Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
40.70 km 32.00 km teren
04:29 h 9.08 km/h:
Podjazdy:1242 m

Kellys Enduro Szklarska Poręba

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 16.07.2017 | Komentarze 1

Zawody w Szklarskiej Porębie od początku mi się podobały. Tegoroczna edycja była w innej formule, on sight czyli nie znamy trasy przed zawodami, nawet na mapach są oznaczone tylko punkty startu i mety.

Były to pierwsze zawody od mojej przerwy, nie startowałem przez jeden sezon. Niestety były to moje najgorsze zawody. 

Trasy były dość odmienne. Pierwszy odcinek był bardzo kondycyjny, zaraz po starcie był całkiem długi podjazd, dalej sporo przepychania się między drzewami, końcówka jedynie pozwoliła złapać przepływ. Dojazdówki natomiast byłą chyba najlepsze po jakich musiałem się dostawać na zawodach, widokowe i do przejechania w siodle. Początek drugiego oesu był poprzedzony informacją nietypowym sposobie oznaczenia niebezpiecznego miejsca. Pierwsze metry były całkiem przyjemne, po czym byłą jakieś błoto. Odruchowo przednie koło w górę żeby sprawniej po nim przejechać. No niestety sprawniej wcale nie było, bo nie dało się przejechać, wpadłem rowerem po osie a nogą po kolana. Chwilę się szarpałem żeby wydostać rower. Dalej powtórzyło się to dwa razy. Kolejny fragment znowu obcował w RTV AGD po którym nie byłem w stanie przejechać,  częściowo próbowałem ale groziło to upadkiem i kontuzją. Pierwszy raz na zawodach sprowadzałem rower. Po przebiciu się przez gruzowisko trasa prowadziła po wilgotnej ściółce, było całkiem ok. Końcówka byłą bardzo szybkim zjazdem drogą zwózkową. Tam zaliczyłem soczystą glebę po tym jak przywaliłem w rów przed przejazdem przez szutrówkę. Prędkość miałem na tyle dużą że nie udało mi się poderwać koła żeby wskoczyć na drogę, wysypałem się jakoś dziwnie na bok. Tam też rozwaliłem manetkę od sztycy, na szczęście na mecie udało się ją naprawić trytytkami.

Kolejny trzeci oes miał być bardziej przyjazny do jazdy. Też tak było ale rozwaliłem oponę w połowie oesu, to już totalnie przekreśliło mój jakiś sensowny wynik. Nie chcą tracić przyjemności ze zjazdu założyłem dętkę aby dojechać do mety. Odcinek był naprawdę fajny, no ale na mecie znowu zaczęło uciekać powietrze. Nikt nie chciał poratować dętką więc spróbowałem ją załatać. Niestety dętki upaćkanej w mleku nie da się załatać. Podkleiłem ile się dało i poskładałem wszystko. Ostatecznie udało mi się tylko zjechać, przy próbie dopompowania całkowicie odkleiła się łatka. No to czekało mnie pchanie na ostatni oes. W między czasie dzwonie do Krzyśka gdzie jest bo może poratuje mnie swoim zapasem dętek. Tak się umówiliśmy że spotkamy się na trasie i będę mógł skorzystać z jego zapasów. Jednak pchanie spory kawałek gdzie spokojnie dało by się jechać mnie zdemotywowało i stwierdziłem że zrobię sobie przerwę na jedzenie. Tak sobie siedząc jeden z zawodników poratował mnie swoją dętką. Ucieszony szybko ją założyłem i pognałem na start odcinka. Myślałem że jeszcze uda mi się coś nadrobić. Było tak do momenty zjazdu z jednego brzegu koleiny. Po skoku tylko usłyszałem syk i pływający tył. Byłem zrezygnowany na maksa. Początkowo biegłem i prowadziłem rower, ale pytając obsługi mówili że jeszcze kupa drogi przede mną. Stwierdziłem że opona i tak jest słabiutka i pewnie od wymiany, siadłem i zacząłem jechać. Jechało się wolno i dziwne, schodziłem z roweru jedynie na dużych kamieniach aby oszczędzić trochę obręcz. Taka po masakrycznie dużej stracie dojechałem do mety gdzie czekała moja Panna :) Opowiedziałem co to się wydarzyło i tylko czekałem na wyniki. Jedynie nie chciałem być ostatni i ukończyć zawody. Udało się wszystko zrealizować. Ogólnie pozycja bardzo zaszczytna bo okolice 180 miejsca w generalce przy 280 osobach startujących. Dodatkowo się cieszę z ukończenia zawodów bo około 80 osób ni dojechało do mety.        

Ogólnie zawody bardzo udane pod względem tras, poza 2. oesem. Wynik najgorszy w mojej "karierze" ale mimo to się cieszyłem ze spędzonego weekendu z super ekipą.

Jedyne zdjęcie na jakie się załapałem, tutaj w trybie awaryjnym, pozycja jak najbardziej do przodu aby odciążyć tył.

Kellys Enduro Szklarska Poręba
Kellys Enduro Szklarska Poręba © krzychux22



Komentarze
limit
| 18:02 niedziela, 16 lipca 2017 | linkuj Kumulacja pecha.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]