Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
59.38 km 45.00 km teren
04:27 h 13.34 km/h:
Podjazdy: m

PoLska, Słowacja, CZeczy czyli trójstyk

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 1

Pobudka o 6:00 przygotowania i o 6:45 jadę na miejsce spotkania czyli stacja benzynowa przy S1. Grzegorz i Marek przyjeżdżają punktualnie o 7. Pakujemy się i jedziemy do Jaworzynki gdzie zaczyna się nasza trasa.

Wypakowaliśmy się i na dzień dobry stromy podjazd. Na górze pod sklepem jeszcze ostatnie zakupy i regulacje przerzutek.

Regulacja przrzutek © Krzychu22

Jedziemy dalej, ja na przodzie wjeżdżam w zakręt zatrzymuje się na skrzyżowaniu i patrze co się dzieje Marek zrobił drifta i wylądował w rowie, a Grzegorz ratując się przed uderzeniem w Marka wyskakuje na skarpie i ląduje na polu. Na szczęście nikomu się nic nie stało, sprzęty też całe. Co mnie później rozwalił to hasło Marka:"Jeszcze nie było wyprawy żebyś prze zemnie nie leżał" :). Kolejny podjazd gdzie czekam na resztę zajadając się jagodami ale niestety nasze polskie są lepsze.

Opycham się jagodami © Krzychu22

Kierujemy się dalej czerwonym szlakiem na Girovą. Szlak ja na razie nie wymagający choć jest trochę do podjechania.

Chata na Girovej © Krzychu22

Jedziemy dalej ale jedziemy w złym kierunku szybka się orientujemy i wracamy kawałek i trafiamy na super singlowy zjazd. Ja i Grzegorz napierdzielamy aż się hamulce grzeją a niestety Marek na HT musiał się trochę pomęczyć.

Singiel zjazd © Krzychu22

Jadąc dalej zielonym szlakeim trafiamy na przeszkodę. Szlak kieruje nas na prawo
Mamy jechać w prawo... © Krzychu22

Ale prawo wygląda tak

... a szlak wyglada tak © Krzychu22

Po błądziliśmy po krzunach ale przy pomocy GPS trafiamy na szlak i zjeżdżamy do wioski. Zjazd bajka zapierdzielamy po łącze ponad 60 są emocje.
Cały czas jedziemy zielonym gdzie jest cholernie wredny podjazd nie dość, że żar leje się z nieba, grzeje od asfaltu, stromo jak cholera to jeszcze są takie betony, że jedzie się prawie jak po schodach. Mocno zmęczony docieram na góry gdzie na całe szczęście rosną poziomki.
Betonowy wyjazd © Krzychu22

Czekamy jak wszyscy się zjadą i jedziemy dalej po drodze jeszcze zatrzymuje się na czereśniach gdzie nie powiem trochę się najadłem.

W oddali widać łąkę po której pędziliśmy.

Nasz szybki zjazd © Krzychu22

Dojeżdżamy na Za Crchlou dalej podjeżdżamy na Stankovo wszystko zielonym szlakiem. Na podjeździe na Tri Kopce z góry jedzie ok 8 osobowa grupa Słowaków albo Czechów. Witam się przez podniesienie ręki żeby mnie zrozumieli ale każdy z jadących w dół odpowiada coś innego, nic nie rozumie, ale chyba mnie nie wyzywali. Na szczycie koła kapliczki w cieniu robimy większy popas.

Tri Kopce i popas © Krzychu22

Dalej malowniczym zielonym szlakiem docieramy do Za Lesikova. Po drodze kończy nam się wszystkim woda. Docieramy do Oscadnica Svancarovici gdzie pytamy się miejscowych o sklep niestety w pobliżu nic nie ma ale gospodarze z tego domu uraczyli nas pokaźną ilością wody i oranżadą własnej produkcji.

Nasz wododawca © Krzychu22

Dalej jedziemy(częściowo wypychamy) zielonym szlakiem na Stary Kośiar

Wypych zielonym © Krzychu22

i tam odbijamy na żółty szlak oczywiście znowu przez jakąś łąkę ale docieramy do oznakowań i znowu jakiś mało uczęszczany szlak sporo błota i krzaków.

Żółty szlak © Krzychu22

Dojeżdżamy do wioski i znowu się wspinamy. Po drodze spotykamy trzech bikerów z Bielska. Tam zaczepia nas Słowak i trochę rozmawiamy dobrze mówił po polsku prawidłowo użył słowa "kurwa". Jeszcze jakieś starsze kobity chciały nas czymś nacierać ale szybko zrezygnowany z tego pomysłu. Jedziemy teraz czerwonym szlakiem ma Zwardoń. Niestety zaczyna się psuć pogoda w oddali czarne niebo, błyskawice i grzmoty. Czekając na Marka słyszymy jakiś szelest krzaków Marek zaliczył dzwona trochę się poobdzierał. Przy przemywaniu ran zaczął padać deszcz i Marek zrezygnował z dalszej zajdy z nami, pojechał na pociąg do Katowic.

Na farcie docieramy do dworca chowamy się pod dach i zaczyna się rozkręcać burza. Siedzimy chyba na 1,5 godziny. Jakieś 6 metrów od nas walna piorun w trakcje słychać było tylko świst. Na chwile usnąłem siedząc ale szybko się budzę. W końcu przestało padać, asfaltem jedziemy do zielonego szlaku.

Zielony szlak © Krzychu22

Następnie wbijamy na żółty i kierujemy się na trójstyk. Tu mylimy drogę ale szybko korygujemy i dojechaliśmy do trójstyku

Trójstyk - Słowacje, Czechy, Polska © Krzychu22

To już praktycznie koniec naszej wyprawy do samochodu zostało jeszcze niecały kilometr.

W Sosnowu wysiadam i z Porąbki dojeżdżam mocnym tempem do domu.
Tutaj reszta Fotek .


Komentarze
amiga
| 11:36 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj Piękna wyprawa
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hpree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]