Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
83.22 km 41.00 km teren
06:14 h 13.35 km/h:
Podjazdy: m

Festiwal zjazdów na zakończenie wakacji.

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

W ostatni weekend wakacji chciałem zaliczyć najlepsze zjazdy jakie znam czyli niebieski z Baraniej i czerwony z Skrzycznego. Wstępnie mieliśmy jechać tylko z Krzychem ale ostatecznie dołączył się jeszcze Paweł.

Rano pobudka i jadę na dworzec PKP do Sosnowca. Wyjeżdżam wcześniej i spokojnie kręcę. Na miejscu kupuje bilet i dzwonie do Krzycha gdzie jest, ma jeszcze sporo drogi. Stojąc na peron słyszę jak Krzychu ostro dohamowywuje i wbiega na peron, był całe 3 min przed czasem. W pociągu sporo rowerzystów. Wysiadamy w Wiśle Głębce i od razu spotykamy się z Pawłem dojechaliśmy co do minuty na czas.

Szybko się organizujemy i lecimy niebieskim szlakiem na Beskid. Jedzie się dobrze pogoda idealna ciepło, bezwietrznie i nie ma święcącej żarówy. Doceniam kasetę 34 na podjazdach i praktycznie wszystko udaje nam się podjechać.Dalej zmieniamy szlak na czerwony którym będziemy jechać aż do samej Baraniej Góry.

Polana na początku czerwonego © Krzychu22

Początek szlaku znam aż do Kubalaonki, jedzie się przyjemnie i bez większych przygód. Tam Paweł zalicza nie groźną glebę ale dzięki niej zdeklasował nas w konkursie kto przywiezie najwięcej błota do domu. Dalej przed pałacem prezydenckim odbijamy w teren i zaczyna się nieznany dla mnie część tego szlaku. Jak dla mnie jest super, sporo korzenie trochę błota skałki singielki ogólnie bajka.

Skałki nieopodal pałacu © Krzychu22

Dalej był przejazd przez kładkę ale jej stan nie pozwalał na pokonanie je musiałem jechać bokiem.

Nieprzejezdna kładka © Krzychu22

Ten objazd niestety skończył się tak

Błotna pułapka © Krzychu22

Błota trochę w nadmiarze, ledwo wyrwałem rower. Dalej już trochę wolniej jadąc docieramy do Stecówki gdzie robimy większy popas. Towarzyszy nam kot żebrak który był tak łapczywy na jedzenie że gryzł również palce. Na jednym zjeździe który był wysypany tłuczniem trafiam na bardzo ostry kamień i nie łapie snejka tylko rozcinam oponę i także dętkę. Wymiana dętki i łatanie opony, nawet szybko poszło.

No niestety łatać trza © Krzychu22

Po odpoczynku (nie moim)jedziemy dalej. Trasa spoko da się jechać miejscami trochę pchania ale nie jest źle. Docieramy pod schronisko na Przysłopie gdzie chłopaki jedzą coś ciepłego. Ku mojemu zdziwieniu jakaś Pani samotnie wdrapuje się na Baranią. Pojedzeni ruszamy na szczyt. Początek jest kamienisty gdzie musimy pchać. Po drodze takie widoki

No to takie rzeczy tam są © Krzychu22

Dalej jest lepiej i da się jechać. Po drodze trochę błota i kłody które się unosiły na wodzie dziwne uczucie jechać po czymś takim.

Pływający most © Krzychu22

Na szczycie podziwiamy widoki których tak naprawdę niema. Spotykamy Panią która pyta się nas czy znamy jakieś ścieżki aby zjechać do Kamesznicy. My tylko po szlakach więc na mapę razem proponujemy jak warto jechać. Nawet nie wiedząc Krzychu zrobił fotkę Pani jest super więc zamieszczam.

Dziewczyny też jeżdżą © Krzychu22

Zamieniliśmy jeszcze kilka słów i zaczyna się to co endurowcy lubią najbardziej, techniczny zjazd. Początek o dziwo udało mi się zjechać, szczęśliwie udało mi się obrać dobry tor jazdy. Dalej bez większych problemów zjeżdżamy, niestety Paweł na HT miał trochę trudniej ale i tak bardzo dobrze dawał rade.

