Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.06 km 25.00 km teren
03:36 h 16.13 km/h:
Podjazdy: m

Skrzyczne z GOPR

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 4

Planowaliśmy jechać w czwórkę w góry w poniedziałek. Niestety Krzychu jeszcze nie miał całego roweru więc pojechaliśmy w trzech w składzie: Wojtek, Andrzej i ja. Wojtek bardzo chciał jechać na Skrzyczne, więc tak zaplanowałem trasę. Do Szczyrku dojechaliśmy przed 9, rozpakowaliśmy się i jazda niebieskim szlakiem tak jak ostatnio. Wojtek stwierdził że drugą cześć pojedzie kolejka, a Andrzej była tak bardzo zdeterminowany zdobycia Skrzycznego że zwały śniegu zalegające na trasie go nie zniechęciły. Razem z Andrzejem brniemy przez błoto, kamienie, śnieg i lód. Szczerze było więcej pchania jak jazdy ale jesteśmy na szczycie. Teraz zaczęło się najlepsze, zjazd po śniegu. Na początku niebieskiego szlaku mnóstwo śniegu. Wojtek grzebnął na zimny śnieg, a dwa razy Andrzej raz a ja ratowałem się przed glebą wyskokiem przez kiere, kolejny raz i nie ostatni uratował mnie brak SPD. Po jakiś 600m śnieg się skończył i zaczął się zajebisty zjazd. Ja jechałem swoim tempem i co chwile się zatrzymywałem i czekałem na Hardtailowców. Na szlaku sporo kamieni ale da się przez nie przelecieć, ogólnie jak bym nie musiał czekać to cały zjazd bym zrobił że średnią prędkością blisko 30, aż tak się super jechało :). Andrzeja raz grzebnął ale fartownie na trawę, Wojtek złapał pane. Już prawie koniec zjazdu więc gnam na przód zatrzymałem się i czekam i czekam. Dzwonie do Wojtka i mówi że miał glebę i coś z nogą. Wracam i wracam chyba z kilometr dalej zajechałem od miejsca wypadku. Wojtek leży bez buta i są jacyś piesi. Pytam się co i jak i okazało się że na pierwszy rzutka oka skręcił kostkę. Już zadzwonili po GOPR'owców bo nie było jak go sprowadzić a co dopiero zjechać i dostać się do samochodu. W czasie oczekiwania na pomoc pytam się jak on to zrobił że naga rozwalona a nawet mu się krew nie lej tylko lekkie zadrapania. Mówił że jechał wolno by ominąć jednego gościa który okazał się bardzo w porządku i na koleinie ujechało mu koło i nie zdążył się wypiąć i już tak dalej poszło. Po jakiś 40 min są ratownicy i zabierają go do swojej bazy w Szczyrku(dzięki panowie za pomoc). Ja z Andrzejem zjeżdżamy do Ostre. Asfaltami do Szczyrku po samochód przez Lipową, Godziszkę,Buczkowice. Przebieramy się pakujemy roweru i jedziemy po Wojtka. Załadowaliśmy go do samochodu i powrót do domu. Odstawili mnie do domu, a oni pojechali do szpitala. Zadzwoniłem do niego i okazało się że jest totalna chujnia. W tym sezonie raczej nie pokręci. Kość strzałkowa złamana coś jeszcze porozwalane i 2 miesiące musi mieć śruby w nodze, już nie wspomnę o rehabilitacji. Doda wpis to będzie więcej informacji.

Gdzieś w połowie drogi na Skrzyczne © Krzychu22


Jeszcze śnieg ... © Krzychu22


Wjazd na Skrzyczne © Krzychu22


Czując nie dosyt i chęć pogadania z Krzychem zmusiła mnie do zrobienia dodatkowej 30. Pojechaliśmy przez park, lasem na Czarne Morze, Przez hałdę na Balaton pętla wokoło i pogawędka na parkingu.

Jakby nie ten cholerny wypadek to byłby super dzień. Zdjęcia będą jak Wojtek będzie mógł je wrzucić.


Wojtek szybkiego powrotu do zdrowia i żebyś jeszcze pokręcił z nami w tym roku.


Komentarze
Barney
| 09:59 wtorek, 1 maja 2012 | linkuj cześć chłopaki, na razie nie dałem posta bo leże u brata w domu a aparat zostawiłem w swoim i nie mam fotek... ogólnie trasa nie była jakaś mega trudna, bywały gorsze, śnieg był w sumie fajny, nowe doświadczenie. najśmieszniejsze jest to, że to po prostu wywrotka prawie w miejscu, zero zadrapań, otrać nic tylko problem z kościami... Pozdrawiam, Sorry Krzychu, że nie wyszedł Plan...
Krzychu22
| 12:06 poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | linkuj Trasa niebyła bardzo trudna po prostu pech, koleina jak każda inna a gleba zakończyła się bardzo poważnie.
t0mas82
| 07:50 poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | linkuj Cholerny zbieg nieszczęśliwych okoliczności. Barney oby się udało szybko stanąć na koła w tym sezonie.
Trasa faktycznie wymagająca, ja bym chyba się nie odważył na jazdę w śniegu po górach i to wcale nie łatwymi szlakami.
Mordiz. | 21:38 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj Co za pech :(
Pojechaliście chyba za ciężką trasą jak na pierwszy raz.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sposo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]