Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:200.01 km (w terenie 126.00 km; 63.00%)
Czas w ruchu:12:37
Średnia prędkość:15.85 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:25.00 km i 1h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.04 km 4.00 km teren
00:27 h 17.87 km/h:
Podjazdy: m

Strzemieszyce

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Popołudniowa pętelka po okolicy, na koniec przegonił mnie deszcz.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
10.99 km 5.00 km teren
00:42 h 15.70 km/h:
Podjazdy: m

Strzemieszyce, Ostrowy

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Najpierw do parku, wszędzie pełno błota i wody. Później przez Ostrowy na Strzemieszyce tam totalne bagno, powolutku aby się całkowicie na zabłocić, na dodatek zaczął padać deszcz.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
5.88 km 1.00 km teren
00:19 h 18.57 km/h:
Podjazdy: m

Park Leśna

Środa, 18 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Na chwile do parku, ale zimno ciemno i nie miałem lampek.
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
13.27 km 8.00 km teren
00:42 h 18.96 km/h:
Podjazdy: m

Po Strzemieszycach

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Trochę mnie nie było w domu no to trzeba objechać wioskę i zobaczyć postęp przy budowie kanalizacji, po objeździe stwierdzam że prawie nic się nie zmieniło. No i jak by ktoś chciał pojeździć po terenie to zapraszam, tak blisko do terenu nigdy nie miałem :D
Kategoria 0-50 km


Dane wyjazdu:
51.32 km 4.00 km teren
02:33 h 20.13 km/h:
Podjazdy: m

Sosinowe upalanie

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Dziś nie miałem w planach ruszyć się naq rower. Siedząc przed kompem miałem już odpalać jakąś giere ale patrze a tu słońce, tel do Krzyśka i ruszam. Jadę przez Ostrowy, Maczki, Szczakową, Osiedle Stałe do Krzyśka na Brzezinkę. Krzysiek kończy grzebać przy rowerze i lecimy taka samą drogą na Sosine tylko w Szczakowej odbijamy na zbiornik. Tam chwile siedzimy i nabijamy się z jakiś chłopaczków. Słyszymy jak piszczą opony i pojawia się Beta w kombiku i zaraz za nią druga nieco nowsza. Patrze kto siedzi w starszej i poznaje Witka, znajomy znajomego, którego brat zna.... :) Znam z filmików i twarzy. No to się przenieśliśmy popatrzeć na rondko gdzie Witek ładnie ogarniał, spalił trochę gumy jakaś babka go zwyzywała. Koleś z drugiej coś tam próbował ale bez szpery ciężko mu to szło. Po 30 min zwijamy się do domów, Jedziemy płytami na Maczki, tam się rozdzielamy i ja lecę koło Balatonu do domu.

Dane wyjazdu:
51.02 km 51.00 km teren
04:07 h 12.39 km/h:
Podjazdy: m

Rychlebské stezky

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 19.09.2013 | Komentarze 2

Że po wczorajszym wypadzie na Single było nam mało to pojechaliśmy jeszcze na Rychlebské stezky.

Takie sjezdy mają © krzychux22

Od naszej bazy to tylko 60 km, wiec można się wyspać i wyruszyć o normalnej porze. Docieramy tam z zamiarem spotkania ludzi z forum ET. Zdejmujemy rowery i jedziemy do centrum ścieżek.

W drodze do centrum © krzychux22

Tam od razu spotykamy naszych, chwile rozmawiamy i jedziemy sami bo chłopaki mają popas. Dowiadujemy się gdzie i jak jechać, w sumie to jest tylko jeden podjazd. Początek zapowiada się spoko, trawka, krzaczki, korzenie, kamyki, miejscami wypych, kładeczki, przejazd przez strumyk, asfalt tez był. Da się podjechać wszystko w siodle ale nam się nie chce szkoda siły na podjazdy. Wdrapaliśmy już dość wysoko i po wyjechaniu za krzaków ukazało nam się coś pięknego, super, hiper, mega trawers. Nazywa się to Trail Dr. Wiessnera

Trail Dr. Wiessnera © krzychux22

Od razy zachciało nam się podjeżdżać.

Tak to wyglądało © krzychux22

Kawałek jeszcze lasem i jesteśmy na początku zielonej trasy którą postanowiliśmy zrobić jako pierwszą. Początek trasy bardzo techniczny, ale da się wszystko zjechać, jedna mała przygoda to jak kierom przytarłem o drzewo ale na szczęście bez gleby. Tam ostro zawieszenie pracowało, ale też można było trochę poskakać. Mniej więcej tak to wyglądało, tu akurat prosty singielek.

Takie to single © krzychux22

Dalej robi się szybciej i szerzej. Tam daje na pełnym piecu czasami czyje że lecę przez korzenie bez kontroli. Tam adrenalina skacze znacznie. Kawałek spokojnego odcinak po kamulcach telewizorach i zaczynaj się Sjezdy. Tam znowu piec, dostrzegam usypanie po bokach hopki ale dwie pierwsze omija, widząc co jest za nimi decyduje się na kolejne, lata się cudownie, nawet nie ma czasu na zdjęcia. Tak mnie poniosło że latałem z wszystkiego. Była też groźna sytuacja jak się wybiłem i w locie zorientowałem się że lądowanie jest wyżej niż wybicie, przód jakoś skleiłem a tył ostro oberwał ale maestro uratowało mi dupę. Dalej już spokojnie docieramy na dół. Znowu czeka nas podjazd. Tym razem robimy kilka zdjęć.

