Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
40.45 km 34.00 km teren
04:27 h 9.09 km/h:
Podjazdy:1320 m

Zawody EMTB Mieroszów, piekielna edycja

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 6

Po śniadanku pakujemy się do samochodu i ruszamy pod bazę zawodów, rozkładamy się i ruszamy na rynek do Mieroszowa gdzie miała miejsce oprawa i prolog. Na stracie odnotowało się 128 osób, przez co sporo czekaliśmy na przejazd przez zerowy oes. W końcu udaje nam się odbić i razem z Damianem jedziemy na Parkową Górę gdzie jest start prologu.

Prolog 

Na starcie niewielka kolejka, ja startuje za Damianem. Sygnał na start i ruszam ile tylko sił w nogach. Początek prowadzi przez mini bikepark z muldami na których pompowałem później dwie hopki i na koniec zakręt z bandą 180*. Dalej czekał na nas zjazd po kładkach i podjazd. Tam wyprzedziłem Damiana i zacząłem czuć że mnie odcina. Zjazd po schodach i wjazd do Urzędu Miasta z którego wylatywaliśmy po schodach na rynek. Dalej był ostry zakręt w lewo i bardzo ostry w prawo który prawie mnie pokonał, na szczęście udało mi się utrzymać na rowerze. Krótka dokrętka i zjazd po bardzo nie fajnych schodach, ciasny zakręt i meta. Ledwo łapałem powietrze przy takiej temperaturze zaschło mi w gardle. Damian próbował mnie gonić przez co popełnił błąd i wysypał się na prawym ostrym zakręcie.

Prolog, schody na rynek
Prolog, schody na rynek © krzychux22

Damian na prologu
Damian na prologu © krzychux22

Ruszamy w ślimaczym tempie na kolejny oes. Podjazd prowadzi przez łąkę na której strasznie grzało. Dalsza cześć to wypych przez las i krótki odcinek gdzie dało się jechać. Po drodze formuje się grupa w której docieramy na start.

OES#2

Tym razem ja startuje przed Damianem. Sygnał na start i żwawo ruszam. Początek to spokojny zjazd po korzeniach lecz w mocnym tempie, ostry zakręt w prawo i w dół dość ostrym i wąskim singlem po ściółce. Delikatny podjazd zjazd niewielkim trawersem ostry zakręt w prawo i dojazd do bagienka. Tam przecisnąłem rower przez wgłębienie i kawałek podpycham rower, jednak jest na tyle spokojnie że wsiadam i wyjeżdżam do góry. Dale to głownie trawers na którym łatwo było ześlizgnąć się z trasy, ale opony bardzo dobrze się spisały. Końcówka to szybki wąski szuter i meta przed drogą asfaltową. Na mecie czuje że dobrze pojechałem zjazdy ale zrypałem podjazdy, w czasie objazdu myślałem że są bardziej męczące więc się na nich oszczędzałem, nie potrzebnie, powonieniem na nich jechać na 110% . Ogólnie odżyłem po prologu. 

Teraz jedziemy na oes3 którego się trochę obawiałem. Spokojnie kręcimy do Sokołowska. Tam orientuje się że zostawiłem okulary na mecie oesu 2 wiec szybko wracam. Dość sprawnie dołączam do Damiana i razem podjeżdżamy, a później wypychamy na start kolejnego oesu. Nie wiem co jest ale ten upał jakoś mniej mi przeszkadza niż na objazdach choć temperatura i warunki gorsze.

OES#3

Staje na starcie za Damianem, troszkę obawiam się pierwszej ścianki po której jest zakręt w lewo pod kątem prostym. Ruszam na spokojnie przejeżdżam ściankę i jadę trawersem. Trasu już rozjeżdżona przez co dużo trudniejsza niż na objeździe. Przeciskam się przy drzewach i rozpędzony wpadam w ciasny prawy zakręt, tam trochę za szybko wpadłem ale przyczepność była to udało się dość szybko przyhamować. Dalej kolejny trawers po którym jest dropik z kłody na którym ostatnio poległem. Na dodatek słyszę jakieś trzaski, myślałem że mi szprychy popękały, albo tarcza się rozleciała. Nie miałem jak tego skontrolować. Drop zaliczony, nie idealnie bo mnóstwo kamieni powywlekanych których wczoraj nie było. Po dropie okazało się skąd te trzaski, jakiś kibić napierdzielał po jakimś dzwonku lub innym blaszanym przedmiocie. Dalsza cześć to spore kamienie, kilka bardziej stromych sekcji i końcówka szybka przez szutrowe szykany i szerokim szutrem wpadam na metę. Jestem zadowolony z przejazdy bo nie było żadnej gleby, przejechany dość płynnie.

