłodno to jeszcze dałem rade się toczyć. Na Maczkach odpaliłem jakieś rezerwy i dojazd do domu poszedł prawie normalnie. Dystans pęk spoko. Ale zmęczenie i pusty brzuch nie były sprzymierzeniec, ale jakoś objechałem.

Dane wyjazdu:
54.01 km 2.00 km teren
02:29 h 21.75 km/h:
Podjazdy: m

Czasówka do Krzyśka

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 0

Tel do Krzyśka czy gdzieś jedziemy. Startuje na Ostrowy dobrze mi się jedzie rozkręciłem się i postanowiłem jechać ostro. Mknę przez Maczki, Szczakową, Niedzieliska, Park Lotników, ścieżką rowerową, koło elektrowni na przestrzał przez chodniki i dalej sprintem do Krzyska na podwórko. Czas dojazdy to ok 45min całkiem nieźle, jechałem asfaltami i jest dalej o jakieś 2 km. Zmiana adaptera do hamulca szybka regulacja i jedziemy trochę wolniej też asfaltami na Szczakową do sklepu. Omijam teren bo rower wypucowany. Dalej jedziemy na Sosinę, gdzie chwile siedzimy i gadamy sącząc piwo. Kiedy zerwał się mocny wiatr czym prędzej spadamy do domów. Myśleliśmy że jakaś burza przyjdzie. Jedziemy przez płyty na Maczki, dalej Balaton. Chwila pogaduch ale komary nas przegoniły. W czasie powrotu do domu tel od kolegi czy nie jadę do parku. Wskoczyłem do domu po kanapki. Jedna w czasie jazdy druga w parku na wynos. Chwile posiedzieliśmy, pokręciliśmy się i do domu.

Dane wyjazdu:
22.69 km 4.00 km teren
01:50 h 12.38 km/h:
Podjazdy: m

Park Leśna

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 0

Razem z kolegą pojeździć po parku. Od samego początku pełno ludzi. Niektóre alejki puste to tam trochę na jednym kole. Pojechaliśmy na nasze wybicie i tam udało mi się zamknąć skok :). Później pojechaliśmy na skate park i chciałem sobie skoczyć przez boxa. Było sporo ludzi ale zrobiła się luka. Jakaś dziewczynka chciała tam wjechać ale szybko się rozpędziłem lądowania na zjeździe, ale jak mnie wystrzeliło to całe to przeleciałem i cała siła uderzenia poszła na przód, trochę się zdygałem bo było by to epickie OTB. Później w parku jeszcze taka sytuacja jedziemy spokojnie i dziecko sobie lata cała drogą, my już starzy nie wariujemy tylko spokojnie praktycznie toczymy się i czekamy jak mamusia ogarnie dziecko i będzie można przejechać. Hasło mamy spoko:"nie można tak latać po całej alejce, przesuń się"-do dziecka ale była też babcia która mnie tak wkurwiła swoim głupim hasłem:"przecież rowery też mogą się przesunąć" no co ja już nie wytrzymałem i ostro zareagowałem:"tak kurwa wezmę rower na plecy i przejdę" może trochę za ostro ale już nie wytrzymałem. Tylko zaznaczę że niedawno tam porobili ścieżki rowerowe. Później do domu przebrać się w cywilne ciuchy. Wtedy koło komendy spotkałem jednego z zwycięzców Jurajskiego Orientu, szybko przemknął. Po przebraniu jadę na pętle na Kazimierz spotkać się z kumplami. W między czasie dzwoni Krzysiek żebym dał mu zębatkę 36T. Tak się złożyło że na pętli wszyscy się spotykaliśmy i do biedry po piwo i kiełbaski i ognicho u kolegi na działce. Towarzystwo wyborne to i posiedzenie się udało.

Dane wyjazdu:
16.58 km 5.00 km teren
01:11 h 14.01 km/h:
Podjazdy: m

Okrągły i tłusty???

Wtorek, 28 maja 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 0

Dziś nie chciało mi się jakoś kręcić. Krzysiek wpadł podrzucić mi fotki i inne gadżety no to pojechaliśmy się pokręcić po moich zadupiach. Tak wyszło że przejeżdżaliśmy koło piekarni, no to wstąpiliśmy na pączki :) Później konsumpcja i jedziemy na Góry Srocze, pożnie jeszcze do parku Leśna i do mnie do domu. Krzysiek ubrał nogawki i pognał do domu.