Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Krzychu22 z miasteczka Dąbrowa Górnicza . Mam przejechane 50025.66 kilometrów w tym 17793.68 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.19 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
23.48 km 15.00 km teren
01:38 h 14.38 km/h:
Podjazdy: m

Błotnisty Las Wolski

Środa, 13 listopada 2013 · dodano: 13.11.2013 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień miałem trochę luźniejszy, po kolokwium z matmy musiałem sobie pojeździć. Pogoda całkowicie zniechęcała do wychodzenia z domu, no ale kilometry same się nie przejada. Jadę na Błonie, Kopiec Kościuszki. Tutaj musiałem trochę się porozbierać bo podjazd mnie bardzo mocno zagrzał. Jeszcze trochę luftu do tylnego koło i można jechać dalej. Jadę zielonym szlakiem na znany już zjazd, niby widno ale ilość liści i błota znacznie utrudniają zjazd. Wjeżdżam do lasu a tam pełno błota, nie da się jechać trzeba pchać. Buty się ślizgają ale jakoś brnę do góry. Dalej pod zoo, kopiec Piłsudskiego i niebieskim szlakiem. Pierwszy zakręt i mało co nie glebie, dobrze ze było więcej miejsca na kontrowania. Dalszy zjazd na prędkości ale spora niepewność ile przyczepności jeszcze zostało. Udało się zjechać. Dalej w miarę spokojnie z małymi driftami. Dalsza cześć niebieskiego szlaku już mi znana, jest bardziej wymagająca. Tak też zaliczam glebę, w sumie dobrze że wywaliłem przed zjazdem bo dalej by się to mogło gorzej skończyć, tak tylko trochę skóry zgubiłem. Pozbierałem się i jadę dalej, tylko trochę ręka boli. Dalej ratuje się kilka razy odbiciem oz gruntu przed glebą czy to wjechaniem w drzewo. Na jednym podjeździe ucieka mi tylne koło i z całym impetem ładuje kolanem w kierownice. Sporo bólu, za to ręka przestało boleć. Później wróciłem pod zoo i zjeżdżam czarnym szlakiem, w jednym z zakrętów mnie obróciło, znowu na farcie bo sporo miejsca na piruety. Dalej już spokojnie do asfaltu choć po bardzo śliskiej glinie gdzie znowu na farcie ratuje się przed groźną gleba, trochę za szybko jechałem. Dalej już asfaltem za autobusem i do mieszkania ze znaczną warstwą glazury.
Kategoria 0-50 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]