Paweł na pełnym piecu © Krzychu22

W jednym miejscu przeżywam chwilę grozy gdy zahaczając rockringiem o kamień wybija mnie z platform i mało nie lecę przez kiere. Dalej jedziemy i przy źródełko robimy przerwę na napełnienie bidonów. Przejeżdżamy przez skrzyżowanie i patrze a tu Kura, Barton i Damian. Kura zaliczył glebę i ostro pogiął obręcz. Na szybko ja prostowali żeby weszła w ramę. Dalej jadąc już razem zauważam że mam mało powietrza z tyłu. Dopompowałem i na pełnym piecu zjeżdżam do asfaltu aby tam zmieniać dętkę. Ale tam przestaje jakby schodzić. Jedziemy dalej z ekipą BES.endu. Pokazali nam jak mamy jechać szutrowym trawersem aby dostać się do żółtego szlaku na Glawas. Oni robią przerwę a my we trójkę dalej grzejemy w góre. Po drodze pytamy się o drogę ale chyba nie wiedzieli gdzie jechać do wydawało mi się że jedziemy nie w tą stronę co trzeba. Egoistycznie zarządziłem ostre pchanie na przestrzał. Okazało się że dobrze zrobiliśmy trochę skróciliśmy trasę i co najważniejsze wylądowaliśmy w dobrym miejscu.

Przed Glawasem © Krzychu22

Tam robimy przerwę na popas i na łatanie dętki. Co się okazało jakiś kolec wbił się i skutecznie przedziurawił dętkę. Załatałem i ruszamy przez Glawas zielonym szlakiem na Malinowską Skałe.

Czasami też trzeba popchac © Krzychu22

Tam ukazał się przepiękny widok pojawiająca się mgła przelewał się przez szczyt. Widok super i jeszcze nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.

Takie cuda w górach © Krzychu22


Przepiekne widoki c.d. © Krzychu22

Na Malinowskiej skale odłącza się Paweł który zjeżdża do Wisły do samochodu. Dalej we dwóch jedziemy zielonym na Skrzyczne. Jedzie się przyjemnie choć w bardzo gęstej mgle.

Malinowska Skała © Krzychu22

Docieramy do Małego Skrzycznego wjeżdżamy w las wyjeżdżamy i mgła kompletnie znikła. Wyjechaliśmy ponad mgłę i ukazał się baśniowy widok. Dalej jadąc na Skrzyczne doganiamy ekipę BES.Endu.

Małe Skrzyczne © Krzychu22

Na szczycie robimy większy popas i widok też piękny.

Górna stacja na Skrzycznym © Krzychu22

Dalej zaczyna się mój ukochany szlak, jak później się okazało Krzychu też się zakochał. Kura i reszta pognali pierwsi. Szybko nam uciekli ale na technicznej części ich doganiam. Tempo maja mocne choć bez większych problemów nadążam w trosce o snejki zwalniam i razem z Krzychem już zjeżdżam. Na moim zdaniem najtrudniejszym odcinku doganiamy ekipę i ich wyprzedamy, są tam mokre śliskie korzenie i luźne błoto. Jedziemy dalej jako pierwsi docieramy do skałek gdzie dostrzegamy to

Kozice na kamcorach © Krzychu22

My wiedzieliśmy co to jest ale jak ?Damian to zobaczył to pomyślał że niedźwiedź. Dalej zaczyna się singlowe szaleństwo. Super trasa na której nie trzeba bardzo hamować, Krzychu też to poczuł. Zjazd do Szczyrku i tel do domu o której mamy pociąg. Postanowiliśmy dojechać na dworzec do Łodygowic. Sprawdzamy o której jest i jedziemy do Żabki po bronki, wracamy na dworzec. Pijemy czekamy słuchamy muzyki ale pociąg nie jedzie myśleliśmy że to nasz ale to towarowy.

No to czas płynie szybciej © Krzychu22

Tak nam przyszło czekać ponad 1,5 godziny. W końcu wsiadamy i jedziemy do Katowic. Jest już późno. Razem z Krzychem docieramy wzdłuż DK 94 pod Ikea i dalej już sam jadę przez Borki, Stawiki, Centrum, Środule, Mec, Lenartowicza, Kazimierz do domu. Szybka kąpiel i 6 po północy jestem w łóżku.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iazaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]