Dojazdówka na OS 3
Dojazdówka na OS 3 © krzychux22

Ruszamy na kolejny oes. Dojazdówka dość krótka i przyjemna. Szybko ją pokonujemy i przed kolejnym startem wciągamy znaczne ilości cukru i wody. Czekamy w niewielkiej kolejce przed chyba najłatwiejszym odcinkiem.

OS#4

Teraz ja startuje pierwszy. Początek bardzo przyjemy prze single, dalej troszkę bardziej wymagający teren z ciasnymi zakrętami. Na jednym z nich jadę za szeroko, odjeżdża mi przód i gleba. Szybko się zbieram i naginam dalej. Dojechałem do technicznych przeszkód, pierwsze dwie pokonane dość sprawnie, na kolejnej doganiam zawodnika i przy próbie wyprzedzenia lecę w dół, na szczęście blisko było drzewo na którym się oparłem. Zeskakuje z roweru podbiegam ten fragment i na pełnej prędkości wpadam na łąkę, przelatuje przez dwie błotne przeszkody i ile tylko sił dokręcam do samej mety. Jestem troszkę na siebie zły z tej banalnej gleby i przez to że nie poczekałem dłużej po kolejnym zawodniku, jednak minuta przerwy okazała się za mała.

Oes czwarty
Oes czwarty © krzychux22

Tu jest bufet, bardzo wyczekiwany. Uzupełniam płyny, opycham się ciasteczkami i chcemy ruszać na kolejny odcinek. Biorę rower a z przodu nie ma powietrza. Szybko patrze o co chodzi i odkleiła mi się łatka po wczorajszym łataniu. Zakładam zapasową i ruszamy. Spokojnie podjeżdżamy aż tu słyszę jakiś syk. Znowu z przedniego koła uciekło powietrze. Łatam poprzednią dętkę zakładam i jedziemy dalej z dużym opóźnieniem. Na szutrowym podjeździe znowu powtórka. Już miałem brać dętkę od Damiana ale jechał znajomy z bazy i częstuje mnie klejem do łatek. Załatałem i udało dojechać się na kolejny oes.

OS#5

Damian szybciej się zebrał to pojechał pierwszy. Po odczekaniu chwili ruszam. Początek szybki przez patyki, korzenie z przyjemnymi zakrętami. Dalej krótki zjazd po kamieniach i wypych przez ciasne skałki. Na objedzie męczyłem się jak tam przecisnąć kierownice ale w walce poszło mi to sprawnie. Na górze czekam chwilę bo dalej była ostra ścianka na której ktoś przede mną walczył. Zjeżdżam ją i lecę na kolejną, poganiam kolegę żeby jechał bo nie wyhamuje i będzie crash. Na dole ścianki puszcza mnie i gnam dalej. Tam zaskoczenie bo totalnie inna nawierzchni niż ostatnio, pojawiła się woda i błoto. Tam przejechał jeden zakręt na farcie, odjeżdżało mi koło na lewym zakręcie i już widziałem jak wpasowuje się w drzewo na wprost, ale nagle mnie jakoś podbiło i wskoczyłem idealnie na linie trasy. Dalej już wyśmienicie pokonuje końcówkę lecą prze kamyczki do mety. Szkoda że znowu dogoniłem kolegę ale za wiele czasu tam nie straciłem.

Dętka przetrwał, wszystko na swoim miejscu więc spokojnie ruszamy na kolejny morderczy odcinek. Początek to wypych ale dalej dało się podjeżdżać. Troszkę odczuwam zmęczenie ale jestem zaskoczony moją forma, a na objedzie nie zapowiadało się że tak będzie. Ten odcinek miał być idealnym dla Damiana tak też wiec staruje pierwszy. 

OS#6

Po odpoczynku ruszam. Początek mega przyjemy, dalej zaczyna się słynny melafir. Początek dość prosty, ale nie stromym odcinku ledwo ledwo omijam konkurenta który miał jakieś problemy ze zjazdem, ale udało mu się mnie przepuścić. Dalej się mocno rozpędzam i przeżywam chwile grozy, za ścianką była muldo-banda którą najlepiej było przeskoczyć, wybić się z niej i wjeżdżać na podjazd. Przy wylocie widzę  że na mojej zaplanowanej linii stoi jaka s kobieta i robi komuś zdjęcie, krzyczę najgłośniej jak potrafię i wylatuje z bandy. Bardzo blisko przej nią dosłownie przelatuje, nie wiele brakło a bym miał potężnego crasha, prędkość na pewno była ponad 40. Dalej jest luźny zjazd po melafirze, przed nim zakręt na którym widzę że Damian leży kawał od roweru, pytam czy wszystko ok i po twierdzącej odpowiedzi ruszam dalej. Tam jakoś średnio mi poszło, nie mogłem jakoś znaleźć odpowiedniej linii. Tak też dogonił mnie Damian. Nie wyprzedził mnie bo mnie przepościł, dalej już na przedmości pokonuje zakręty i jeden za drugim wpadamy na metę.  Przejazd w pierwszej cześć idealny, melafir tym razem mi nie siadł.    

