Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
90.93 km 30.00 km teren
04:27 h 20.43 km/h:
Podjazdy: m

Łosień, Błędów, Bukowno

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 2

Miałem w planach ruszyć gdzieś do lasu i rekreacyjnie pokręcić. Wyjechałem ode mnie z uliczki patrze a tu Tomek z Moniką. Jechali do Łośnia więc się podpiąłem. Jedziemy przez Strzemieszyce Wielkie, Małe koło Koksownie Przyjaźń i jesteś my w Łośniu. Ja odbiłem na Błędów a Tomek z Moniką pojechali do Moniki. Wjechałem w teren trochę pokręciłem się po lesie i asfaltem przez Łazy Błędowskie i Błędów. Za Eurokampingiem odbijam na Sławków. Tam jadąc przez mostek chyba spłoszyłem jakieś dziewczyny co się kąpały w strumyku ale nie wiem o co chodziło przywitały się ale musiałem niestety gnać do domu. Przeleciałem przez SPA Tomka w Laskach i podjazd na Krzykwakę. Dalej już zjazd do Sławkowa ale zobaczyłem przepiękne wiśnie. Napchałem się i jadę dalej. W Sławkowie wskakuje na ścieżkę rowerowa i koło stadionu dojeżdżam pod cegielnie. Tam przebijam się singielkiem przy torach i już kieruje się na Strzemieszyce. Terenem przez Przełajkę i już asfaltem do domu.

Po południu umówiłem się z Krzychem na jakieś terenowe kręcenie. Ok 16:10 spotkaliśmy się pod lokomotywownią i jedziemy na bobrowy szlak. Dalej terenem na Ryszkę mała przerwa, chłodzenie cieczą i jedziemy dalej. Po drodze zaliczyliśmy dwa większe przystanki na opychanie się jagodami. Jakie one były pyszne. Wpadamy do sklepu ale dziś tylko napoje bo jagody jak to Krzychu powiedział " zapychają jak banany". Koło fontanny litr na dwóch i ja wracam asfaltem do domu a Krzychu zapuszczał się gdzieś dalej. Powrót dość spokojny bez szaleństw przez płyty, Maczki i koło Balatonu. Temperatura masakra ale da się jeździć.


Komentarze
t0mas82
| 21:36 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj Fajnie było się przypadkiem znów spotkać :)
Te jagody kuszące, poproszę o lokalizację GPS :)
avacs
| 17:33 niedziela, 1 lipca 2012 | linkuj jagody? Musisz mnie tam zaprowadzić w tygodniu
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]