Podjazd całkiem przyjemny © krzychux22

To u Doktora © krzychux22

Po drodze spotykamy chłopaków z którymi gadaliśmy na początku. Postanawiamy się trzymać razem bo teraz będą robić Super flow. Trochę się ociągają, ale jak wyprzedziła nasz Czeszka to jeden jak się zerwał, a za nim reszta to mało się nie poprzewracali, w sumie się nie dziwie. Tak docieramy na Verlyba gdzie szybko jemy i dalej kierujemy się na Wales. Tam wypych, zakładamy kaski i zaczyna się mega ale to mega techniczna cześć. Dawałem rade ale reszta miało spore kłopoty, sam przyznam że czasami trzeba było wciągać rower na kamienie, trochę jak trial. Docieramy do drewnianego podestu gdzie są jacyś ludzie, okazało się że to Czesi i tam była taka śmiechowa sytuacja. Wjeżdżam tam pierwszy i przejeżdżam obok kobiety, przejechałem i dziwnie się na mnie patrzy i się śmiej, nie wiem o co chodzi. Dojeżdża reszta chłopaków i zagaduje do nich i częstuje jakimś czymś, już wiem mówiła coś do mnie a ja zero reakcji, no ale spoko, kilka razy próbuje nam wcisnąć jakieś cukierki ale odmawiamy. Później Sajmon komentuje tą sytuacje że chciał dać nam jakaś brazylijską muchę i że później z namiotem będzie zjeżdżał, prawie popłakałem się ze śmiechu :) A tak prezentuje się odcinek pod nazwą Wales

Tak wygląda Wales © krzychux22

Dalej już tylko czerwony odcinek Super Flow. Po początku można mieć spore nadzieje że będzie czad. Ale za nim zjazd to szybki popas i spoglądniecie na mapę.

Nawigacja i w dół © krzychux22

Zaczyna się zjazd ale tu niespodzianka dwie super bandy i podjazd, o co chodzi ale podjeżdżamy. No ale później to piiiiiiiiiiiiiiiiiii piiiiiiiiiiiiiiiiiii piiiiii w dół, o co działo się, tego nie da się opisać, jedyne co to dam zdjęcia,

Sajmon po skoku © krzychux22

Zjeżdżamy z przerwami aby powiedzieć o kurwa ale zajebiście. Fajnie można poskakać. Na jednym wyskoku z kamieni mała przygoda, wyskoczyłem za daleko i przeleciałem nad bandą no i poszedłem w las, dobrze że mało drzew ale żeby wyhamować kładę rower i biegnie przytulić się do drzewa, na szczęście tylko kilka otarć. Dalsza część zjazdu jaszcze bardziej WOW. Kawałek podjeżdżamy z chłopakami i się rozdzielamy, oni będą robić Sjezdy a my jedziemy jeszcze raz na Walesa i Super Flow ale teraz spokojnie i porobić zdjęcia. No to po kolei, podjazd:

Wspomniany wcześniej strumyk © krzychux22

Lans na podjeżdzie © krzychux22

Wales:

Piekny Wales © krzychux22

Widoczki suuper © krzychux22

Takie tam na Wales © krzychux22

Siodło w dól i Super Flow:

Szybkie bandy © krzychux22

Dojazdówka do super sekcji © krzychux22

Zawiecha wybiera © krzychux22

Fragment Super Flow © krzychux22

Czas na lans © krzychux22

Nie ma to jak dobry locik © krzychux22

No i nasz wyjazd na Rychleby dobiegał końca jeszcze tylko powrót do samochodu, zaraz po zjeździe:

Jest moooooccccccccccc © krzychux22

Dojazd do Černé Vodě gdzie zostawiliśmy samochód.

Już dojeżdzamy do samochodu © krzychux22

Podczas pakowania się jedzie grupka z forum ET szkoda że nie udało się spotkać na trasie, a nie parkingu nie mieliśmy już czasu.

Rychleby wymiatają, wiem że wrócę tam w przyszły roku i to nie raz, wbrew pozorom to dość blisko nas. Te dwa dni nadrobiły całe wakacje pod względem rowerowania. Polecam każdemu jednak warto mieć dobry rower, najlepiej fulla bo na HT to sporo będzie męczarni, no ale może ja już za wygodny się zrobiłem. Świetne miejsce do trenowania Technik szybkość, kurde wszystko tam się szlifuje :)

Dane wyjazdu:
52.67 km 52.00 km teren
03:19 h 15.88 km/h:
Podjazdy: m

Singltrek pod Smrkem

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 19.09.2013 | Komentarze 6

Od dawien dawna planowany wyjazd w góry do domku kolegi udało się zrealizować. Napisze jeszcze tylko że podczas transportu rowerów była mała przygoda. Pominę kilka faktów dlaczego tak się stało, ale prawie zgubiłem swój rower na A4. Jakby nie spalona żarówka to pewnie bym musiał go gdzieś szukać ciekawe czy coś by z niego zostało.