Odpoczynek przed OS6
Odpoczynek przed OS6 © krzychux22

Melafir os 6
Melafir os 6 © krzychux22
Teraz czeka nas najdłuższy wypych na ostatni oes. Dętka dalej trzyma ciśnienie wiec jest super. Powolnym tempem wdrapujemy się na start ostatniego oesu. W sporej grupie odpoczywamy przed startem. Ten oes będzie trochę zagadką bo nie objechaliśmy jednej trudnej sekcji. Teraz ja startuję przed Damianem.

OS#7

Mam pustą drogę więc startuje. Początek prosty, ale zakręt w prawo i słynna skałka, zatrzymałem się i patrze co to jest. Trawers po skale przechodzący w trawiasty. Ogólnie nic trudnego ale 3 drzewa znacznie utrudniały zadanie zmieszczenia się w trasie. Przestawiam rower i rura w dół, pierwsze drzewo na spokojnie ominięte, drugie ledwo ledwo trzecie odbiłem się barkiem. Dalej już mega szybki odcinek. Ostatni fragment znowu nie znany, zaskoczyła mnie szykana, prawy zakręt spoko ale w lewy się prawie się zmieściłem i konkretnie przygrzmociłem barkiem. To trochę mnie wybiło z rytmu. Dalej mocno dokręcam i przed błotnymi przeszkodami dogania dwóch zawodników. Niestety przez nich straciłem dość sporo czasu, nie było jak ich wyprzedzić a za bardzo nie chcieli mnie puścić. Wpadam przez największe błoto na metę, bokiem już jechał ktoś.  Po ochłonięciu byłem mocno zaskoczony ścianką i końcówką przez błoto.

Start ostatniego OESU
Start ostatniego OESU © krzychux22

Czekam na Damiana i razem na spokojnie wracamy na runek gdzie czeka na nas Bartek. Przy fontannie krótki odpoczynek i wracamy pod beze zwodów. Pakujemy się i szybko wracamy na bazę umyć się i wracamy na rozdanie nagród. Na wszelki wypadek biorę koszulkę teamową i jedziemy. Niestety nie udało mi się zjeść pysznego obiadu :).

Siedzimy i czekamy na ogłoszenie wyników. Przyszedł czas na moją kategorie. Trzecie miejsce dla Carlos Oye, no to już myślałem że nic się nie udało wywalczyć, ale słyszę swoje nazwisko. Jednak udało się wskoczyć na drugą pozycje w Juniorach. Zadowolony że poprawiłem wynik ze Ślęży. Jednak do pierwszego miejsca bardzo dużo straciłem, jest motywacja do treningu. Po całej ceremonii dostaje się do wyników OPEN. Odszukałem siebie i jestem mocno zaskoczony. W generalce 8 pozycja. Patrzę na czas i tracę 3,30 min do Marcina Motyki, całkiem dużo ale mówią że to świetny wynik. Zadowolony wracam z ekipą do bazy na niewielkie świętowanie przy grillu.

Dobra passa utrzymana jak na razie wszystkie zawody zakończone na podium.

Drugie miejsce w Mieroszowie
Drugie miejsce w Mieroszowie © krzychux22

Tak prezentowała się cała trasa:
http://app.endomondo.com/workouts/538315084/105932...






Komentarze
Krzychu22
| 09:28 czwartek, 25 czerwca 2015 | linkuj Niektórzy mówią że te trasy są najtrudniejsze ale Damian pokazał mi bardziej wymagające odcinki. Ogólnie najtrudniejsze na jakich startowałem.
limit
| 09:00 czwartek, 25 czerwca 2015 | linkuj Bardziej niż klimat miałem na myśli trasę. W niejednym miejscu bym pewnie zaliczył wylot albo glebę :-)
Krzychu22
| 21:51 środa, 24 czerwca 2015 | linkuj Na objazdach też umierałem, w dzień zawodów totalnie inaczej, całkiem dobrze się czułem. Dopiero po powrocie do bazy i wypici kilku piwek poczułem zmęczenie.
limit
| 20:36 środa, 24 czerwca 2015 | linkuj Gratulacje! Świetny wynik. Jak czytam opis, to sobie tak myślę, że bym z kilkanaście razy na takich zawodach był martwy :-)
Krzychu22
| 09:28 wtorek, 23 czerwca 2015 | linkuj Haha, na ramie się podpisze :)
accjacek
| 07:28 wtorek, 23 czerwca 2015 | linkuj Brawo Panie autograf proszę :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ciwka
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]