Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
84.48 km 25.00 km teren
03:44 h 22.63 km/h:
Podjazdy: m

Diabla Góra

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Po obiadku ruszyłem na spotkanie z Krzychem. Jechałem standardową trasą przez Maczki i osiedle Stałe. Za ulica Orląt Lwowskich dzwonie do Krzycha, okazało się że jest na Maczkach. Jak i kiedy się minęliśmy to nie wiem. W tył zwrot i powrót na osiedle. W końcu się spotkaliśmy i już razem jedziemy czerwonym szlakiem na kamieniołom. Wjeżdżamy na górę przejeżdżamy przez most i szybki zjazd pod stadninę. Dalej szlakiem przez Bazę Nurków i na Sosinę. Koło zalewu sporo ludzi. Zrobiliśmy sobie małą przerwę i jedziemy na Ciężkowice. Rozpędziłem się z górki za samochodem, chciałem już go wyprzedać ale z przeciwka jechało żółte coś. Ostro po hamulcach ale tył się zablokował i robiłem piękne drifty. Dalej lecimy na Dolinę Żabnika, następnie na Bór Biskupi. Za Borem Krzychu już prowadzi jedziemy jak dotąd nie znaną drogą którą dojechaliśmy mniej więcej w połowie drogi z Bukowna na Czyżówke. Wracamy kawałek w stronę Bukowna i wjeżdżamy w las. Kawałek z górki i długi kamienisty podjazd. Wdrapaliśmy się na Diablą Górę. Stała tam grupka rowerzystów pierwsza myśl to jacyś miejscowi wyjadacze ale jak się okazało byli to amatorzy który bali się zjechać z górki. Odpoczęliśmy na szczycie i pokazaliśmy jak to się jeździ na Śląsku. Dalej kierujemy się pod fontannę w Bukownie. Już się stało tradycją poszukiwanie piernika, niestety nie było. Mały popas i szybko asfaltem na Sosinę wyprzedziła nas ciężarówka udało się podpiąć ale przy 60 km/h brakowało przełożeń byłem zmuszony odpuści dalej płytami na Maczki. W międzyczasie telefon od Maćka czy nie pojedziemy gdzieś, oczywiście że pojedziemy. Razem z Krzychem podjechaliśmy pod jego dom i ruszamy na Park Leśna. Tam odpoczynek bo już zaczynałem czuć zmęczenie. Po odpoczynku jedziemy przez Kazimierz na Juliusz. Dalej terenem na Maczki. Tam Krzychu się odłącza a ja z Maczkiem wracam do domu przez Balaton.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zylub
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]