Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
95.97 km 57.00 km teren
06:46 h 14.18 km/h:
Podjazdy: m

Góry z przygodami

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 0

Wyprawa zaczyna się jak zwykle dojazdem pociągiem do Ustronia Zdrój. Oprócz mnie i Krzycha jedzie zanim koleżanka Sandra. Pomysł trasy był tylko początkowo zaplanowany, w pociągu ustaliliśmy resztę trasy ale ja ją skorygowałem i myślę że fajna traska wyszła.

Zaczynamy od Równicy. Wspinamy się czerwonym szlakiem. Początek spoko wszystko w siodle dalej ostre pchanie, nawet ciężko było pchać ten rower.

JKest siła nie ma lipy © Krzychu22

Jakoś udało się dokulać pod schronisko bez większych problemów.Tam mamy pierwszy postój i dalej kierujemy się niebieskim szlakiem na Orłową przez Przełęcz Beskidek.

Na Równicy,przerwa © Krzychu22

Jedzie się przyjemni bez większych problemów, pchanie prawie zero koleżanka po fachu Sandra też dale radę, jedynie co no to wolniejsze zjazdy ale to przez wydmuszkę Trek HT. Na Orłowej mały serwis dopompanie amorów i jazda na Trzy Kopce Wiślańskie.

Orłowa i bike serwice © Krzychu22


Na jednym ze zjazdów Krzychu zalicza przekomiczna glebę. A stało się to tak... jedziemy na piecu, jest kałuż którą omijam boczkiem z poderwanym przednim kołem bo trochę wody się ostało na boku, Krzyś to robi tak samo ale ląduje na lekko skręconym przednim kole i po uślizgu ląduje na ziemi. Jak zwykle ma farta i brakuje dosłownie 20 cm żeby się wykąpał w błotku. Strat żadnych tylko przekręciła mu się kierownica i nabrał ziemi w rower i na siebie. Szybko się zbieramy i żwawo jedziemy na Trzy kopce.
No i po glebi prostowanie © Krzychu22

Na Kopcach robimy postój i grupowe zdjęcie. Dalej jedziemy zółtym szlakiem do Smerkowca aby zjechać zielonym do Wisły przez Czupel i Grapę.

Nasza ekipa wypadowa © Krzychu22

Zjazd przebiega sprawnie choć tak jak ostatni jest trochę drzew tarasujących drogę. Koło wyciągu daje ostro do piece i mało nie kończy się to totalną katastrofą. Z prędkości 60 km/h musiałem wyhamować do zera aby nie wrypać się do rowu. Mocno się przestraszyłem jak z dupą za siodłem i ściśniętymi dłońmi na klamkach zatrzymałem się jakieś 20 cm przed wykopem. Dalej jadę spokojniej do sklepu gdzie się zaopatrujemy w bronki i jedziemy dalej zielonym szlakiem do czarnego następnie przeskakujemy na niebieski i robimy przerwę na opas.

Pojedzeni śmigamy niebieskim do czerwonego i dalej Kiczory. Podjazd bardzo przyjemy, z jedna przygoda. Krzychu jechał pierwszy ja jakieś 20 m za nim. On przejechał przez polanę a ja jadę i nagle sarna przebiega przede mną jakiś metr trochę się przestraszyłem dalej już spokojniej.

Bike park Stożek Wielki © Krzychu22

Gdzieś na szlaku © Krzychu22

Czerwony szlak rozwalony. Do podjeżdżania super ale klimat starego był prawdziwe enduro spoko kamieni i techniczny, miejscami tak się ostało Docieramy na Kiczory.

Docieramy na Kiczory © Krzychu22

Na Krykawicy sesja na skałce. Po drodze sporo pysznych jagód co widać na zdjęciach i na nas:).

Takie tam na skałce © Krzychu22


Czajniczek musi być:) © Krzychu22


Dajemy radę, Krykawica © Krzychu22

Dalej jedziemy na Stożek, idzie nam sprawnie. Zjazd z niego czerwonym szlakiem w stronę Małego i Cieślara poezja. Takie coś lubię początek techniczny ale da się na prędkości a dalsza cześć pełny piec i mało nie wyrobiłem w zakręci trochę przeorałem i uniknąłem pokrzyw.

Awaryjne hamowanie © Krzychu22

Dale już cały czas czerwonym szlakiem przez Cieślar, Soszów, Przełęcz Beskidek na Wielką Czantorie. Jedzie się dobrze czasami ostre pchanie szczególnie ostatni odcinek. W siodle też jest sporo, od czasu do czasu poleci kulka kropel deszczu ale niegroźnie.

Przed Czantorią, Sandra i Krzyś © Krzychu22

Docieramy wyczerpani na Czantorii, robimy większy popas i zaczynamy jechać w dól.
Popas Czantoria, widać zmeczenie © Krzychu22

Pierwsza faza na piecu dalej jak zaczyna się trasa narciarska Czantoria pokazuje swoje oblicze ostro stromo. Wszędzie trawa no to bawimy się w driftowanie. Tył cały czas zblokowany i tak zjeżdżamy z 500 metrów aż to ostrego miejsca gdzie dupa za siodło a jeszcze targało w dół. Na polanie czekamy na Sandrę.

Trasa narciarska Czantoria © Krzychu22

Dalej już jedziemy na sam dół, cały czas mocno zaciskamy hample bo spokojnie 80 tam byśmy osiągnęli ale nie dało się bo kamienie i trawa przykrywał korytka odwadniające. Na samym dole chcę zahamować do zera a tu się nie da zaciskam ile sił troszkę mocniej zaczyna hamować ale nie zablokowało koła, tak samo ma Krzychu mało co mnie nie trafia. Stoimy i czuć cholerny smród, patrzymy na tarcza a one całe czarne. Nie da się dotknąć zacisków takie gorące. Czantoria przegrzała nam hample, jeszcze po dojeździe do dworca zaciski parzyły a minęło z 15 min.
Morderczy zjazd dla hampli © Krzychu22

Docieramy na dworzec i to poważny kłopot. Ostatni pociąg odjechał 10 min temu. Nic innego tam nie jedzie więc dzwonię i pytam o pociągi. Musimy jechać do Bielska. Szybko jedziemy powyżej 30 zielonym szlakiem greenways do Skoczowa. Tam wskakujemy na drogę do Bielska i jedziemy szybkim tempem przez Podgórze, Grodziec, Świętoszówkę, Jaworze i docieramy jakimś cudem idealnie do dworca głównego, sam nie wiem jak nam się to udało ale spoko szybko kupujemy bilety i jedziemy do Katowic Piotrowic, a Sandra musi dojechać do Zabrza. Powrót do domu samochodem, mój tata nas zgarnął. Było prze 12 jak dojechałem do domu.

Wyjazd naprawdę super. Pogoda dopisała, ekipa też jak zwykle było wesoło. Trasa bajeczna i szybki powrót z Ustronia niezapomniany sami nie wiemy jak szybko pokonaliśmy ten dystans.

Pozdrawiam i do następnego.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nycha
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]