Do rzeczy, razem z Krzyśkiem i ekipą wypadową pojechaliśmy do Novém Městě pod Smrkem gdzie są znane singielki. Mieliśmy kawałek drogi od bazy ale warto było.

Nasze ekipa, Krzysiek wiadomo gdzie © krzychux22

Ruszamy do bazy gdzie oglądamy mapę i kierujemy się na najdalej wysuniętą czarną trasę. Aby dojechać trzeba pokonać płaski kawałek ścieżki opisany jako dla każdego, jadą nim jaramy się jak małe dzieci, co zakręt mostek to emocje coraz większe. Jak na razie tylko podjazdy, niewielkie fragmenty zjazdu ale już jesteśmy zadowolenie. Asfaltowym podjazdem sporo nadganiamy i wskakujemy na czerwona trasę. Tam prawdziwe eldorado dla nas. Wąsko szybko, kręto, wyboiście no i można się trochę powybijać z uskoków. Co najważniejsze były cudne bandy gdzie się lansujemy :D

Na przedkości w bandzie © krzychux22

Dalej podobnie, podjazd i podjazd. Przerwa w budce gdzie popas i uderzamy na czarną trasę. Ujechaliśmy może z 100m i jaramy się bandą na której prawie glebie jak za którymś podejściem chce jechać jeszcze szybciej. Tam spotykamy pierwszą fajną panią :D Krzychu zrypał sprawę i nie sfocił.

Żeby nie było że sam jeżdziłem © krzychux22

Dalej trasa jeszcze bardziej się rozkręciła, co chwile malutkie loty, ciasne zakręty i mostki. No ale też były ciekawe dropiki których nie miałem zamiaru omijać.

Pierwszy wiekszy lot na trasie © krzychux22

Zjazdową część trasy pokonaliśmy i czeka nas powrót w miejsce startu. Po drodze ciekawe miejsce, trasa prowadzi przez pastwisko gdzie jest elektryczny pastuch, jak dla mnie najtrudniejszy odcinek, krowy robią dużo placków.

Drzwi do lasu © krzychux22

Z miejsca startu uderzamy na czerwoną trasę aby przenieść się na kolejną czarną, tam też fajne sekcje. Po drodze spotykamy rodzinę z Czech, całkiem fajna mamusia na full Giancie :D Co chwile się wyprzedzamy, na podjazdach górują, na zjazdach zostają w tyle. Za to ich syna a HT ostro napierdzielał za nami, powinni mu kupić fulla, to by fruwał. Na czarnej trasie MEGA sytuacja, myślałem że spadnę z roweru. Jadę singielkiem znacznym tempem, widzę jakaś starsza parę na drodze, nie chce się odzywać to blokuje koło żeby narobić hałasu. Jak to usłyszeli to ostre zakłopotanie gdzie uciekać i te słowa Achtung! Achtung! Od razu wybuchłem śmiechem, kawałek dalej zatrzymałem się żeby opanować śmiech. Bekę mieliśmy do końca wyjazdu. Teraz przed nami podjazdowa część gdzie dla na s jest wypychowa, tam też podejmujemy decyzje o kończeniu jazdy ze względu na braki w siłach i resztę ekipy, która zapewne już się nudziła. Po wdrapaniu się zaczyna się zjazd, który robimy na pełnym piecu, a było po drodze co robić. W fajnej miejscówce robimy fotki rowerów.

Kolejne lansowanie się © krzychux22

Giancig w jedynym słusznym miejscu © krzychux22

Dalej jedziemy już częściowo znaną trasą którą dojeżdżaliśmy do czarnej trasy. Tam też kilka fajnych miejsc do skoków i takie tam

Na koniec mała kąpiel © krzychux22

Dalej wracamy do bazy singli, a zarazem samochodu. Pokonujemy trasę oznaczoną jako dla wszystkich tym razem w drugą stronę. Okazało się że jest delikatnie z górki. Niby płaska i nic specjalnego ale ona najbardziej przypadła mi do gustu, jak się dobrze dokręciło to loty przez mostki, pieńki, wybicia itp. Ja tam nie szczypałem się z krosiarzami, zdarzało się że w locie ich wyprzedzałem ale i tak na zakrętach odstawali i też dobre miejsce do wyprzedzania, jedynie mogłem wyprzedzić Czeskiej rodziny która nieźle dawała rade. Takim sposobem zakończyliśmy jazdę po singlach. Trasa super, nie ma co opisywać więcej trzeba to zjeździć. Jedynie z czym zwaliliśmy sprawę, że nie wzięliśmy nic do myci bo były prysznice. Polecam i rekomenduje, daleko ale warto to zobaczyć i poczuć.

Dane wyjazdu:
6.82 km 1.00 km teren
00:28 h 14.61 km/h:
Podjazdy: m

Na działke do kolegi

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Wietrznie, zimno, wilgotno.
Kategoria 0-50 km